piątek, 8 lutego 2013

18 "Zatańczymy?"


                - Czuję się jak mama przed pierwszą poważną randką jej córki – zaśmiała się Amy. Kate wywróciła oczyma i uśmiechnęła się delikatnie – Pójdę otworzyć – oznajmiła Amy, po czym opuściła pokój. Przeszła długim korytarzem do końca, po czym stanęła przed drzwiami. Przekręciła klucz, nacisnęła na klamkę, pociągnęła ją w swoją stronę i otworzyła drzwi. Na progu stał oczekiwany przez nią mężczyzna. Ciemnobrązowe loki, zielone tęczówki i ten uśmiech, za który niejedna dziewczyna przepłaciłaby pewnie życiem. Dzisiaj jednak był tutaj dla jednej, wyjątkowej osoby. Takiej, która zawładnęła jego sercem, która sprawiała, że jego uśmiech sięgał oczu za każdym razem.
-Wejdź – uśmiechnęła się Amy. Harry uprzejmie skinął głową, po czym wszedł do środka. Za jego plecami Amy dostrzegła czerwoną różę. Symbol miłości, wierności, oddania. Chłopak stanął z rękoma z tyłu, wyczekując swej wybranki. Dopiero teraz Amy zauważyła, że Harry miał na sobie czarny garnitur, białą koszulę oraz krawat w kolorze marynarki.
-Kate? – odezwała się głośniej Amy – Harry już jest – oznajmiła, a Harry, jakby na samo nadmienienie jego imienia, uśmiechnął się – Stresujesz się? – zwróciła się do loczka.
-Ja? No coś ty. Wcale – odpowiedział nadmiernie szybko Harry. Amy zachichotała. W tym samym momencie pokój opuściła Kate. Harry spojrzał na nią i zaniemówił z wrażenia. Amy ponownie się uśmiechnęła.
-Bawcie się dobrze – szepnęła, po czym przeszła do salonu, zostawiając zakochanych samym sobie.
                -Co robisz głodomorze? – zapytała, siadając obok Niall’a na kanapie.
-Czekam na moją księżniczkę.
-I gdzież ona jest? Spóźnia się? – uśmiechnęła się, opierając głowę o jego ramię.
-Myślę, że właśnie się pojawiła u mego boku – odwzajemnił uśmiech. 
-Okej mój księciu z bajki. Co robimy? – klasnęła w dłonie, siadając prosto.
-Spacer? – zaproponował. Amy skinęła głową.
-Daj mi minutkę. Muszę się przebrać – wstała z kanapy.
-A to sobie jeszcze z godzinę poczekam.
-No wiesz – oburzyła się Amy. Niall posłał jej buziaka w powietrzu, a ona wywróciła oczyma i skocznym krokiem ruszyła w stronę swojego pokoju. Korytarz był pusty, więc Harry i Kate pewnie byli już w samochodzie.
                                                                                              *
                -Tak właściwie… Gdzie idziemy? – odezwała się Kate po dłuższej chwili ciszy. Już dawno wysiedli z samochodu, teraz tylko podążali w nieznanym jej kierunku.
-Czy będę bardzo tajemniczy, gdy powiem, że to niespodzianka? – zapytał, spoglądając na nią z delikatnym uśmiechem.
-Tak – skinęła głową.. Pustka, którą mieli wokół siebie, wydawała się być przepełniona magią.
-A więc, nie mogę ci powiedzieć, gdyż jest to niespodzianka – odparł chłopak, uśmiechając się szeroko. Kate zachichotała, a loczek posłał jej rozradowane spojrzenie.
                -Zamknij oczy – poprosił, gdy doszli do małego rozdroża. Kate posłusznie zamknęła oczy, a Harry upewnił się, czy wykonała jego prośbę. Objął ją lewym ramieniem, a jej prawą dłoń wziął w swoją prawicę. Delikatnie trzymając ją w swoich objęciach, jakby bojąc się, że zaraz rozsypie się w jego męskim uścisku, poprowadził ją w stronę celu.
                Uśmiechnął się, gdy usłyszał stukot jej obcasów o drewniane podłoże. Między tą ciszą, która panowała wokół nich, ten dźwięk wydawał się taki odległy, obcy. Ostrożnie pomógł jej zejść ze stopnia, a światło nagle rozbłysło, oświetlając ich delikatnie.
-Czemu słyszę szum? – zapytała Kate.
-Shh, tylko nie otwieraj oczu – poprosił Harry. Blondynka skinęła głową, a na jej buzi czaił się delikatny uśmiech. Chłopak puścił na chwilę Kate, po czym odsunął krzesło i złapał dziewczynę ponownie za dłoń, by ją na nim posadzić. Gdy już to zrobił, sam zajął miejsce po jej przeciwnej stronie.
-Już możesz otworzyć oczy.
                                                                                              *
                -No i jak? – stanęła w progu, uśmiechając się szeroko. Niall podniósł wzrok znad swojego telefonu i spojrzał na nią.
-Jak księżniczka – uśmiechnął się, na co ona zachichotała. Blondyn podniósł się z kanapy i wsunął telefon w tylną kieszeń swoich spodni –Idziemy?
-Jasne – uśmiechnęła się, poprawiając swoją cielistą bluzkę z napisem, oraz niebieskie spodenki.
-Może weźmiemy tego kudłatego? – zaproponował Niall.
-On ma imię! – pokazała język swojemu chłopakowi, po czym przeszła do kuchni i przypięła wcześniej smycz, do obroży psa, który właśnie w najlepsze spał pod stołem – Wstawaj, idziemy na spacer – oznajmiła swojemu psu, na co ten radośnie się poderwał. Brunetka zaśmiała się i wstała. Przeszła z Shaggy’m do korytarza, gdzie czekał na nią Niall, a jej obcasy stukały o posadzkę.
-Może ja go wezmę? – uśmiechnął się Niall. Brunetka podała mu smycz, po czym wyszli przed dom. Zamknęła drzwi na klucz, po czym wsunęła go do tylnej kieszeni.
                Pół godziny później znaleźli się w parku, trzymając się za ręce. Wokół nich było zaledwie kilka par, którzy również udali się na spacer. Cisza, spokój, czyli to, czego potrzebuje każdy człowiek.
                Zatrzymali się na chwilę, a Amy kucnęła i odpięła smycz Shaggy’emu.
-Biegaj – poczochrała go po łebku, po czym wstała, w dłoniach trzymając smycz. 
-Siądziemy? – Niall wskazał dłonią na ławkę. Amy skinęła głową, po czym usiadła na wskazanym miejscu.  Amy przyjrzała się swojemu chłopakowi z uwagą. Wyglądał na spiętego. Oparła więc głowę o jego ramię, a wskazującym palcem zaczęła rysować kółka na wewnętrznej stronie jego dłoni.
-Nie wiem co bym zrobiła, gdyby ciebie ze mną nie było – powiedziała cicho, zadzierając głowę do góry i patrząc na swojego ukochanego. Uśmiechnął się wymuszenie, po czym objął ją ramieniem.
-Żyłabyś jak kiedyś, czyż nie? – mruknął – Przecież nie wiedząc, że istnieje ktoś, kogo kochamy, żyjemy normalnie, ze świadomością, że najlepsze przed nami.
-Może masz rację – wzruszyła ramionami – Ale i tak się cieszę, że cię mam.
-Tak, ja też – powiedział, zagryzając dolną wargę.
-Ej, co jest? – wyswobodziła się z jego objęć, odsuwając na koniec ławki, by móc mu się przyjrzeć. Wyglądał na zasmuconego.
-Co ma być? – spojrzał na nią nieprzytomnie.
-Przed chwilą uśmiechałeś się do mnie, a teraz mam wrażenie, że masz mnie dość – wyznała, bawiąc się swoimi palcami. Wzrok miała spuszczony, więc nie widziała jego miny. Nie odzywał się przez dłuższą chwilę, co zaczęło ją jeszcze bardziej smucić.  Już miała wstać i odejść, gdy Niall przysunął się do niej, najzwyczajniej w świecie nic nie mówiąc.
                                                                                              *
                -Zatańczymy? – zaproponował Harry, odkładając nieskazitelnie białą serwetkę na stolik.
-Z przyjemnością – uśmiechnęła się Kate. Chłopak odsunął jej krzesło, po czym ujął jej dłoń, którą wcześniej wyciągnęła do niego. Poprowadził ją na wysunięty pomost, na którego krawędziach były poustawiane malutkie świeczki nadające blask temu wieczorowi.  To miejsce miało im służyć za parkiet do tańczenia.
                Jak na zawołanie z oddali popłynęły dźwięki spokojnej piosenki. Kate nie wiedziała skąd to wszystko się bierze, gdyż wokół nich było zupełnie pusto. Kelner, który ich obsługiwał już dawno zniknął,na prośbę Harry’ego, z ich pola widzenia. Byli więc sam na sam, napawając się swoją obecnością.
                Harry ujął jej prawą dłoń, a jego lewa znalazła się na jej talii. Kate delikatnie ułożyła swą wypielęgnowaną dłoń na ramieniu swojego partnera. Już po chwili delikatnie kołysali się w tańcu, przy My Heart Will Go On.
                W pewnej chwili wszystko jakby się zatrzymało, choć muzyka grała nadal. Harry przystanął, a Kate zrobiła to samo. Stali, wpatrując się w swoje oczy, próbując dojrzeć dna tej głębi, która się w nich znajdowała.  
                Niewiadomo kiedy, ani tym bardziej jak, ale po ułamku sekundy, który zdawał się być wiecznością, stali tak blisko siebie, że chyba bliżej się już nie dało. Blondynka spuściła wzrok, a jej wytuszowane rzęsy rzucały cienie na jej policzki. Czuła jego oddech, przepełniony słodyczą, który delikatnie muskał jej policzki. Zagryzła delikatnie wargę bojąc się tego co może nastąpić. Nigdy nie chciała się w kimś zauroczyć na dobre, ale to chyba właśnie nastąpiło i raczej nie miała wyboru. Żadnej drogi by uciec, stchórzyć, tak jak zawsze to robiła. Byli sami, a ona czuła, że za nic w świecie nie może go zawieść. Złamałaby mu serce, a przy okazji jej pękłoby, rozsypując się na milion drobnych kawałeczków, które już nigdy miałyby nie zostać sklejone w całość. Pozostała więc w miejscu, czekając na dalszy ciąg wydarzeń, czując bicie swego serca i uczucie, którego nie potrafiła rozszyfrować.
                Uniosła wzrok i ujrzała niesamowicie zielone tęczówki, które były przepełnione… szczęściem? Właśnie takie określenie przyszło jej na myśl. Chłopak uniósł swoją dłoń, po czym delikatnie dotknął jej policzka. Spłonęła rumieńcem, gdyż jeszcze nikt nie obchodził się z nią tak delikatnie jak on. Harry przejechał delikatnie opuszkami palców, po jej rozgrzanym policzku, jakby chciał zapamiętać każdy fragment jej delikatnej skóry. Czuła się jak porcelanowa laleczka w objęciach tego mężczyzny. Harry nachylił się nad nią, zaglądając w jej oczy.  Delikatnie ułożyła swoje dłonie na jego karku, splatając palce ze sobą. Mimo swoich wysokich szpilek i tak brakowało jej kilku centymetrów do upragnionych ust. Stanęła więc na palcach, a Harry złapał ją mocno w talii, by nie straciła równowagi.
                Chłopak delikatnie musnął jej usta, po czym spojrzał jej w oczy, by upewnić się, że wszystko jest w porządku. Uśmiechnęła się do niego, dając mu tym samym przyzwolenie na skradnięcie pocałunku.  Przybliżył się więc do niej, by zatracić się z blondynką w długim, ich pierwszym, pocałunku.
                                                                              ‘3.5 miesiąca później’
                Wyjrzała przez okno i ujrzała Harry’ego wraz z Kate, urządzających sobie bitwę na śnieżki. Kilkanaście dni wcześniej pierwszy śnieg otulił każdy skrawek Londynu. Wszystko wyglądało tak pięknie, jak nigdy. Od czasu ich pierwszej randki, Harry z Kate pozostali nierozłączną parą. Udawali się prawie wszędzie, jakby nie mogli się od siebie odseparować. Ona była na jego koncertach, on chodził z nią na zajęcia plastyczne, które przecież tak uwielbiała. On uczył ją jak gra się na konsoli, ona uczyła go grać na pianinie. Dopełniali się, rozsiewając wokół siebie cudowną atmosferę szczęścia.
Za dwa dni były święta Bożego Narodzenia, które Amy miała zamiar spędzić w pustym domu, z psem i kubkiem kakao w dłoni. Oczywiście chłopcy chcieli przygarnąć ją do siebie na święta, ale zaprzeczała, gdyż chciała być sama. Niczego tak bardzo nie potrzebowała, jak powrót do przeszłości. Tej, w której była jej babcia i zero zmartwień. Czuła się bardzo samotna, na tym wielkim świecie, ale postanowiła wziąć się w garść i od Nowego Roku zacząć dawać z siebie wszystko. Przyjaciele przyjaciółmi, ale ona chciała być kimś więcej, niż tylko dobrą przyjaciółką.
                Mimo jej nowych planów, niezmiennie martwiło ją zachowanie Liama. Co prawda nadal był w zespole, śpiewał, jeździł na gale i wszystkie ważne uroczystości, udając, że wszystko jest w porządku, ale tak naprawdę już nie był sobą. Ciągle spotykał się z tymi ciemnymi typami i nikt a nikt nie potrafił przemówić mu do rozsądku. Próbowali chłopcy, ona, Kate, Eleanor, niestety z marnym skutkiem.  Ciągle się wykręcał, twierdząc, że nie wie o co się czepiają i o co im wszystkim chodzi.  Raz niechcący usłyszała jak umawiał się z kimś na kolejne wyścigi. Nie wiedziała jakiego typu jest ten wyścig, lecz bała się, że pewnego dnia stanie się coś,  czego nikt się nie będzie spodziewał.
                Brunetka założyła swoją czarną kurtkę, po czym wsunęła stopy w buty emu.  Założyła biały komin na swoją szyję, po czym wyszła przed dom i zamknęła za sobą drzwi na klucz. Przeszła na sąsiednią posesję, z zamiarem wyciągnięcia Niall’a na popołudniowy spacer. Ostatnimi czasy ciągle jej unikał i bała się, że coś popsuło się między nimi nieodwołalnie.
                Zadzwoniła dzwonkiem, po czym odczekała krótką chwilę. Drzwi otworzył jej Zayn.
-Cześć – uśmiechnęła się.
-Hej, wejdź – zaprosił ją gestem. Skinęła głową i przekroczyła próg. Pocałowała Zayn’a w policzek, po czym ruszyła na górę. Już stała na pierwszym stopniu kiedy Zayn złapał ją za dłoń.
-Co jest? – odwróciła się w jego stronę.
-Em… Bo wiesz... Dawno cię u nas nie było – zaczął się jąkać chłopak.
-Byłam u was wczoraj – wywróciła oczyma, po czym znów miała ruszyć na górę, ale Zayn nie chciał puścić jej ręki.
-Co jest? Niall’a nie ma? – zapytała zdziwiona.
-Nie ma go… To znaczy jest. Ale… - widocznie nie mógł się wysłowić. Próbował coś wymyślić, a Amy nie miała pojęcia o co mu chodzi.
-Co ‘ale’? – zniecierpliwiła się.
-Nie możesz tam wejść – oznajmił Zayn. Wyglądał na zdenerwowanego i jednocześnie przygnębionego. Przeczesał wolną dłonią włosy, nie patrząc jej w oczy. Widziała, że próbuje skłamać, ale nie za bardzo mu to wychodziło.
-Co ty bredzisz? Gorączkę masz? To mój chłopak, dlaczego zabraniasz mi do niego iść?– zdenerwowała się i wyrwała dłoń z jego uścisku, po czym weszła po schodach na górę. Przeszła do końca korytarza, kątem oka rejestrując jak Zayn idzie tuż za nią z miną, jakby właśnie mieli go rozstrzelać. Amy nacisnęła klamkę, po czym weszła do pokoju i zastała coś, czego w życiu by się nie spodziewała. Zamarła, oszołomiona tym, co właśnie ujrzały jej ciemnoniebieskie oczy. 


Niestety żadne z obrazków nie są w stanie zobrazować tego, co chciałam wam ukazać w tym rozdziale, więc liczę na waszą wyobraźnię. Mam nadzieję, że ujrzycie to wszystko tak, jak widzę to ja :)
Dziękuję za komentarze, nawet nie wiecie jak mnie to motywuje, aww :3
18 komentarzy = Rozdział 19
no i tutaj mamy mały haczyk. Otóż właśnie zaczynają mi się ferie (ja zaczynam od dzisiaj, bo nie poszłam sobie do szkoły, leniuszek ze mnie, wiem :D) no i w związku z tym następny rozdział pojawi się za ohohoho, czyli jak wrócę z ferii. Wyjeżdżam sobie jutro z rana, muszę wstać o 5, ale wolę teraz o tym nie myśleć:D 
Także komentujcie, komentujcie! ;) 
Jak chcecie to możecie się ze mną skontaktować na:
bądź:
GG: 4206328 
Do następnego! <3 

21 komentarzy:

  1. Rozdział jest swietny ! :D
    Tylko szkoda, że dodasz dopiero jak wrucisz z ferii :'(
    Ale mam nadzieję, że będziesz pisała podczas ferii i od rozu po nich dodasz następny rozdział :D
    Cieszę się, że nie ma w tym opowiadaniu cały czas dramatu ale też nie jest kolorowo :)
    Jest tak w sam raz :D
    Do następnegooo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podejrzewam, że Niall zdradził Amy -,-
    Głupek ;__;
    Ale rozdział bardzo mi się podoba i czekam na nexta
    Laura

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział ;p Bardzo mi się podoba ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały :D Przepraszam ale dzisiaj będzie taki krótki komentarz bo bardzo się śpieszę :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział ;*
    Mam nadzieję że Amy i Niall nadal będą razem a Liam w końcu sie ogarnie .
    czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeju dajesz mi tu już kolejny ten rozdział jest boski prosze cie dodaj go szybko

    OdpowiedzUsuń
  7. *o* tylko proszę wymyśl coś orginalniejszego niż zdrada ale rozdział świetny czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  8. to jest mistrzostwo świata ♥♥♥♥♥♥ w życiu bym się tego nie spodziewała :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ah. No ii ja mam sobie teraz przez tak długi czas wymyślać co ona tam dojrzała. Cóż za niesprawiedliwość :((

    Rozdział jest cudny i czekam na kolejne ;D

    Pozdrawiam :

    i-can-be-your-shelter.blogspot.com


    OdpowiedzUsuń
  10. boskie !!!!
    umieram z ciekaości co dalej !
    szybko dopisz nastęny !<3

    OdpowiedzUsuń
  11. dalej dalej .! <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Boski <3
    ciekawe co będzie z Niallem :)
    czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. mmmm ciekawe ciekame...
    :)
    ciekawe co tam z Liamkem :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Co z Niallem ? czekam zniecierpliwiona *.*

    OdpowiedzUsuń
  15. ŚWIETNY *_____________*
    Czekam na to co zobaczy Amy i co z Liam'em ;(
    Uwielbiam twoje opowiadanie :P
    Czekam na Kolejny rozdział :*
    Zux<3

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeju przeczytałam całego bloga i stwierdzam że jest zajebisty! Nie mogę się oderwać! Rozdział jak zawsze boski! Pisz Nn! Pozdrawiam Magda ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To właśnie Magda poleciła mi Twojego bloga i... Łooo, dziewczyno, masz ogromny talent! ♥ Twoje opowiadanie jest wprost genialne! ♥
      Awww, nie mogę się doczekać dalszego przebiegu akcji! :)
      Życzę weny i pozdrawiam ciepło! ♥

      Usuń
  17. Świetny rozdział :)
    Ciekawi mnie co Amy zobaczyła i dlaczego Niall zachowywał się "dziwnie". Osobiście jakoś nie wydaje mi się, że Niall zdradził Amy, uważam że szykuje dla niej niespodziankę, czy coś takiego :) No cóż to są jak na razie moje przypuszczenia, a prawdy dowiem się w następnym rozdziale, mam nadzieję :) Czekam na niego z niecierpliwością.
    Mam nadzieję, że ta moja myśl jest prawdziwa.... ;>

    OdpowiedzUsuń
  18. Mój komentarz dwudziesty kochanie! Wiem, że późno, ale byłam na nartach! :) Ta randka! Spisałaś się! Opisałaś to wszystko wyjątkowo :P Zazdroszczę Kate i to bardzo!!!!
    A co do Amy i Nialla... Jejku. Zaczynam mieć obawy... Co on tam robił? Spodziewał się tego najgorszego, ale mam nadzieję, że jednak to jakoś odkręcisz. Kurde i jeszcze Zayn, który ją chciał zatrzymać!! Zaciekawiłaś mnie i to bardzo! ;P Tym bardziej oczekuję kolejnego rozdziału! No i życzę udanych ferii ciąg dalszy! ;D JAK TAM? WYPOCZYWASZ? Prawidłowo :P haha. Trzymaj sie i w wolnym czasie zapraszam do mnie na nowy! :***

    OdpowiedzUsuń
  19. ŁOHOHOHOHOOOOO
    TRZYMA W NAPIĘCIU JAK CHOLERA
    PALCE MI SIĘ AŻ TRZĘSĄ

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy