Usiadła
zmęczona obok Eleanor. Przez ostatnie 40 minut bez przerwy tańczyła. Harry i
Zayn nie dawali jej ani chwili wytchnienia.
-Co tam? – zapytała ją dziewczyna
Louisa.
-Ogólnie to nic, padam z nóg –
uśmiechnęła się.
-Skąd ja to znam – zaśmiała się
Eleanor. Amy posłała jej uśmiech.
-Gdzie zgubiłaś pasiastego? –
zapytała, upijając łyk wody.
-Je marchewki w kuchni – odparła
El z czułością w głosie.
-Jak to Louis – wywróciła oczyma
Amy.
-Dokładnie– zaczęły się śmiać. Eleanor spojrzała uważnie na Am– To który z
chłopaków najbardziej przypadł ci do gustu?
-Wszyscy są słodcy, ale niestety
żaden – skłamała, bawiąc się plastikowym kubeczkiem.
-Jasne, każda tak mówi – mrugnęła
do niej brunetka.
-Ale…
-Daj spokój. To ludzka rzecz się
zakochać – uśmiechnęła się, ponownie do niej mrugając.
-Może masz rację… - również się
uśmiechnęła – A gdzie Liam z Danielle?
-Pewnie znowu się kłócą –
westchnęła. Amy posłała jej zdziwione spojrzenie. Ta śliczna brunetka, o twarzy anioła, kłóci się z Liamem? O co? El wzruszyła ramionami – Dan już nie jest taka
jak kiedyś. Strasznie się zmieniła.
-Wygląda na miłą – mruknęła Amy, odstawiając
kubeczek na trawę.
-Była miła i czasem nadal jest.
Jak zauważyła ciebie i Julie, oraz Alex szepnęła coś na ucho Liamowi, a ten się
strasznie zdenerwował. Wiesz przecież, że Liama trudno wyprowadzić z równowagi.
Nie wiem co się z nią dzieje, ale zaczyna być niemiła dla mnie i chłopaków.
Pewnie jest zazdrosna, bo jesteście bardzo ładnymi dziewczynami. Boi się o swój
związek, to zrozumiałe.
-Nie ma o co – wywróciła oczyma
Amy
-Ja to wiem, ty to wiesz i
wszyscy wiedzą, ale jej nie przetłumaczysz, że jesteście tylko przyjaciółmi.
Nie mam nic przeciwko Danielle, zawsze była moją przyjaciółką, ale gdyby Liam
znalazł sobie inną dziewczynę, byłby chyba
o niebo szczęśliwszy.
-Czyli mam u niej przerąbane? –
westchnęła Amy.
-Lepiej z nią nie zadzieraj.
Potrafi być wredna – Eleanor uśmiechnęła się przyjacielsko – Idę poszukam
Louisa, pewnie nie może znaleźć marchewek. – uśmiechnęła się czule na
wspomnienie o swoim chłopaku i weszła do domu, szukając pasiastego.
Po
chwili usiadł obok niej Zayn.
-Co tam?- zapytał, uśmiechając
się.
-W porządku. Będę się zbierać do
domu.
-Daj spokój, dopiero się rozkręca
– uśmiechnął się Zayn.
-Jestem trochę zmęczona-
skłamała.
-Odprowadzić cię?
-Dam sobie radę. Przecież to
tylko zaledwie 10 metrów. – uśmiechnęła się delikatnie i wstała. Pożegnała się
z brunetem i zaczęła szukać pozostałych. Znalazła Louisa i Eleanor w kuchni.
Pasiasty szukał marchewek, a jego dziewczyna trzymała je za plecami mając z
tego niezły ubaw. Pożegnała się z nimi i poszła szukać Harry’ego oraz Liama. Na
Nialla wolała nie patrzeć.
Znalazła
loczka na schodach przed domem, pijącego piwo i patrzącego przed siebie.
-Ja idę do siebie – uśmiechnęła
się.
-Już? – posmutniał.
-Tak. Dziękuję za świetną zabawę.
Musimy to kiedyś powtórzyć. – uśmiechnęła się delikatnie i pocałowała go w
policzek – Do zobaczenia Harry– pomachała mu i już miała wracać do domu, gdy z
domu wybiegła Danielle, a za nią Liam.
-Przestań robić z siebie tą
najbardziej pokrzywdzoną! – wrzasnął chłopak, łapiąc ją za przedramię.
-Puść mnie – warknęła – Dobrze wiesz,
że to ty grasz tego najbardziej skrzywdzonego przez życie! Mógłbyś w końcu
przestać oglądać się za innymi dziewczynami?! Spójrz na mnie, do cholery! –
odwróciła się w jego stronę, a na jej twarzy widać było wściekłość. Amy
zerknęła na Harry’ego, który był nie mniej przerażony niż ona.
-Posłuchaj w ogóle co ty mówisz! –
prychnął zirytowany Liam – Mam po dziurki w nosie tego, że wciąż zarzucasz mi
zdradę!
-To się rozstańmy! Będę miała
wreszcie spokój!
-Chcesz powiedzieć, że… - urwał
Liam.
-Nie rozstaję się z tobą. Chcę
przerwy – zażądała Danielle, po czym wsiadła do taksówki, która na nią czekała.
Liam w końcu zauważył to, że Amy i Harry przyglądali się całemu zdarzeniu.
Przybrał więc uśmiech na swe usta i wetknął dłonie do kieszeni.
-Pójdę do siebie.
***
‘Dwa
tygodnie później’
Od
czasu imprezy nie widziała się z żadnym chłopakiem z One Direction. Nie
dzwoniła do nich, nie przychodziła, a oni byli parę razy pod jej drzwiami, lecz
nie otworzyła. Nie chciała. Pragnęła zapomnieć o Niallu i miała nadzieję, że
jej to się uda. Było coraz lepiej. Gdy widziała go przez okno, bicie jej serca
nie wzrastało gwałtownie, nie rumieniła się i nie pragnęła jego dotyku,
przytulenia, czy zwykłego buziaka. Wmówiła sobie, że go nie kocha i wierzyła w
to.
Liam
nie odzywał się do niej, nie przychodził, więc i Amy nie widziała potrzeby
kontaktowania się z nim, chociaż to bolało, że najlepszy przyjaciel ją olewa.
Gdy
jadła obiad, zadzwonił do niej telefon. Odebrała nie patrząc na wyświetlacz.
-Słucham?
-Oo, Am. Nareszcie – odetchnął z
ulgą Niall.
-Coś się stało? – upiła łyk soku.
-Tak. Nie. To znaczy… Nie wiem –
powiedział blondyn.
-Spokojnie – zaśmiała się –
Zapytam jeszcze raz. Stało się coś?
-Nie wiemy gdzie jest Liam. Jest
może u ciebie? – zapytał blondyn, wyraźnie zdenerwowany.
-Może poszedł na zakupy – wzruszyła
ramionami.
-Nie wrócił od wczorajszego
ranka.
-Danielle? – podsunęła.
-Dzwoniliśmy. Nie ma go.
-Cholera. A do niego dzwoniliście? – odstawiła talerz
do zmywarki.
-Tak. Milion razy. Od żadnego z
nas nie odbiera – westchnął.
-Okej, spokojnie. Ja zadzwonię. A
jak nie odbierze, to zaraz do was przyjdę. Spokojnie Niall. Nic mu się nie
stało. Jest rozsądnym chłopakiem.
-Mam nadzieję– ponownie westchnął
blondyn.
-Ja się rozłączam, zadzwonię do
Liama – oznajmiła, po czym się rozłączyła. Ręce jej się trzęsły. Bała się o
bruneta. Nie wiedziała co się stało. Wybrała jego numer. Nie odebrał.
Zadzwoniła jeszcze raz. Odrzucił jej połączenie. Ponownie wybrała jego numer.
Znów to samo. Wkurzyła się i zaczęła dzwonić, za każdym razem gdy odrzucał jej
połączenie. W końcu odebrał.
-Halo – powiedział beznamiętnie
do telefonu.
-Skopać ci dupę? – zapytała na
wstępie. Jednak ulżyło jej, gdy usłyszała, zniekształcony ale wciąż ten sam,
głos przyjaciela. – Li, gdzie ty jesteś? Chłopcy się o ciebie martwią. Ja zresztą też!
- W domku letniskowym – mruknął.
-Gdzie to jest? – zapytała, a
Liam podał adres – Okej. Wszystko w porządku?
-Tak – odparł machinalnie.
Usłyszała plusk wody.
-Li, co ty robisz? – zapytała odrobinę
przestraszona. Nie podobało jej się to, że Liam był taki bez życia.
-Siedzę – usłyszała w słuchawce.
-Jak będziesz miał wracać, to
dzwoń. Okej? – zapytała. W gruncie rzeczy wiedziała, że nie zadzwoni, więc
postanowiła do niego pojechać. Przecież miała adres.
-Spoko. To ja kończę. Cześć –
powiedział, po czym się rozłączył. Zmarszczyła brwi i odłożyła telefon.
Założyła na nogi balerinki. Wsadziła do dużej czarnej torebki telefon portfel i
inne niezbędne rzeczy. Wzięła psa na smycz i wyszła z domu, zamykając za sobą
drzwi na klucz i chowając go do torebki.
Zadzwoniła
do drzwi chłopców. Po chwili otworzył jej Zayn.
-Cześć. Zaopiekujecie się moim
psem? – zapytała na wstępie.
-Jasne. Wchodź.
-Dzięki – spuściła psa ze smyczy,
a ten pobiegł do salonu. Amy i Zayn również się tam udali.
-Cześć – powiedzieli na raz.
Uśmiechnęła się lekko, chociaż była zdenerwowana.
-Słuchajcie, wiem gdzie jest
nasza zguba. Potrzebuję kogoś, kto mógłby mnie zawieźć – oznajmiła. Niall wstał.
-Ja cię zawiozę.
Tylko nie ty, westchnęła. Bała się, że dłuższe przebywanie
z blondynem, znów przyprawi ją o szybsze bicie serca.
-W porządku – powiedziała,
zamiast protestu. W końcu liczył się Liam, a nie ona i jej zapędy miłosne.
-Chodźmy – Niall złapał kluczyki
i wyszedł z domu.
-Będę dzwonić, jak coś – wyszła
za blondynem. Wsiadła do jego czarnego auta i zapięła pas.
-To gdzie jedziemy? – zapytał, a
ona podała mu adres – To całkiem daleko. – stwierdził, marszcząc brwi. Jednak
wyjechał z podjazdu i skierował się w stronę wyjazdu z Londynu.
Niall
zajechał na stację paliw.
-Co ty robisz? – zdziwiła się
brunetka – Nie mamy czasu!
-Jak mam tam dojechać? Na pustym
baku? – zapytał rozdrażniony.
-A no tak. Przepraszam –
westchnęła i wysiadła z samochodu, wraz
z Niallem, by zaczerpnąć świeżego powietrza. Obserwowała, jak Niall wlewa
paliwo do baku, starając się skupić na danej czynności. Po chwili blondyn poszedł zapłacić, a ona
wsiadła z powrotem do auta.
-Pod wieczór powinniśmy dojechać
– oznajmił zaraz po tym, gdy wsiadł. Amy skinęła głową i oparła głowę o
zagłówek.
-Co
tam u Victorii? – zapytała, chociaż wcale już jej to nie interesowało.
-Nie jesteśmy już razem –
wzruszył ramionami, bębniąc palcami w kierownicę w rytm sączącej się z
głośników muzyki.
-Przykro mi- powiedziała, a w
głębi duszy skakała z radości. Niall machnął ręką.
-A ty? Masz kogoś? – zapytał w
końcu, wystukując palcami o kierownicę dziwny takt. Jakby był zdenerwowany.
-Nie – przyznała. – Ten, w którym
się podkochuję w ogóle mnie nie zauważa – westchnęła. Nialler spojrzał na nią,
unosząc jedną brew.
-Skąd ja to znam– powiedział
cicho i pogłośnił radio.
Dokładnie
pół godziny później Niall stanął na drodze prowadzącej do małego domku
letniskowego, znajdującego się pomiędzy drzewami tak, że prawie nie było go
widać.
-Ty tu zostań. Ja pójdę z nim
porozmawiać. A jak już się wszystkiego dowiem, to zadzwonię po ciebie. Okej? –
zaproponowała, a blondyn skinął głową. Wysiadła z auta i ruszyła w stronę
małego, drewnianego domku, w którym nie tliło się żadne światło. Rozejrzała się
uważnie po okolicy. Dużo drzew, otaczało jezioro, nadając mu tajemniczości. Nie było tam więcej budynków, tylko ten jeden,
samotnie stojący domek na uboczu. Amy ściągnęła buty i zaczęła iść po piasku.
Wkrótce stanęła na drewnianym podeście. Rozejrzała się i ujrzała, że na
wysuniętym pomoście ktoś siedział. Nie wiedziała kto to, ale postanowiła
zaryzykować. Podeszła do niego i z bliska poznała kto to jest. Usiadła obok
niego, a ten udając, że jej nie widzi, rzucił kamieniem do wody, który odbił
się od tafli parę razy, po czym zanurzył się głęboko, na dnie.
-Li,
co się stało?
Heej. :) Żyjecie?
Co tak mało komentarzy, hm..?
Ech, nie wnikam.
18 komentarzy = następny rozdział.
Przepraszam, spaprałam ten rozdział. No ale siedziałam nad nim chyba ponad 2 godziny i więcej nic nie wskóram. No przepraszam...
Nie mam nic do Danielle. Kocham ją całym swoim serduszkiem, bo uszczęśliwia Liama. Przyznaję, że nie byłam do niej przekonana, no ale widząc jak smutny jest Liaś bez niej... On ją kocha i ona jego, a ja życzę im szczęścia. Byłam strasznie szczęśliwa, gdy się zeszli <3
A to co tutaj piszę, to tylko fikcja literacka!
Nie mam nic do Danielle. Kocham ją całym swoim serduszkiem, bo uszczęśliwia Liama. Przyznaję, że nie byłam do niej przekonana, no ale widząc jak smutny jest Liaś bez niej... On ją kocha i ona jego, a ja życzę im szczęścia. Byłam strasznie szczęśliwa, gdy się zeszli <3
A to co tutaj piszę, to tylko fikcja literacka!
Dziękuję, że wciąż tu ze mną jesteście. Kocham was najbardziej na świecie <3
PS jeszcze jedno.. Czy jest na sali jakaś kochana osóbka, która byłaby w stanie sprawić mi na gwiazdkę nowy wygląd bloga? :) x
PS jeszcze jedno.. Czy jest na sali jakaś kochana osóbka, która byłaby w stanie sprawić mi na gwiazdkę nowy wygląd bloga? :) x
szkoda, że nie wyjaśniłaś o co poszło Niallowi z Vic. mimo, że jej nie polubiłam wolałabym znać przyczyne zerwania tej dwójki ; D
OdpowiedzUsuńno i wgl to to pytanie Nialla o to czy Am kogoś ma i te odpowiedzi ich obojga. *_*
trolololololoo słodko :D
dawaj szybko następny!
Buahaha teraz Niall możę być z Am :))))) Szkoda, że Li i Dan sie kłócą bo ja Kocham tą pare !!!! ♥ Dodawaj następnego szybko !!!!!!! Wesołych świąt i dużo weny ;*** - Jula ♥
OdpowiedzUsuńrozdział niesamowity ! pisz dalej i jak najszybciej. Wesołych Świat ;)
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny :) Bardzo mi się podoba ;p Ach ta wypowiedź Nialla i Am, te same odpowiedzi ;) Czyżby chodziło Niallowi o Am? Coś tak myślę, ale czy dobrze czy nie to mam nadzieję, że prędzej czy później się to okaże. Szkoda, że skończyłaś w tak ciekawym momencie, ale cóż...
OdpowiedzUsuńCzekam na NN ;)
http://and-little-things-1d.blogspot.com/
Rozdział świetny.
OdpowiedzUsuńTylko szkoda że nie napisałaś przez co zerwali Niall i Vicki.
nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńSuper ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na next :)
Już jestem. Nadrobiłam zaległości i zabieram się za komentowanie.
OdpowiedzUsuńJak zwykle nic dodać nic ująć. Wierzyć mi się nie chce, że Dan zrobiła taką jazdę Liamowi. Jestem w szoku. Poza tym coś musiało się stać i to takiego, że ho ho, skoro chłopak postanowił odizolować się od przyjaciół. Nie wiem co mogłoby się stać, nic nie przychodzi mi do głowy. Mam nadzieję, że Am od niego to wyciągnie i będzie w stanie mu pomóc. :)
Nie wierzę, że Niall i Victoria nie są już razem. czyżby chłopak zrozumiał co czuje do Am? I miał właśnie ją na myśli podczas rozmowy w samochodzie? Powiedz, że tak! :>
Czekam naciąg dalszy. xxx
Poza tym zaciekawiło mnie to, co mówiłaś o książce, którą obecnie czytasz. Mogę wiedzieć jak brzmi jej tytuł?
Ja Tobie również dziękuję za życzenia, kochana. :* I tak, doskonale wiedziałam o kim była mowa, gdy czytałam o Młodym Bogu. :D
www.trzynasty-dzien-milosci.blogspot.com
Mam nadzieję, że mimo wszystko Liam i Danielle się pogodzą, bo kocham ich razem :) Mam nadzieję, że będzie rozwinięty wątek dotyczący przyczyny rozstania Victorii i Nialla :) Nie ukrywam, że się cieszę bo cały czas kibicuję Am i blondynowi :) Rozdział świetny i oczywiście czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńI przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale obowiązki świąteczne wzywały...
I zapraszam też na nowy rozdział: http://sensitive-loving-nasty.blogspot.com/ :) xx
Mam nadzieje, że między Liam'em, a Daniell wszystko bd w porządku :) To wręcz idealna para ;D
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem dlaczego ta Victoria zerwała z Niall'em ... No i o co dokładnie pokłócili się Liaś i Dan ? Tyle pytań,a tak mało odpowiedzi. Mam nadzieje, że w nn dostane parę ;*
Rozdział rewelacyjny :) Ciekawy, śmieszny, smutny IDEALNY ;)
Czekam na nn ;*
http://4ever-onedirection.blogspot.com/<-- Zapraszam na nn ;)
Dawaj szybko nastepny <3
OdpowiedzUsuńSwietny ale szkoda ze nic nie było o tym jak się rozstal niall z viki... Moze go zdradzila?? ;D
OdpowiedzUsuńTo jeden z najlepszych blogow z opowiadaniami o 1D jaki czytalam. Już się nie mogę doczekac nastepnego rozdzialu ;3
OdpowiedzUsuńCzekam na next *_* nie mozesz dac po kilku mniej kom. Bo do 18 chyba nie dociagnie xd ;)
OdpowiedzUsuńKochana najpierw wielkie PRZEPROSINY ode mnie, że komentuję dopiero teraz ale ostatnio wiele się u mnie dzieje :P No a więc przechodzę do tego zacnego rozdziału: Kłótnia Liama z Danielle. Ja gdy się z kimś pokłócę też chcę być sama, uciec gdzieś daleko więc rozumiem Liasia. Natomiast Niall. Mrrr... rozstał się z Victorią. Dziwne przecież podobno darzyli się takim uczuciem... Pewnie w następnych rozdziałach dowiemy się dlaczego się rozstali :P No ale teraz Niallerek jest wolny i może być z naszą Amy :p I zaproponował że ją podwiezie i ta rozmowa w samochodzie... No zobaczymy co to bedzie :D A teraz moja kochana Kasiu składam ci życzonka bo może już nie być okazji ! A więc słoneczko moje najdroższe. Wszystkiego co najlepsze! Zdrówka, szczęścia, dobrych ocen. Prawdziwej miłości i niesamowitego uczucia, oddanych przyjaciół, ciekawej przygody, poznania Twojego Niallera i reszty chłopaków (może jakiś koncert w Polsce?) Może sie na takowym spotkamy?! Tego ci życzę :P A poza tym fajnych prezentó, mam nadzieje że sie nimi pochwalisz i duzo WENYY żebyś dalej pisala takie niesamowite opowiadania, które wiedz, że bardzo KOCHAMMM! :) Ahh chcciałam jeszcze podziękować ca Twoje słowa troski ostatnio. Wzięłam się w garść. Napisałaś przecież, że zawsze po burzy wychodzi słońce :) U mnie właśnie takie teraz wyszło w sercu :P Mimo, że nie wszystko się udało to i tak jestem szczęśliwa. Wiem, że mam taką moją kochaną i utalentowaną Kasie :) Jutro Wigilia (Lougilia) i na każdej twarzy powinien znależć się szczery uśmiech. No więc kończę bo nie będę ci robić lektury na święta :) Buziaki, hohoho (to miał być Mikołaj :P) Hania :**
OdpowiedzUsuńCudooo *___*
OdpowiedzUsuńMraaaauu taki drapieżny ten rozdział
OdpowiedzUsuńnie no dobra
to taki dżołk
NIE CZYTAJ TEGO KOMENTARZA ŁAJZO, DOPÓKI NIE SKOMENTUJĘ RESZTY XD
I teraz podnieta, bo Nialler: OH NIE JESTEŚMY JUŻ RAZEM
nie szkoda mi Victorii
NIALL JEST DLA AMY BITCH!!!