Otworzyła
okno i westchnęła cicho. Postanowiła zabrać się za jakieś porządki domowe, póki
na dworze świeciło słońce. Na szczęście
to było ostatnie okno do umycia. Wdrapała się na parapet, po czym postawiła
spryskiwacz obok siebie. Poprawiła swoje spodenki i bokserkę, po czym założyła
gumowe rękawiczki. Zawsze, gdy myła okna je nakładała. Chroniła swoją skórę
przed zniszczeniem.
Spryskała
okno, po czym przejechała papierem po szybie. Powtórzyła czynność, wykonując
kuliste ruchy, a gdy stwierdziła, że okno z jednej strony jest już całkowicie
czyste, rzuciła zużyty papier na podłogę, by potem go stamtąd zabrać.
Przytrzymała
się okna, po czym spojrzała na dach, zastanawiając się, czy da radę stojąc na
nim, umyć zewnętrzną stronę szyby.
-Dla chcącego nic trudnego –
mruknęła, po czym postawiła stopę na ciemnoczerwonym dachu i wyszła przez okno,
kurczowo trzymając się jego ramy. Urwała
kawałek papieru i spryskała okno. Już
miała zacząć myć, gdy usłyszała zduszony krzyk z sąsiedniej posesji.
-Amy, co ty do cholery robisz?! –
ktoś faktycznie był przerażony.
-Fajnie, że jak się odwrócę to
spadnę – szepnęła do siebie Amy, jednak odwróciła się powoli, szukając kogoś,
kto do niej krzyczał. Ujrzała przerażonego Nialla patrzącego na nią przez
otwarte okno w swojej sypialni.
-Zejdź stamtąd! Zabijesz się!
-To jak mam umyć to cholerne
okno? Supermanem nie jestem! – krzyknęła, uśmiechając się.
-Złaź stamtąd do cholery!
-Spokojnie kotku, nic mi będzie –
posłała mu całusa w powietrzu, po czym powoli odwróciła się w stronę okna.
Spryskała jeszcze raz okno i zaczęła je myć.
Chwilę
później, gdy już skończyła, zaczęła się zastanawiać jak dostać się do środka.
Postawiła stopę do przodu, lecz ta, w samych skarpetkach, nie miała żadnego
zaczepienia i ześlizgnęła się po czerwonej dachówce. W efekcie Amy ześlizgnęła
się odrobinę w dół i wylądowała na czterech literach. Nie spadła jednak z
dachu, ale całe życie jej przeleciało przed oczyma.
-Mówiłem, że się poślizgniesz –
usłyszała za plecami. Odwróciła się delikatnie do tyłu i ujrzała Nialla,
stojącego z założonymi rękami w jej domu.
-Pomożesz mi? – zapytała,
uśmiechając się nieśmiało, bo nie lubiła przyznawać, że nie miała racji. Niall wywrócił
oczyma.
-Co ja z tego będę miał? –
zapytał, opierając się o parapet. W takiej pozycji i z takim uśmiechem,
wyglądał jak anioł zesłany przez Boga, na ziemię.
-Wszystko, czego chcesz. Tylko
wyciągnij mnie stąd! – jęknęła, a Horan cicho się zaśmiał. Wyciągnął do niej
rękę, a gdy ona ją złapała, wychylił się za okno i poczekał, aż wstanie. Gdy
stała na swoich nogach, złapał ją w pasie i wciągnął do środka.
-Dzięki – uśmiechnęła się,
ściągając rękawiczki i kładąc je na parapecie.
-Ehm – szturchnął ją palcem
Niall. Spojrzała na niego – A gdzie moja nagroda za uratowanie Księżniczki? –
zapytał. Amy wywróciła oczyma i musnęła go w usta, po czym zebrała rzeczy i ze
śmiechem na ustach zbiegła na dół.
***
-Dlaczego
nie chcesz mnie do nich zaprowadzić? – jęknęła Kate.
-Bo zaczniesz piszczeć, mdleć i
Bóg wie co jeszcze. – wzruszyła ramionami Amy i dokończyła swój obiad. Umyła
talerze i je wytarła, po czym schowała je do szafki.
-Jędza.
-Też cię kocham. – pokazała jej
język. – Idę do łazienki, ogarnąć się i możemy iść na ten spacer – oznajmiła i
poszła do łazienki. Spięła włosy i poprawiła swój makijaż. Najchętniej
zostałaby w domu i nigdzie z niego nie wychodziła, ale przecież nie mogła tak
zaniedbywać swojej przyjaciółki. Obiecała jej, że pójdą na spacer, później do
kina, a na koniec na coś słodkiego. Wracając
do salonu przypomniała sobie o tym, że miała ściągnąć z szafy potrzebne jej dokumenty,
które musiała dostarczyć do swojej nowej pracy, by zostać zatrudnioną. Wzięła z
kuchni krzesło i postawiła go przy szafie. Wdrapała się na nie i stanęła na
palcach, by dosięgnąć pudełko z dokumentami.
Ciche
przekleństwo wydostało się z jej malinowych ust, gdy nie mogła dosięgnąć tego,
czego chciała. Stanęła na palcach i maksymalnie wyciągnęła swoją opaloną dłoń w
kierunku szafy. Niestety jej palce zaledwie musnęły pudełko. Zachwiała się i
runęła w dół jak kłoda. Upadłaby, gdyby silne, męskie ręce w porę jej nie
złapały.
-Dziewczyno, chcesz się połamać?
– parsknięcie Zayna przywróciło ją na ziemię.
-Postaw mnie – mruknęła, ponieważ
zdała sobie sprawę, że nadal tkwi w jego ramionach. Brązowooki posłusznie
postawił ją na ziemi, cały czas patrząc na nią z kpiącym uśmiechem na ustach.
-Każdemu się może zdarzyć, nie? –
burknęła i ponownie weszła na krzesło. Zayn pokręcił głową i zdjął ją na
ziemię.
-Czego szukasz? – zapytał, stając
na krześle. Brunetka wskazała pudełko i oparła się o ścianę.
-Co robisz w moim domu? –
zapytała, lekko zdziwiona.
-Twoja hm... Przyjaciółka –
zerknął na nią – Nas wpuściła.
-Nas? – powtórzyła zdziwiona.
-No mnie, Stylesa, Niallera i Lou–
wyjaśnił, zeskakując zgrabnie z krzesła. Podał jej pudełko, szeroko się
uśmiechając. Amy przejęła rzecz i zajrzała do środka. Było wszystko czego
potrzebowała.
-A tak właściwie, to gdzie jest
Liam? – zapytała.
-Został w domu – westchnął.
- Czemu go nie zabraliście ze
sobą?
-Próbowaliśmy, ale weź dostań się
do jego pokoju – mruknął – Próbowaliśmy go nawet okłamać, no wiesz…
Powiedzieliśmy, że coś się z tobą dzieje – Zayn rzucił Amy przepraszające
spojrzenie, a ta tylko machnęła ręką – No ale nawet się nie odezwał…
-Może coś mu się stało? –
zapytała, zaniepokojona.
-Nie… Jak Harry chciał do niego
wejść, to rzucił czymś twardym w drzwi. Nie wiemy co robić, przecież on nigdy
się tak nie zachowywał – westchnął.
-Coś wymyślę– westchnęła. W
myślach postanowiła, że pójdzie do Liama i zrobi wszystko, by z nią porozmawiał
– Idź do salonu, a ja zaniosę notatki i zaraz przyjdę.
Przeszła
do swojego pokoju i postawiła pudełko na biurku. Wyciągnęła z niego plik
kartek, które miały jej się przydać do pracy. Zamknęła pudełko, po czym
schowała je do szafy.
Stanęła
przed swoim lusterkiem i skrzywiła się, ponieważ jej włosy były w okropnym
stanie. Wpadła do łazienki i włączyła prostownicę. Odczekała chwilkę, aż ta się
nagrzeje, po czym wyprostowała swoje loki, które były bardzo dziwnie pokręcone.
Po skończonej czynności, odłączyła prostownicę i przejrzała się w lusterku. Po
stwierdzeniu, że ‘jest OK.’ opuściła łazienkę.
Gdy
wróciła do salonu, dosłownie wszędzie walały się pierze z poduszek. Kate leżała
na podłodze, Harry na niej. Louis rozwalił się na kanapie i wcinał marchewkę.
Amy spojrzała na pasiastego i zaczęła się zastanawiać skąd ją wytrzasnął. Zayn siedział przed wielkim lustrem i
wyciągał pojedyncze pióra z idealnie ułożonych włosów, Niall zajadał się orzeszkami, brakowało tylko
Liama, który ogarnąłby sytuację. Tylko jej pies spokojnie spał w swoim kojcu.
-Halo, banda! – tupnęła nogą.
Wszyscy na nią spojrzeli zdziwieni.
-Gdzie twoje loczki? Gadaj co zrobiłaś
z loczkami! – oburzył się Lou.
-Mi tam się podoba. – uśmiechnął
się Niall.
-Mi też. – wyszczerzył się Zayn i
wrócił do wyciągania piór z włosów.
-Ale… loczki!
-Lou, cicho. Mam pytanie. –
powiedziała Am.
-No? – spojrzał na nią Harry.
-Dlaczego mój salon wygląda jakby
przeszło przez nie tornado?- zapytała, całkiem spokojnie.
-Bo strasznie długo cię nie było…
- zaczął Harry.
-I nam się nudziło… - powiedział
Loui.
-Więc sobie porzucaliśmy
poduszkami. – wyszczerzyła się Kate.
-Na mnie nie patrz, to nie ja. –
wzruszył ramionami Zayn.
-Ja tu tylko jem. – uśmiechnął
się Nialler.
-Okej. Ci co nabałaganili mają 2
godziny na posprzątanie. A Zayn i Niall idą ze mną do kuchni. Mam ochotę upiec
ciacho – wyszczerzyła się Amy. – Ale dostaną je grzeczni, więc jeśli uwiniecie
się w 2 godziny, to skosztujecie mojego pysznego ciasta czekoladowego. –
pomachała im na pożegnanie i przeszła do kuchni, a za nią Niall z Zaynem.
-Niall, możesz wyciągnąć z tej
szafki dużą blachę? – poprosiła blondyna.
-Jasne. Naprawdę takie dobre to
ciasto? – zapytał, sięgając do szafki.
-No oczywiście. Uczyłam się od
mistrza. – uśmiechnęła się i zabrała do roboty.
*
-Warto
było wysprzątać salon na błysk. Dla takiego ciasta. – powiedział Harry z pełną
buzią. Kate i Lou tylko mu przytaknęli.
-Faktycznie pyszne– powiedział Niall.
-Masz talent – pochwalił ją Zayn.
-Dzięki – uśmiechnęła się Amy i spojrzała na Niall’a,
a ten mrugnął do niej, uśmiechając się szeroko.
-Chcecie jeszcze kawałek? –
zapytała, a pięć głośnych ‘JASNE!’ rozległo się w jej kuchni. Zaśmiała się
cicho i nałożyła każdemu po kawałku.
Po
skończonym podwieczorku, Amy wraz z Niallem pozmywała naczynia, a reszta poszła
oglądać filmy w jej salonie.
-Niall, pójdę teraz do Liama,
okej? – spojrzała na blondyna.
-Jasne – uśmiechnął się – Może ty
zrobisz z nim porządek – dodał smutno. Amy mrugnęła do niego, po czym
pocałowała go w usta.
-Już ja coś wymyślę. Pilnuj, żeby
nie roznieśli mi domu – uśmiechnęła się, po czym wyszła do przedpokoju,
założyła trampki i opuściła swój dom.
*
-(…)
Będę za godzinę… Tak. Nie, nie chcę tego. Chcę najszybszy. Może być ten. Jasne.
Nie, dzięki. Daj spokój, nie jestem ćp.. Okej. Dobra, widzimy się za godzinę za
tymi starymi magazynami. Cześć – Amy stała przed drzwiami nie bardzo wiedząc,
co zrobić. Usłyszała kawałek jego dziwnej, a nawet bardzo dziwnej, rozmowy.
Postanowiła,
że jeszcze trochę poczeka. Miała nadzieję, że dowie się czegoś więcej. Jednak w pokoju zapadła kompletna cisza.
Postanowiła zapukać.
-Liam? Mogę wejść? – zapytała.
Niestety nie otrzymała żadnej odpowiedzi – Liam wpuść mnie, bo wejdę ci do
pokoju przez okno, a nie jestem dobra w chodzeniu po ścianach – stuknęła pięścią
w drzwi. Ku swojemu zdziwieniu usłyszała szczęk klucza, ale drzwi się nie
otworzyły. Amy nacisnęła klamkę, po czym weszła do środka.
W
pokoju Liama panował totalny bałagan. Przewrócone krzesło, szafa, z której
wypadają ubrania, laptop na podłodze. W powietrzu unosił się zapach tytoniu,
maskowany męskimi perfumami.
Amy
spojrzała na Liama, który zakładał na siebie białą koszulkę z krótkim
rękawkiem.
-Liam, co się dzieje? – zapytała,
podnosząc z ziemi krzesło i stawiając je przy biurku. Payne spojrzał na nią
dziwnym wzrokiem.
-Co ma się dziać, Amy? – zapytał,
podchodząc do szafy i wyciągając z niej czarną skórzaną kurtkę. Założył ją na siebie,
po czym schował do kieszeni swój telefon.
-Olewasz chłopców, nie odbierasz
ode mnie telefonów, ja wiem, że zerwanie
z Danielle boli, ale nie możesz odrzucać
swoich przyjaciół. To ich boli, Liam.
-Nie mam pojęcia o co ci chodzi –
wzruszył ramionami chłopak, po czym podniósł laptopa z ziemi i postawił go na
biurku – Przepraszam za bałagan, ale szukałem czegoś i wiesz, jakoś tak wyszło,
że nie miałem czasu posprzątać.
-Jasne, nie ma problemu –
wzruszyła ramionami – Liam?
-Tak? – spojrzał na nią
nieobecnym wzrokiem.
-Czy jest coś o czym powinnam
wiedzieć? – zapytała. Chłopak spuścił wzrok i przygryzł dolną wargę.
-Nie – spojrzał na nią, a w jego
czekoladowych tęczówkach nie było widać nic więcej niż chłód, który tak bardzo
przeraził niebieskooką dziewczynę – Przepraszam, ale spieszę się.
*
Chłopak
przeskoczył niski murek, który oddzielał go od wejścia na teren spotkania.
Otrzepał dłonie i umieścił je w kieszeniach czarnej, skórzanej kurtki. Powolnym
krokiem ruszył w miejsce spotkania, nie rozglądając się nawet, czy ktoś go
śledzi. Z tylnej kieszeni spodni wystawała mu paczka papierosów, która była
opróżniona do połowy. Zsunął przeciwsłoneczne okulary z oczu i zawiesił je na
swojej białej koszulce, która opinała jego umięśnione ciało.
Podszedł
do niewielkiej grupki stojącej pod ścianą magazynu i stanął obok długonogiej
blondynki, w krótkiej minispódniczce oraz bardzo wydekoltowanej bluzce.
-Cześć Victoria – przywitał się z
nią, a ona cmoknęła go w policzek, uroczo się uśmiechając – A ty wciąż w tym
siedzisz?
-Chyba nie potrafię się odzwyczaić
– uśmiechnęła się blondynka, odpalając papierosa – A ty? Nie jesteś z
chłopakami?
-Znudziło mi się życie gwiazdy –
mrugnął do niej, po czym podszedł do Tom’a. Przybili mocną piątkę, po czym czarnowłosy
wręczył koledze kluczyki do czarnego
Bugatti 16.4 Veyron. Chłopak obrócił się i ujrzał swój pojazd na dzisiejszy
wieczór. Zagwizdał cicho i obrócił się w stronę Tom’a.
- Coś mi o nim powiesz?
Samochód Liama. |
-Rok produkcji 2008, rozpędza się
do setki w ciągu 2,5 sekundy, wyciąga maksymalnie ok. 407,8 km na godzinę, 7
skrzyniowa skrzynia biegów typu DSG, napęd na wszystkie koła, dwuosobowy, no i jeden z najdroższych oraz
najszybszych samochodów świata.
-No, cudo – cmoknął chłopak,
podrzucając kluczyki do góry, po czym łapiąc je w dłoń.
-Z kim chcesz się ścigać?
-A kto jest do wyboru?
-Martin, ja albo Austin.
-Z Martinem. A potem z tobą.
-O co? – zapytał Tom, poklepując
się znacząco po kieszeni kurtki.
-Powiedzmy, że na fun.
Samochód Martina. |
-Jasne. Martin, szykuj się, startujesz pierwszy! –
krzyknął czarnowłosy do blondyna, stojącego przy swoim srebrnoszarym SSC Ultimate Aero TT. Martin pomachał do
swojego przeciwnika, szczerząc swe zęby. Wciąż wydawało mu się, ze wygra.
-Okej, idę –
oznajmił brązowooki, odwracając się na pięcie.
-Liam, zaczekaj –
poczuł dłoń Tom’a na swoim ramieniu. Spojrzał na kumpla pytająco – Ta maszyna
to bestia, uważaj, żeby nie wypaść z gry – przestrzegł go kolega. Brunet skinął
głową i wsiadł do swojego samochodu, by rozpocząć tak wyczekiwany przez
wszystkich wyścig.
SIEMA SIEMA.
Co tam? *.*
Wiecie, że was kocham?
No pewnie, że wiecie!:D
Przepraszam za rozdział, ale chyba się nie udał... Chociaż... Podoba mi się ostatnia część.
Święto, bo Kasi się coś spodobało!:D
Myślicie, że Victoria tak szybko zniknie z opowiadania? haha, kochane, mylicie się :3
Okej, jestem z was bardzo bardzo dumna skarby! :*
BARDZO!
Jak po świętach? Mi tam przytycie nie grozi, bo wiele nie jadłam :)
Okej, to by było na tyle:)
Ach, no byłabym zapomniała. Rozdział bez szantażu? Tak nie może być!
18 komentarzy od 18 różnych osób (anonimki podpisujcie się, bardzo was proszę! :) ), a pojawi się rozdział 15.
Do zobaczyska, mam nadzieję, że niedługo! :*
Świetny rozdział ;) Bardzo mi się podoba ;p Mam nadzieję, że z Liamem niedługo będzie wszystko w porządku :)
OdpowiedzUsuńhttp://and-little-things-1d.blogspot.com/
No jak zwykle cudooooooooo !!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać następnego ! umieram z ciekawości!
kocham <3
Świetny rozdział naprawdę.
OdpowiedzUsuńA ta ostatnia część to naprawdę cudo tak mnie tym zaskoczyłaś że ojeju.
Przeraziłam się ! Na początku myślałam że Li będzie ćpał, a on ma zamiar się ścigać, chociaż to też mi nie pasi. Czuję, że coś może się stać. Ciekawa jestem również co się zmieni przez Victorie. Ta Vic to Nialla była ?
OdpowiedzUsuńCo do Amy, stąpasz po cienkim lodzie dziewczyno :p Próbujesz ją zabić bądź wpędzić do szpitala !? Nawet tego nie próbuj ! Podsumowując, rozdział cudowny, a oblicze Liama jako buntownika nawet mi się pododba :) Chociaż ciekawa jestem, co będzie z nim dalej i czy nie wpakuje się w duże bagno :)
No no... FAJNIE :P
OdpowiedzUsuńDAWAJ SZYBKO NASTĘPNY :P
Daj szybko kolejny bo zaraz wyjde z siebie nooo / haniaa
OdpowiedzUsuńZacznę od końca. Jestem grzeczna i nie będę przeklinać, choć w tym momencie puściłabym pewnie niezłą wiązankę. No cóż, powiem jedno WHAT THE HELL?! Coś Ty zrobiła? Żartujesz sobie? Żeby Liam, ten najgrzeczniejszy, najbardziej ułożony chłopak z całego zespołu i takie coś?! Och, ale podoba mi się. :D Li pokazał nam swoje drugie oblicze, które kompletnie do niego nie pasuje. Skórzana kurtka, wyścigi, papierosy.. Zaskoczyłaś mnie.
OdpowiedzUsuńI jakby jeszcze było mało, pojawia się ponownie Victoria. Dziewczyna pewnie nie zniknie tak szybko z życia bohaterów i namiesza nam tu jeszcze trochę. A może i nawet trochę bardzo.
Powiem Ci, że z każdym kolejnym rozdziałem zaskakujesz mnie coraz bardziej. Zawsze kończąc czytać Twoje opowiadanie, siedzę z rozdziawioną buzią. I mam nadzieję, że potrwa to aż do Epilogu. :)
Czekam na następną część z wielkim utęsknieniem. xxx
www.trzynasty-dzien-milosci.blogspot.com
OJAA, no nie wierze Liam? ale w sumie ciekawie to zrobiłaś, bo raczej w w każdym opowiadaniu (przynajmniej co ja czytam) to Liam taki grzeczny chłopak a tutaj o! pokazał pazurki :D mrrr :D
OdpowiedzUsuńDawaj szybciutko następny! :D
Czytam ten rozdział, czytam przyjemnie, a tu nagle bum.. koniec! Tak szybko go przeczytałam, jak nigdy :) A co się z tym wiąże? Jest doskonały! A więc może zacznę od początku. Amy i Niall.. Ta sytuacja z tym dachem, to było takie słoodkiee *.* Taak, bardzo lubię takie sceny :P I to jak chłopcy zrobili jej rozpier.. ekhm.. bałagan :D Co za kochane wariaaty! I teraz przechodzę do momentu, kiedy siedziałam przed komputerem z oczami szerszymi o pięć razy.. Liam?! Nasz Liaś? Taki niegrzeczny? na pewno nie spodziewałabym się, że zrobisz go na takiego.. hm.. łobuza? Ale szczerze to.. poodoba mi się :) Jednak mam nadzieję, że w tym wyścigu nic złego się nie stanie.. Skończyłaś w takim momencie, że ja chcę jeszcze więęęceeeeej :( Dawaj szybko kolejny, bo nie wytrzymam :) Hm.. A to, że cię uwielbiam to już wiesz i to, co piszesz? Na pewno wiesz.. :) Czekam z niecierpliwością na koleejny!
OdpowiedzUsuńBuziaki! ♥
szybko dopisuj nowy bo umieram z ciekawości !
OdpowiedzUsuńno no no ciekawie !
OdpowiedzUsuńCzekam na 15:*
Wiki
supeer *.* jestem bardzo ciekawa ~ Klaudia
OdpowiedzUsuńno fajny:)
OdpowiedzUsuńczy ja zawsze muszę być taka podekscytowana kiedy to czytam? aaa.... nie no, muszę iść na dwór się ochłodzić... Zaskoczyłaś mnie i to pozytywnie. Taka wersja Liama? mrr w tej kurtce musiał wyglądać bosko, ale boję się czy coś mu się nie stanie :OO Na początku gdy Amy słyszała kawałek jego rozmowy to myslalam ze chodzi o narkotyki a tu wyścigi. I jeszcze Victoria... hmm... Miałaś genialny pomysł! Jestem zachwycona! Tylko się boję o naszego słodziaka! Nic mu nie rób, błagam... Niech wygra te wyścigi i uzna, że to było głupie... :) Wiesz Kasiu że coraz bardziej mnie zachwycasz? Każdy kolejny rozdział jest lepszy od poprzednika i oby tak dalej dobrze ci szło! Czekam na następny i zapraszam do mnie :P Napisałam specjalnie dużo z perspektywy Liama dla Ciebie :P WIELKIE BUZIAKI! JAK ja bym cię chciała teraz przytulić! Ahhh... no więc wirtualny HUG! :p
OdpowiedzUsuńsuuper *u* nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <33
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział :) We wszystkich opowiadaniach , które czytam Liam jest grzeczny a tutaj <3 Mrau <3 Dawaj następny :)
OdpowiedzUsuńcudo cudo cudo !
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny<3
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się że Liam wystartuje w tych wyścigach i pozytywnie się zaskoczyłam: ) jestem tak ciekawa jak on w tej skórze wyglądał, że hohoho: ) proszę cię bardzo żeby nic sobie tam nie zrobił, niech wygra i się cieszy ale tylko to : ) a co do samochodów to są one szybkie i wgl ale z wyglądu mi się nie podobają-.-
Myślałam, że będę miała już spokój z tą Victorią ale nie... Hmmm ciekawe co ona tam robiła? Może machała tymi flagami na starcie?:D nie wiem jak to się nazywa i czy w ogole się jakoś nazywa: )
nie wybaczę ci tego, że w takim momencie skończyłaś-.-
Czekam na kolejny caluję G.: *****<33333
P.S. Nadal nie wiem po co muszę się podpisywać, ty i tak wyniuchasz na kilometr, że to ja: )
Kiedy 15 rozdział ?!
OdpowiedzUsuńWariuje już !
Zajebiste ;) Liam <3
OdpowiedzUsuńJulia ;D
Super !!! <33
OdpowiedzUsuńMam złe przeczucie że Liam'owi coś się stanie podczas wyścigu :/
Buuu szkoda mi Liam'a :(((
Nie trzymaj nas w niepewnośći i dodawaj nexta ;*
Pozdrawiam ;*
- Jula ♥
JEEEENY TE SCENY Z AMY I NIALL'EM
OdpowiedzUsuńI TO BUGATTI
I TEN LIAM
I WYŚCIGI
PAMIĘTAM JAK MIAŁAŚ FAZĘ NA SAMOCHODY I MI JE PRZESYŁAŁAŚ NA GG HAHAHAHAGAHAHA BEKA BYŁA