-Faktycznie. – westchnęła. Po chwili Liam zaparkował na parkingu. Wysiadł z samochodu i otworzył jej drzwi. –Dzięki.
Doszli pod budkę z lodami, zamówili sobie po porcji i poszli na spacer do parku.
-Co ty na to, żebyśmy dzisiaj wieczorem zrobili sobie imprezę? – zapytał Liam, gdy siedzieli na trawie i wpatrywali się w niebo. – No wiesz, zaprosimy znajomych, potańczymy i takie tam.
-Li, ja nie wiem czy ty pamiętasz, ale ja wciąż mam żałobę. – mruknęła, nie odrywając wzroku od białych obłoków, płynących po niebie jak żaglówki po wodzie.
-Pamiętam. Ale żałobę nosi się w sercu, wiesz? - zerknął na nią. Wzruszyła ramionami.
-Wiem. Nie mam ochoty, naprawdę… - spojrzała na bruneta.
-Przetańczysz tylko parę kawałków, napijesz się z nami, no wiesz. Będzie fajnie. – poprosił chłopak. Nie potrafiła mu odmówić.
-Ale tylko parę?
-Tylko parę. – powtórzył, zgadzając się.
-Okej. I tak nie mam nic do gadania. – wzruszyła ramionami.
-Li... – zaczęła, gdy wracali już do auta.
-Hm? - zerknął na nią, bawiąc się kluczykami od auta.
-Będę dobrze bawić się na tej imprezie, ale pod warunkiem.
-Jakim? - zapytał.
-Pomożesz mi spakować rzeczy babci i wynieść je na strych? Czuję, że jak będę chciała zrobić to sama, to nie wyjdzie mi to za dobrze. – poprosiła.
-Jasne. W takim razie jedziemy - uśmiechnął się delikatnie, po czym otworzył przed nią drzwiczki od samochodu. Zachowywał się jak prawdziwy dżentelmen i cudowny przyjaciel.
***
Amelie otworzyła drewniane drzwi szafy babci. Liam przyniósł z garażu parę kartonowych pudeł. Dziewczyna usiadła na podłodze i w zamyśleniu zaczęła przeglądać rzeczy babci. Większość jej ubrań była sukienkami. Liam pomógł je zapakować, aż zostało parę takich, w których Amelie uwielbiała widzieć babcię. Starannie odwiesiła je na wieszak i zamknęła drzwiczki. Odwróciła się w stronę chłopaka.
-To co teraz?- zapytał, siadając na brzegu łóżka.
-Książki i pamiątki zostawię, wszystkie ubrania, buty, torebki schowaliśmy do pudeł. Myślę, że to już wszystko. – usiadła obok niego. Westchnęła cicho.
-Wynosimy na strych? – zapytał. Skinęła głową i wzięła duże pudło. – Nie. Ja to, a ty weź mniejsze. – zabrał jej pudło. Wywróciła oczyma i wzięła takie małe, w którym były torebki babci. Weszli na strych i ustawili je pod ścianą.
-Długo u was mam jeszcze zostać? - zapytała, ruszając w stronę drzwi, które prowadziły do wyjścia ze strychu.
-Tak nam z tobą dobrze, że mogłabyś się do nas wprowadzić. – uśmiechnął się i przepuścił ją w drzwiach. Podziękowała i zeszła na dół.
-Nie przesadzaj - zaśmiała się.
-Wcale nie przesadzam - Liam udał oburzenie, lecz nadal się uśmiechał.
-To ile mam jeszcze zostać? Spakuję nowe ubrania, nie mogę ciągle chodzić w tym samym. – westchnęła.
-No to najmniej… tydzień.
-Co? - rozszerzyła oczy ze zdziwienia.
-Tydzień. – powiedział pewniej. Puknęła się w czoło i poszła do swojego pokoju. Ściągnęła z szafy małą walizkę i zapakowała do niej ubrania i bieliznę, oraz kilka par butów. Przypomniała sobie o imprezie i schowała do walizeczki sukienkę i buty na obcasie. Zapięła bagaż i poszukała jakichś gumek do włosów. Schowała je do bocznej kieszonki walizki. Przypomniała sobie o prostownicy. Poszła do łazienki i zabrała ją, po czym wróciła do sypialni i upchała ją do walizki. Wzięła bagaż za rączkę i wróciła do salonu.
-Już – oznajmiła, patrząc na Liama, który spoglądał przez okno na swój dom. Odwrócił się w jej stronę z uśmiechem. Dziewczynie przeszło przez myśl, że ten chłopak wiecznie jest uśmiechnięty.
-Okej, no to idziemy – przejął od niej bagaż, ignorując jej protesty i wyszli z domu. Zamknęła drzwi na klucz i schowała go do tylnej kieszeni swych jeansowych spodni. Wyszli z jej posesji i przeszli na sąsiednią, by po chwili znaleźć się w domu One Direction.
-Wróciliśmy! – krzyknął Liam i postawił jej walizkę, ponieważ właśnie zadzwonił mu telefon. Odebrał go, a Amy złapała swoją walizkę i poszła do pokoju, który tymczasowo zajmowała. Ułożyła wszystkie rzeczy w szafie i wsunęła walizkę pod nią.
Zeszła na dół i skierowała się do salonu, gdzie siedział loczek z Louisem. Usiadła między nimi na kanapie i skrzyżowała ręce na piersi.
-Co oglądacie? – zapytała, spoglądając na film.
- Trzy metry nad niebem – wzruszył ramionami pasiasty. Loczek spojrzał na niebieskooką i uśmiechnął się. Odwzajemniła uśmiech i zapatrzyła się na ekran.
-Wzruszające, zaiste wzruszające. – mruknęła na napisach. Harry z Louisem się popłakali, a jej nawet to nie ruszyło. Chyba coś ze mną nie tak, pomyślała. Wprawdzie śmierć przyjaciela jednego z głównych bohaterów potrząsnęła nią do głębi, nie potrafiła jednak się rozpłakać. Straciła dwie najważniejsze osoby w jej życiu i żaden łzawy film nie potrafił jej już wzruszyć. Aczkolwiek musiała przyznać, że "Trzy metry nad niebem" choć bez happy endu, to naprawdę świetna historia.
-Jak mogło cię to nie wzruszyć? Przecież on zginął na motorze, zostawiając dziewczynę, którą kocha. A ten H... coś tam nie jest z Babi, a powinni być razem! – zawył pasiasty. Amy zaczęła się śmiać jak wariatka, za co oberwała poduszką od Louiego.
-Za co? – zapytała zdziwiona.
-Nie wiem – wzruszył ramionami. Po chwili dostał poduszką od dziewczyny. Loczek czuł się wyłączony z zabawy więc rzucił się na okładających się poduszkami Louisa i Amy, i zaczął ich łaskotać.
-Haroldzie Edwardzie Stylesie! Przestań! – pisnęła Amelie i znów zaczęła się śmiać. Obrażony loczek siadł na podłodze.
-Nie mów tak do mnie - mruknął, marszcząc brwi.
-A jak mam mówić? - zapytała, uśmiechając się promiennie.
-Najlepiej to kotku, kochanie, bądź skarbie. – zabawnie poruszył brwiami, za co dostał poduszką po głowie.
-Chyba śnisz. – prychnęła.
-Tak – rozmarzył się. –Nawet nie wiesz jakie mam sny z tobą w roli głównej - uśmiechnał się figlarnie.
-Boże, za co ty mnie tak karzesz? – westchnęła Am wznosząc oczu ku sufitowi.
-Nie podobam ci się? – zasmucił się loczek. – Wiedziałem, że mnie nie kochasz - spuścił wzrok.
-Oczywiście, że cię kocham skarbie – zaśmiała się Amy i poklepała go po policzku. Harry uniósł głowę i uśmiechnął się – Ale teraz wybaczcie, bo idę coś zjeść. A o ile się nie mylę, to dzisiaj wieczorem ma być jakaś impreza, więc może zacznijcie jakieś przygotowania. –powiedziała i przeszła pomiędzy loczkiem, a pasiastym. Weszła do kuchni i zajrzała do lodówki. Wyciągnęła z niej jogurt i zjadła go siedząc na blacie. Wyrzuciła pusty kubeczek i umyła łyżeczkę. Weszła po schodach na górę. Chciała się dowiedzieć, o której będzie ta impreza. Zapukała do pokoju Liama, ale nikt nie odpowiadał, więc zapukała do Zayn’a. Usłyszała "proszę", więc weszła. Przy otwartym oknie siedział mulat i palił papierosa.
-Przeszkadzam? – zapytała nieśmiało, stojąc na progu.
-Nie, no coś ty. Wchodź. – uśmiechnął się chłopak. Podeszła do niego i usiadła na parapecie. – Mam zgasić?
-Nie przeszkadza mi to. – uśmiechnęła się delikatnie. – Sama palę – wyznała, odrobinę skruszona tym, że w jej ustach zabrzmiało to odrobinę szczeniacko.
-Serio? Taka ładna dziewczyna i taka zepsuta? – zapytał, a ona wzruszyła ramionami. Wyciągnął do niej paczkę. Poczęstowała się i odpaliła zapalniczką leżącą obok niej. Zaciągnęła się. Nienawidziła samej siebie, za to, że pali, ale to było czasem silniejsze od niej. Ograniczała się maksymalnie do dwóch dziennie. Były dni w których w ogóle nie brała papierosa do ust i była wtedy z siebie dumna.
-Czemu nie rzucisz? – zapytała, znów się zaciągając. Wypuściła dym z ust, robiąc małe kółeczka.
-Nie wiem. Próbowałem, ale mi to nie wychodziło. Chyba traktuję to jako ucieczkę od rzeczywistości. Kiedy palę, mogę pomyśleć. Jak się zdenerwuję to mi pomaga się uspokoić. Albo palę, bo nie mam co zrobić ze sobą – odparł. Am pokiwała głową i dokończyła palić.
-Słynny Zayn Malik, a taki zepsuty – pokręciła głową i zaśmiała się. Dla chłopaka był to tak uroczy dźwięk, że aż sam zaczął się śmiać. – A tak właściwie to ja przyszłam się zapytać o której urządzacie tą imprezę.
-O 19 wszyscy już mają być – odparł.
-Dzięki – uśmiechnęła się i zeskoczyła z parapetu, po czym opuściła pokój Zayn'a. Zostały jej niecałe dwie godziny. Weszła do łazienki gdzie wisiał już jej szlafrok i stały kosmetyki. Zamknęła się od środka i wzięła szybką kąpiel.
Wytarła się dokładnie i zawinęła w jej jasnozielony, puszysty szlafrok. Wysuszyła włosy, po czym zrobiła makijaż. To wszystko, łącznie z kąpielą zajęło jej ponad godzinę. Pod koniec do drzwi zaczął dobijać się Harry, krzycząc, że musi mieć czas, aby umyć i wysuszyć swoje loczki.
Odłączyła suszarkę i odłożyła ją na półkę. Otworzyła drzwi i została przewrócona przez loczka. Najwyraźniej opierał się całym swym ciężarem o drzwi.
-Styles, debilu. – syknęła, podnosząc się z podłogi.
-Nie trzeba było tak długo tam siedzieć - wzruszył ramionami Hazz.
-Nie trzeba było kazać mi zostać u was tak długo - odpyskowała.
-Dobra, wygrałaś – odparł zrezygnowany, a Amy uśmiechnęła się zwycięsko.
-I co mam w nagrodę? – zapytała, wstając z podłogi. Harry podniósł się zaraz po niej i spojrzał na nią oburzony.
-Chcesz nagrodę za to, że mało się nie połamałem, wpadając na ciebie? – spytał oburzony. Am pokiwała twierdząco głową. Loczek westchnął i zaczął się zastanawiać. – Dam ci dotknąć swoich loczków.
-O boże, słynny Harry Styles właśnie pozwolił mi dotknąć swoich loczków! – pisnęła Am. Po chwili spojrzała na niego z kpiarskim uśmiechem. – Chyba cię coś grzeje kochanie.
-No to ja nie wiem. – rzekł zrezygnowany chłopak.
-Dobra, tym razem ci daruję. – uśmiechnęła się i posłała mu buziaka w powietrzu, po czym wyszła z łazienki. Weszła do swojego tymczasowego pokoju i zamknęła się od środka, żeby przypadkiem ktoś nie wszedł, gdy będzie się przebierać. Zostało jej 30 minut. Syknęła i wyciągnęła prostownicę, po czym podłączyła ją do gniazdka. Wyciągnęła z szafy sukienkę i powiesiła ją na klamce. Wyciągnęła buty i postawiła je obok biurka. Ustawiła lusterko tak, żeby widać było jej całą twarz i sprawdziła, czy prostownica się nagrzała. Oczywiście musiała się poparzyć.
-Cholera. – syknęła, dmuchając na mały palec. Po chwili zrezygnowała z czynności i upięła swoje loki, zostawiając parę kosmyków. Wyprostowała włosy, co zajęło jej 20 minut, ponieważ miała ich dużo na swojej głowie, a jej loki było ciężko dobrze wyprostować. Wstała z krzesła, i założyła sukienkę. Niebieski materiał doskonale pasował do jej tęczówek, a luźny dół ukazywał jej zgrabne nogi. Odpięła ramiączka od stanika, ponieważ sukienka była bez nich. Założyła beżową marynarkę, po czym wsunęła nogi w buty na obcasie o tym samym kolorze , wpięła kokardkę we włosy, poprawiła makijaż i była gotowa. Zeszła na dół, gdzie czterech chłopców przyjmowało gości. Nadal brakowało tylko Nialla. Jak na zawołanie wszyscy obejrzeli się w jej stronę i po prostu oniemieli.
Uwaga uwaga, jest akcja, pod tytułem:
"Gdzie jest kurde Horan?" :)
Chcę wam oświadczyć, że bardzo was kocham. <3
Ale muszę użyć wobec was szantażu.
15 komentarzy = Rozdział 8.
Jasnee?
Kocham kocham, was oczywiście :*
Do następnego skarby : )
"Gdzie jest kurde Horan?" :)
Chcę wam oświadczyć, że bardzo was kocham. <3
Ale muszę użyć wobec was szantażu.
15 komentarzy = Rozdział 8.
Jasnee?
Kocham kocham, was oczywiście :*
Do następnego skarby : )
też mnie właśnie interesuje gdzie do cholery podział siee Horan. czekam na niego i czekam już od paru rozdziałów, a tu nic!
OdpowiedzUsuńweź mnie nie męcz... w następnym chce już widzieć tego mojego chłopca ; d
co do rozdziału to świetny, ale szkoda, że krótki ; d
czekam na następny ; d
Boski jest ten rozdział. Ja chce w nastepnym rozdziale zobaczyć NIALLA XDD Brak mi trochę jego :c Znakomity rozdział < 3
OdpowiedzUsuń[theonlyexceptionx.blogspot.com]
Rozdział cuuudowny <3 :* też mnie bardzo zastanawia gdzie jest nasz kochany blondasek ?! już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału i mam nadzieję że będzie tam już Horan ;D jeszcze zastanawia mnie jak zareaguje na Amy... z niecierpliwością czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, jak każdy jeden! :) już nawet nie wiem co mam Ci kochana pisać :P Ale kurczę, gdzie jest nasz Niall? :( Czekałam tyle, a jego nie ma! :( Mam nadzieję, że się pojawi w kolejnym rozdziale :) Czyżby coś iskrzyło pomiędzy Am i Liam'em? :>
OdpowiedzUsuńBuziakiii ♥
Boski rozdział!!! ;* - Jula
OdpowiedzUsuń15 ??? Niegrzeczna z cb.dziewczynka :-P a jak ja dodam tyle komentarzy żeby było 15 to się będzie liczyć? :-P ojjj chciałabym :-P świetny rozdział. Wyczuwam chemie miedzy Amy i Liamkiem lub Harrym. A gdzie ten żarłok nasz się podział? Mam nadzieje ze pojawi się na imprezie... Ale się blondynek zdziwi :-P chce to już przeczytać. Ahhh <3 proszę proszę dodawaj szybko bo jestem ciekawa co się wydarzy. Kocham cię moja kochana Kasiu <3 ale ty juz o tym wiesz. A ta sukienka !!! AGH zaje***** !!! Ulala!do następnego tak wspaniałego. Dobrych snow: Hanna. Jakże oficjalnie dzisiaj :-]
OdpowiedzUsuńojejciu, swietny. ;) lubie jak pissesz. :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, w sumie jak każdy ;) czekam an następny :))
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział zreszta tak jak każdy
OdpowiedzUsuńBoskie. :3 Następne poproszę. Mój komentarz liczy się za 15. xD
OdpowiedzUsuńNo i gdzie jest kurde Horan?! Ja tu na niego czekam a tu nic xD Rozdział świetny! Ciekawe co się stanie na imprezie...
OdpowiedzUsuńJa tu grzecznie czekam na naszego słodkiego blondaska i z nadzieją, że zaraz powróci, a tu ... BRAK :P Teraz pytanie, gdzie jest kurde Horan ?! Ja mam nadzieje, że nic mu nie jest i w następnym rozdziale pojawi się cały, zdrowy i radosny <33
OdpowiedzUsuńRozdział rewelacyjny :* Strasznie mi się podoba ;)Czytając "O boże, słynny Harry Styles właśnie pozwolił mi dotknąć swoich loczków!" padłam .. Haha to było boskie *-* Hahha ... KOCHAM TEGO BLOGA i z wielką niecierpliwościom czekam na kolejny rozdział :)
Tymczasem zapraszam na swojego bloga:
http://milosc-niejedno-ma-imie.blogspot.com/p/libster-award.html
gdzie zostałaś nominowana do Libster Award :D
Ściskam, pozdrawiam i życzę weny <33
Podoba mi się twój szablon. Po kilku godzinach siedzenia przed komputerem moje oczy zaczynają się buntować, czytać twoje opowiadanie to przyjemność. Jest bardzo przejrzyste. ; ) Podoba mi się twój styl, życzę weny. Zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńonly-one-love-one-life.blogspot.com
Jestem, już jestem i zabieram się za napisanie swojej opinii. Standardowo powiem, że rozdział jest świetny. :) Jej, cieszę się jak wykreowałaś tutaj postać Liama (choć intuicja podpowiada mi, że pewnie i realnie też taki jest). Czuły, opiekuńczy - idealny materiał na przyjaciela, chłopaka też. Ale nawet o tym nie myśl. Ona i Niall idealnie do siebie pasują. Hm, odnośnie blondyna... Gdzie on jest?! Stęskniłam się za nim, nie wiem czy wiesz. :D I z niecierpliwością czekam na jego big come back. "Trzy metry nad niebem" powiadasz? Rany, kocham ten film, oglądałam go z miliard razy i zawsze płaczę. Przy drugiej części zresztą też. <3
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co ciekawego wydarzy się podczas imprezy. Czekam na część następną. :*
www.trzynasty-dzien-milosci.blogspot.com
Jestem 15-nastą osobą komentującą ten rozdział.!!! :D teraz musisz dodać następny.;p Ahh. Rozdział booski.!;) Ciekawe gdzie się blondasek podziewa..;d będzie już w następnym rozdziale.? Powiedz ze tak.:D Chociaż Amy może być też z Zaynem, bądz z Lousisem, a nawet z Harrym.:D Ale nie z Liamem.:P Nie że go nie lubie czy coś, ja kocham ich wszystkich.:D Ale z Liamem widać że łączy ją piękna więź przyjaźni.:D i to jest piękne.:D Tak, wiem że mój wpis nie ma jakiegokolwiek sensu, ale wypiłam chyba z 2l coli. :D Przepraszam i zapraszam do mnie.:D
OdpowiedzUsuńhttp://1d-mycreazystory.blogspot.com/
Nie będę już pisać, że rozdział jest świetny, przecież doskonale to wiesz :)
OdpowiedzUsuńKurcze, gdzie jest ten nasz Horan?! Mam niedosyt z powodu jego nieobecności. Liam jest tutaj taki czuły i opiekuńczy. Na prawdę świetny facet, chociaż moja intuicja podpowiada mi, że z czasem może on coś poczuć do naszej bohaterki ;d
No nic, czekam na część kolejną, może wtedy już Niall zsszczyci nas swoją obecnością?^^
scars-future.blogspot.com
zajebisty rozdzial :P
OdpowiedzUsuńElo znowu kurwicy dostaję przez brak tego skurczybyka, ale helloł! Ja tu nadrabiam komentowanie zaiste zajebistego i najzacniejszego bloga na tej planecie!
OdpowiedzUsuń