piątek, 28 grudnia 2012

14 "Ta maszyna to bestia, uważaj, żeby nie wypaść z gry"

                Otworzyła okno i westchnęła cicho. Postanowiła zabrać się za jakieś porządki domowe, póki na dworze świeciło słońce.  Na szczęście to było ostatnie okno do umycia. Wdrapała się na parapet, po czym postawiła spryskiwacz obok siebie. Poprawiła swoje spodenki i bokserkę, po czym założyła gumowe rękawiczki. Zawsze, gdy myła okna je nakładała. Chroniła swoją skórę przed zniszczeniem. 
                Spryskała okno, po czym przejechała papierem po szybie. Powtórzyła czynność, wykonując kuliste ruchy, a gdy stwierdziła, że okno z jednej strony jest już całkowicie czyste, rzuciła zużyty papier na podłogę, by potem go stamtąd zabrać. 
                Przytrzymała się okna, po czym spojrzała na dach, zastanawiając się, czy da radę stojąc na nim, umyć zewnętrzną stronę szyby.
-Dla chcącego nic trudnego – mruknęła, po czym postawiła stopę na ciemnoczerwonym dachu i wyszła przez okno, kurczowo trzymając się jego ramy.  Urwała kawałek papieru i spryskała okno.  Już miała zacząć myć, gdy usłyszała zduszony krzyk z sąsiedniej posesji.
-Amy, co ty do cholery robisz?! – ktoś faktycznie był przerażony.
-Fajnie, że jak się odwrócę to spadnę – szepnęła do siebie Amy, jednak odwróciła się powoli, szukając kogoś, kto do niej krzyczał. Ujrzała przerażonego Nialla patrzącego na nią przez otwarte okno  w swojej sypialni.
-Zejdź stamtąd! Zabijesz się!
-To jak mam umyć to cholerne okno? Supermanem nie jestem! – krzyknęła, uśmiechając się.
-Złaź stamtąd do cholery!
-Spokojnie kotku, nic mi będzie – posłała mu całusa w powietrzu, po czym powoli odwróciła się w stronę okna. Spryskała jeszcze raz okno i zaczęła je myć.
                Chwilę później, gdy już skończyła, zaczęła się zastanawiać jak dostać się do środka. Postawiła stopę do przodu, lecz ta, w samych skarpetkach, nie miała żadnego zaczepienia i ześlizgnęła się po czerwonej dachówce. W efekcie Amy ześlizgnęła się odrobinę w dół i wylądowała na czterech literach. Nie spadła jednak z dachu, ale całe życie jej przeleciało przed oczyma.
-Mówiłem, że się poślizgniesz – usłyszała za plecami. Odwróciła się delikatnie do tyłu i ujrzała Nialla, stojącego z założonymi rękami w jej domu.
-Pomożesz mi? – zapytała, uśmiechając się nieśmiało, bo nie lubiła przyznawać, że nie miała racji. Niall wywrócił oczyma.
-Co ja z tego będę miał? – zapytał, opierając się o parapet. W takiej pozycji i z takim uśmiechem, wyglądał jak anioł zesłany przez Boga, na ziemię.
-Wszystko, czego chcesz. Tylko wyciągnij mnie stąd! – jęknęła, a Horan cicho się zaśmiał. Wyciągnął do niej rękę, a gdy ona ją złapała, wychylił się za okno i poczekał, aż wstanie. Gdy stała na swoich nogach, złapał ją w pasie i wciągnął do środka.
-Dzięki – uśmiechnęła się, ściągając rękawiczki i kładąc je na parapecie.
-Ehm – szturchnął ją palcem Niall. Spojrzała na niego – A gdzie moja nagroda za uratowanie Księżniczki? – zapytał. Amy wywróciła oczyma i musnęła go w usta, po czym zebrała rzeczy i ze śmiechem na ustach zbiegła na dół.
                                                                                              ***
                -Dlaczego nie chcesz mnie do nich zaprowadzić? – jęknęła Kate.
-Bo zaczniesz piszczeć, mdleć i Bóg wie co jeszcze. – wzruszyła ramionami Amy i dokończyła swój obiad. Umyła talerze i je wytarła, po czym schowała je do szafki.
-Jędza.
-Też cię kocham. – pokazała jej język. – Idę do łazienki, ogarnąć się i możemy iść na ten spacer – oznajmiła i poszła do łazienki. Spięła włosy i poprawiła swój makijaż. Najchętniej zostałaby w domu i nigdzie z niego nie wychodziła, ale przecież nie mogła tak zaniedbywać swojej przyjaciółki. Obiecała jej, że pójdą na spacer, później do kina, a na koniec na coś słodkiego. Wracając do salonu przypomniała sobie o tym, że miała ściągnąć z szafy potrzebne jej dokumenty, które musiała dostarczyć do swojej nowej pracy, by zostać zatrudnioną. Wzięła z kuchni krzesło i postawiła go przy szafie. Wdrapała się na nie i stanęła na palcach, by dosięgnąć pudełko z dokumentami.
                Ciche przekleństwo wydostało się z jej malinowych ust, gdy nie mogła dosięgnąć tego, czego chciała. Stanęła na palcach i maksymalnie wyciągnęła swoją opaloną dłoń w kierunku szafy. Niestety jej palce zaledwie musnęły pudełko. Zachwiała się i runęła w dół jak kłoda. Upadłaby, gdyby silne, męskie ręce w porę jej nie złapały.
-Dziewczyno, chcesz się połamać? – parsknięcie Zayna przywróciło ją na ziemię.
-Postaw mnie – mruknęła, ponieważ zdała sobie sprawę, że nadal tkwi w jego ramionach. Brązowooki posłusznie postawił ją na ziemi, cały czas patrząc na nią z kpiącym uśmiechem na ustach.
-Każdemu się może zdarzyć, nie? – burknęła i ponownie weszła na krzesło. Zayn pokręcił głową i zdjął ją na ziemię.
-Czego szukasz? – zapytał, stając na krześle. Brunetka wskazała pudełko i oparła się o ścianę.
-Co robisz w moim domu? – zapytała, lekko zdziwiona.
-Twoja hm... Przyjaciółka – zerknął na nią – Nas wpuściła.
-Nas? – powtórzyła zdziwiona.
-No mnie, Stylesa, Niallera i Lou– wyjaśnił, zeskakując zgrabnie z krzesła. Podał jej pudełko, szeroko się uśmiechając. Amy przejęła rzecz i zajrzała do środka. Było wszystko czego potrzebowała.
-A tak właściwie, to gdzie jest Liam? – zapytała.
-Został w domu – westchnął.
- Czemu go nie zabraliście ze sobą?
-Próbowaliśmy, ale weź dostań się do jego pokoju – mruknął – Próbowaliśmy go nawet okłamać, no wiesz… Powiedzieliśmy, że coś się z tobą dzieje – Zayn rzucił Amy przepraszające spojrzenie, a ta tylko machnęła ręką – No ale nawet się nie odezwał…
-Może coś mu się stało? – zapytała, zaniepokojona.
-Nie… Jak Harry chciał do niego wejść, to rzucił czymś twardym w drzwi. Nie wiemy co robić, przecież on nigdy się tak nie zachowywał – westchnął.
-Coś wymyślę– westchnęła. W myślach postanowiła, że pójdzie do Liama i zrobi wszystko, by z nią porozmawiał – Idź do salonu, a ja zaniosę notatki i zaraz przyjdę.
                Przeszła do swojego pokoju i postawiła pudełko na biurku. Wyciągnęła z niego plik kartek, które miały jej się przydać do pracy. Zamknęła pudełko, po czym schowała je do szafy.
                Stanęła przed swoim lusterkiem i skrzywiła się, ponieważ jej włosy były w okropnym stanie. Wpadła do łazienki i włączyła prostownicę. Odczekała chwilkę, aż ta się nagrzeje, po czym wyprostowała swoje loki, które były bardzo dziwnie pokręcone. Po skończonej czynności, odłączyła prostownicę i przejrzała się w lusterku. Po stwierdzeniu, że ‘jest OK.’ opuściła łazienkę.
                Gdy wróciła do salonu, dosłownie wszędzie walały się pierze z poduszek. Kate leżała na podłodze, Harry na niej. Louis rozwalił się na kanapie i wcinał marchewkę. Amy spojrzała na pasiastego i zaczęła się zastanawiać skąd ją wytrzasnął.  Zayn siedział przed wielkim lustrem i wyciągał pojedyncze pióra z idealnie ułożonych włosów,  Niall zajadał się orzeszkami, brakowało tylko Liama, który ogarnąłby sytuację. Tylko jej pies spokojnie spał w swoim kojcu.
-Halo, banda! – tupnęła nogą. Wszyscy na nią spojrzeli zdziwieni.
-Gdzie twoje loczki? Gadaj co zrobiłaś z loczkami! – oburzył się Lou.
-Mi tam się podoba. – uśmiechnął się Niall.
-Mi też. – wyszczerzył się Zayn i wrócił do wyciągania piór z włosów.
-Ale… loczki!
-Lou, cicho. Mam pytanie. – powiedziała Am.
-No? – spojrzał na nią Harry.
-Dlaczego mój salon wygląda jakby przeszło przez nie tornado?- zapytała, całkiem spokojnie.
-Bo strasznie długo cię nie było… - zaczął Harry.
-I nam się nudziło… - powiedział Loui.
-Więc sobie porzucaliśmy poduszkami. – wyszczerzyła się Kate.
-Na mnie nie patrz, to nie ja. – wzruszył ramionami Zayn.
-Ja tu tylko jem. – uśmiechnął się Nialler.
-Okej. Ci co nabałaganili mają 2 godziny na posprzątanie. A Zayn i Niall idą ze mną do kuchni. Mam ochotę upiec ciacho – wyszczerzyła się Amy. – Ale dostaną je grzeczni, więc jeśli uwiniecie się w 2 godziny, to skosztujecie mojego pysznego ciasta czekoladowego. – pomachała im na pożegnanie i przeszła do kuchni, a za nią Niall z Zaynem.
-Niall, możesz wyciągnąć z tej szafki dużą blachę? – poprosiła blondyna.
-Jasne. Naprawdę takie dobre to ciasto? – zapytał, sięgając do szafki.
-No oczywiście. Uczyłam się od mistrza. – uśmiechnęła się i zabrała do roboty.
                                                                              *
                -Warto było wysprzątać salon na błysk. Dla takiego ciasta. – powiedział Harry z pełną buzią. Kate i Lou tylko mu przytaknęli.
-Faktycznie pyszne– powiedział Niall.
-Masz talent – pochwalił ją Zayn.
-Dzięki  – uśmiechnęła się Amy i spojrzała na Niall’a, a ten mrugnął do niej, uśmiechając się szeroko.
-Chcecie jeszcze kawałek? – zapytała, a pięć głośnych ‘JASNE!’ rozległo się w jej kuchni. Zaśmiała się cicho i nałożyła każdemu po kawałku.
                Po skończonym podwieczorku, Amy wraz z Niallem pozmywała naczynia, a reszta poszła oglądać filmy w jej salonie.
-Niall, pójdę teraz do Liama, okej? – spojrzała na blondyna.
-Jasne – uśmiechnął się – Może ty zrobisz z nim porządek – dodał smutno. Amy mrugnęła do niego, po czym pocałowała go w usta.
-Już ja coś wymyślę. Pilnuj, żeby nie roznieśli mi domu – uśmiechnęła się, po czym wyszła do przedpokoju, założyła trampki i opuściła swój dom.
                                                                                              *
                -(…) Będę za godzinę… Tak. Nie, nie chcę tego. Chcę najszybszy. Może być ten. Jasne. Nie, dzięki. Daj spokój, nie jestem ćp.. Okej. Dobra, widzimy się za godzinę za tymi starymi magazynami. Cześć – Amy stała przed drzwiami nie bardzo wiedząc, co zrobić. Usłyszała kawałek jego dziwnej, a nawet bardzo dziwnej, rozmowy.
                Postanowiła, że jeszcze trochę poczeka. Miała nadzieję, że dowie się czegoś więcej.  Jednak w pokoju zapadła kompletna cisza. Postanowiła zapukać.
-Liam? Mogę wejść? – zapytała. Niestety nie otrzymała żadnej odpowiedzi – Liam wpuść mnie, bo wejdę ci do pokoju przez okno, a nie jestem dobra w chodzeniu po ścianach – stuknęła pięścią w drzwi. Ku swojemu zdziwieniu usłyszała szczęk klucza, ale drzwi się nie otworzyły. Amy nacisnęła klamkę, po czym weszła do środka.
                W pokoju Liama panował totalny bałagan. Przewrócone krzesło, szafa, z której wypadają ubrania, laptop na podłodze. W powietrzu unosił się zapach tytoniu, maskowany męskimi perfumami.
                Amy spojrzała na Liama, który zakładał na siebie białą koszulkę z krótkim rękawkiem.
-Liam, co się dzieje? – zapytała, podnosząc z ziemi krzesło i stawiając je przy biurku. Payne spojrzał na nią dziwnym wzrokiem.
-Co ma się dziać, Amy? – zapytał, podchodząc do szafy i wyciągając z niej czarną skórzaną kurtkę. Założył ją na siebie, po czym schował do kieszeni swój telefon.
-Olewasz chłopców, nie odbierasz ode mnie telefonów,  ja wiem, że zerwanie z  Danielle boli, ale nie możesz odrzucać swoich przyjaciół. To ich boli, Liam.
-Nie mam pojęcia o co ci chodzi – wzruszył ramionami chłopak, po czym podniósł laptopa z ziemi i postawił go na biurku – Przepraszam za bałagan, ale szukałem czegoś i wiesz, jakoś tak wyszło, że nie miałem czasu posprzątać.
-Jasne, nie ma problemu – wzruszyła ramionami – Liam?
-Tak? – spojrzał na nią nieobecnym wzrokiem.
-Czy jest coś o czym powinnam wiedzieć? – zapytała. Chłopak spuścił wzrok i przygryzł dolną wargę.
-Nie – spojrzał na nią, a w jego czekoladowych tęczówkach nie było widać nic więcej niż chłód, który tak bardzo przeraził niebieskooką dziewczynę – Przepraszam, ale spieszę się.
                                                                                              *
                Chłopak przeskoczył niski murek, który oddzielał go od wejścia na teren spotkania. Otrzepał dłonie i umieścił je w kieszeniach czarnej, skórzanej kurtki. Powolnym krokiem ruszył w miejsce spotkania, nie rozglądając się nawet, czy ktoś go śledzi. Z tylnej kieszeni spodni wystawała mu paczka papierosów, która była opróżniona do połowy. Zsunął przeciwsłoneczne okulary z oczu i zawiesił je na swojej białej koszulce, która opinała jego umięśnione ciało.
                Podszedł do niewielkiej grupki stojącej pod ścianą magazynu i stanął obok długonogiej blondynki, w krótkiej minispódniczce oraz bardzo wydekoltowanej bluzce.
-Cześć Victoria – przywitał się z nią, a ona cmoknęła go w policzek, uroczo się uśmiechając – A ty wciąż w tym siedzisz?
-Chyba nie potrafię się odzwyczaić – uśmiechnęła się blondynka, odpalając papierosa – A ty? Nie jesteś z chłopakami?
-Znudziło mi się życie gwiazdy – mrugnął do niej, po czym podszedł do Tom’a.  Przybili mocną piątkę, po czym czarnowłosy wręczył koledze kluczyki do  czarnego Bugatti 16.4 Veyron. Chłopak obrócił się i ujrzał swój pojazd na dzisiejszy wieczór. Zagwizdał cicho i obrócił się w stronę Tom’a.
- Coś mi o nim powiesz?
Samochód Liama.
-Rok produkcji 2008, rozpędza się do setki w ciągu 2,5 sekundy, wyciąga maksymalnie ok. 407,8 km na godzinę, 7 skrzyniowa skrzynia biegów typu DSG, napęd na wszystkie koła,  dwuosobowy, no i jeden z najdroższych oraz najszybszych samochodów świata.
-No, cudo – cmoknął chłopak, podrzucając kluczyki do góry, po czym łapiąc je w dłoń.
-Z kim chcesz się ścigać?
-A kto jest do wyboru?
-Martin, ja albo Austin.
-Z Martinem. A potem z tobą.
-O co? – zapytał Tom, poklepując się znacząco po kieszeni kurtki.
-Powiedzmy, że na fun.
Samochód Martina.
-Jasne.  Martin, szykuj się, startujesz pierwszy! – krzyknął czarnowłosy do blondyna, stojącego przy swoim srebrnoszarym SSC Ultimate Aero TT. Martin pomachał do swojego przeciwnika, szczerząc swe zęby. Wciąż wydawało mu się, ze wygra.
-Okej, idę – oznajmił brązowooki, odwracając się na pięcie.
-Liam, zaczekaj – poczuł dłoń Tom’a na swoim ramieniu. Spojrzał na kumpla pytająco – Ta maszyna to bestia, uważaj, żeby nie wypaść z gry – przestrzegł go kolega. Brunet skinął głową i wsiadł do swojego samochodu, by rozpocząć tak wyczekiwany przez wszystkich wyścig. 


 SIEMA SIEMA. 
Co tam? *.*
Wiecie, że was kocham?
No pewnie, że wiecie!:D
Przepraszam za rozdział, ale chyba się nie udał... Chociaż... Podoba mi się ostatnia część. 
Święto, bo Kasi się coś spodobało!:D
Myślicie, że Victoria tak szybko zniknie z opowiadania? haha, kochane, mylicie się :3
 Okej, jestem z was bardzo bardzo dumna skarby! :*
BARDZO!
Jak po świętach? Mi tam przytycie nie grozi, bo wiele nie jadłam :)
Okej, to by było na tyle:)
Ach, no byłabym zapomniała. Rozdział bez szantażu? Tak nie może być!
18 komentarzy od 18 różnych osób (anonimki podpisujcie się, bardzo was proszę! :) ), a pojawi się rozdział 15. 
 Do zobaczyska, mam nadzieję, że niedługo! :*

22 komentarze:

  1. Świetny rozdział ;) Bardzo mi się podoba ;p Mam nadzieję, że z Liamem niedługo będzie wszystko w porządku :)
    http://and-little-things-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. No jak zwykle cudooooooooo !!!!!!!!!!!!!
    Już nie mogę się doczekać następnego ! umieram z ciekawości!
    kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział naprawdę.
    A ta ostatnia część to naprawdę cudo tak mnie tym zaskoczyłaś że ojeju.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeraziłam się ! Na początku myślałam że Li będzie ćpał, a on ma zamiar się ścigać, chociaż to też mi nie pasi. Czuję, że coś może się stać. Ciekawa jestem również co się zmieni przez Victorie. Ta Vic to Nialla była ?
    Co do Amy, stąpasz po cienkim lodzie dziewczyno :p Próbujesz ją zabić bądź wpędzić do szpitala !? Nawet tego nie próbuj ! Podsumowując, rozdział cudowny, a oblicze Liama jako buntownika nawet mi się pododba :) Chociaż ciekawa jestem, co będzie z nim dalej i czy nie wpakuje się w duże bagno :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No no... FAJNIE :P
    DAWAJ SZYBKO NASTĘPNY :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Daj szybko kolejny bo zaraz wyjde z siebie nooo / haniaa

    OdpowiedzUsuń
  7. Zacznę od końca. Jestem grzeczna i nie będę przeklinać, choć w tym momencie puściłabym pewnie niezłą wiązankę. No cóż, powiem jedno WHAT THE HELL?! Coś Ty zrobiła? Żartujesz sobie? Żeby Liam, ten najgrzeczniejszy, najbardziej ułożony chłopak z całego zespołu i takie coś?! Och, ale podoba mi się. :D Li pokazał nam swoje drugie oblicze, które kompletnie do niego nie pasuje. Skórzana kurtka, wyścigi, papierosy.. Zaskoczyłaś mnie.
    I jakby jeszcze było mało, pojawia się ponownie Victoria. Dziewczyna pewnie nie zniknie tak szybko z życia bohaterów i namiesza nam tu jeszcze trochę. A może i nawet trochę bardzo.
    Powiem Ci, że z każdym kolejnym rozdziałem zaskakujesz mnie coraz bardziej. Zawsze kończąc czytać Twoje opowiadanie, siedzę z rozdziawioną buzią. I mam nadzieję, że potrwa to aż do Epilogu. :)
    Czekam na następną część z wielkim utęsknieniem. xxx

    www.trzynasty-dzien-milosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. OJAA, no nie wierze Liam? ale w sumie ciekawie to zrobiłaś, bo raczej w w każdym opowiadaniu (przynajmniej co ja czytam) to Liam taki grzeczny chłopak a tutaj o! pokazał pazurki :D mrrr :D
    Dawaj szybciutko następny! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytam ten rozdział, czytam przyjemnie, a tu nagle bum.. koniec! Tak szybko go przeczytałam, jak nigdy :) A co się z tym wiąże? Jest doskonały! A więc może zacznę od początku. Amy i Niall.. Ta sytuacja z tym dachem, to było takie słoodkiee *.* Taak, bardzo lubię takie sceny :P I to jak chłopcy zrobili jej rozpier.. ekhm.. bałagan :D Co za kochane wariaaty! I teraz przechodzę do momentu, kiedy siedziałam przed komputerem z oczami szerszymi o pięć razy.. Liam?! Nasz Liaś? Taki niegrzeczny? na pewno nie spodziewałabym się, że zrobisz go na takiego.. hm.. łobuza? Ale szczerze to.. poodoba mi się :) Jednak mam nadzieję, że w tym wyścigu nic złego się nie stanie.. Skończyłaś w takim momencie, że ja chcę jeszcze więęęceeeeej :( Dawaj szybko kolejny, bo nie wytrzymam :) Hm.. A to, że cię uwielbiam to już wiesz i to, co piszesz? Na pewno wiesz.. :) Czekam z niecierpliwością na koleejny!
    Buziaki! ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. szybko dopisuj nowy bo umieram z ciekawości !

    OdpowiedzUsuń
  11. no no no ciekawie !
    Czekam na 15:*
    Wiki

    OdpowiedzUsuń
  12. supeer *.* jestem bardzo ciekawa ~ Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  13. czy ja zawsze muszę być taka podekscytowana kiedy to czytam? aaa.... nie no, muszę iść na dwór się ochłodzić... Zaskoczyłaś mnie i to pozytywnie. Taka wersja Liama? mrr w tej kurtce musiał wyglądać bosko, ale boję się czy coś mu się nie stanie :OO Na początku gdy Amy słyszała kawałek jego rozmowy to myslalam ze chodzi o narkotyki a tu wyścigi. I jeszcze Victoria... hmm... Miałaś genialny pomysł! Jestem zachwycona! Tylko się boję o naszego słodziaka! Nic mu nie rób, błagam... Niech wygra te wyścigi i uzna, że to było głupie... :) Wiesz Kasiu że coraz bardziej mnie zachwycasz? Każdy kolejny rozdział jest lepszy od poprzednika i oby tak dalej dobrze ci szło! Czekam na następny i zapraszam do mnie :P Napisałam specjalnie dużo z perspektywy Liama dla Ciebie :P WIELKIE BUZIAKI! JAK ja bym cię chciała teraz przytulić! Ahhh... no więc wirtualny HUG! :p

    OdpowiedzUsuń
  14. suuper *u* nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <33

    OdpowiedzUsuń
  15. Zajebisty rozdział :) We wszystkich opowiadaniach , które czytam Liam jest grzeczny a tutaj <3 Mrau <3 Dawaj następny :)

    OdpowiedzUsuń
  16. cudo cudo cudo !

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział cudowny<3
    Nie spodziewałam się że Liam wystartuje w tych wyścigach i pozytywnie się zaskoczyłam: ) jestem tak ciekawa jak on w tej skórze wyglądał, że hohoho: ) proszę cię bardzo żeby nic sobie tam nie zrobił, niech wygra i się cieszy ale tylko to : ) a co do samochodów to są one szybkie i wgl ale z wyglądu mi się nie podobają-.-
    Myślałam, że będę miała już spokój z tą Victorią ale nie... Hmmm ciekawe co ona tam robiła? Może machała tymi flagami na starcie?:D nie wiem jak to się nazywa i czy w ogole się jakoś nazywa: )
    nie wybaczę ci tego, że w takim momencie skończyłaś-.-
    Czekam na kolejny caluję G.: *****<33333
    P.S. Nadal nie wiem po co muszę się podpisywać, ty i tak wyniuchasz na kilometr, że to ja: )

    OdpowiedzUsuń
  18. Kiedy 15 rozdział ?!
    Wariuje już !

    OdpowiedzUsuń
  19. Zajebiste ;) Liam <3
    Julia ;D

    OdpowiedzUsuń
  20. Super !!! <33
    Mam złe przeczucie że Liam'owi coś się stanie podczas wyścigu :/
    Buuu szkoda mi Liam'a :(((
    Nie trzymaj nas w niepewnośći i dodawaj nexta ;*
    Pozdrawiam ;*
    - Jula ♥

    OdpowiedzUsuń
  21. JEEEENY TE SCENY Z AMY I NIALL'EM
    I TO BUGATTI
    I TEN LIAM
    I WYŚCIGI
    PAMIĘTAM JAK MIAŁAŚ FAZĘ NA SAMOCHODY I MI JE PRZESYŁAŁAŚ NA GG HAHAHAHAGAHAHA BEKA BYŁA

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy