-Pytaj.
– uśmiechnęła się.
-Widzisz… Chodzi o Kate – mruknął
cicho, patrząc na swoje dłonie. Amy uśmiechnęła się pod nosem.
-Myślę, że ona ciebie też kocha–
odparła i upiła łyk ciepławej kawy. Skrzywiła się, ponieważ napój stracił swój
smak i nie był tak dobry jak gorący.
-Skąd wiesz? – głowa loczka
uniosła się, a jego cudownie zielone oczy spojrzały w niebieskie tęczówki Amy.
Wydawał się być przepełniony nadzieją, radością i miłością. Serce Amy
zatrzepotało, gdyż widząc jednego z jej bliskich przyjaciół, szczęśliwego i ona
się cieszyła.
-Bo to jest moja najlepsza
przyjaciółka. W sumie to nawet głupi by się domyślił – wzruszyła ramionami.
-Serio? – uśmiechnął się szeroko.
-No ba. Od tej pory jak wziąłeś
ją na ręce, czyli jakiś tydzień, albo więcej, temu, częściej do mnie przychodzi
i gada głupoty. To znaczy… O tobie nadaje. Myślę, że się zakochała, ale lepiej
się chłopie bierz do roboty, bo u niej zjawisko zakochania jest czymś bardzo
rzadkim i sama biedaczka nie będzie wiedziała co robić. Jest delikatna, choć
nie wygląda. Łatwo ją zranić, a ciężko zdobyć jej zaufanie. Jestem jednak
dobrej myśli. Kate wydaje się być tobą bardzo zauroczona – mrugnęła do niego.
Loczek wstał z kanapy, z zamiarem odwiedzenia Kate.– Hola hola kawalerze! Po
pierwsze nie znasz jej adresu, po drugie jest bardzo późno, a po trzecie jak
już przyszedłeś na tą kawę do sąsiadki, to ją wypij, a nie chcesz mnie zostawić
samą.
-No tak– wrócił z powrotem na
kanapę. Na jego twarzy widać było ogromne szczęście– Opowiedz mi coś o niej –
poprosił. A ona opowiedziała mu wszystko, co uważała za istotne. Zaczynając od
tego jak ją poznała, a kończąc na tym, jaka jest.
***
Rano
obudziła się na kanapie. Jej głowa leżała na kolanach loczka, a sam Harry jakoś
dziwnie leżał obok nóg Amy. Całość wyglądała naprawę komicznie ze strony
zwykłego obserwatora.
Brunetka
ziewnęła cicho i wyswobodziła się spod smacznie śpiącego loczka. Przeciągnęła
się i poczuła, że wszystkie kości jej strzelają. W tym momencie czuła się jak
90 letnia babcia, która spędziła noc na niewygodnej, twardej ławce.
-Trzeba zmienić kanapę – mruknęła
pod nosem – Ta jest cholernie niewygodna.
Wzięła
ze swojego pokoju szare, szerokie spodnie dresowe i zieloną bluzkę bokserkę.
Weszła do łazienki i wzięła szybki prysznic. Następnie wytarła się do sucha i
rozczesała mokre włosy, by lepiej układały się po wyschnięciu. Postanowiła, że
da im dzisiaj spokój i nie będzie ich ani suszyć, ani prostować. Przyjrzała się
swojemu odbiciu w lustrze i zmarszczyła brwi. Wyciągnęła wagę i zważyła się.
Natychmiast na jej twarzy zagościł uśmiech. Schudła 4 kilogramy! Schowała wagę
i w podskokach wtargnęła do salonu. Loczek nadal spał, więc postanowiła go nie
budzić. Przeszła do kuchni i zrobiła przepyszną jajecznicę. Babcia zawsze jej powtarzała,
że nikt w całym Londynie nie potrafił takiej zrobić, z czego Amy była bardzo
dumna.
Nalała
soku do szklanek i postawiła je na stole, obok talerzy z jajecznicą. Weszła do
salonu i zobaczyła budzącego się loczka. Wyglądał przesłodko, gdy próbował
otworzyć oczy, jednak zmęczenie przeważało nad siłą woli i ponownie zapadał w
krótką drzemkę. Uśmiechnęła się i wróciła do kuchni. Usiadła przy stole i
zaczęła jeść swoją porcję. Nałożyła sobie niewiele, ponieważ nie chciała
zaprzepaścić tych 4 kilogramów, które schudła. Nie chciała być gruba, wolała
być szczupła.
-Co tak pachnie? – do kuchni
wkroczył Harry, przecierając swe zaspane oczy.
-Jajecznica na bekonie –
uśmiechnęła się – Siadaj, jedz. Bo ci wystygnie.
-Mmm – chłopak usiadł przy stole
i zaczął jeść swoją porcję. Amy upiła łyk soku i spojrzała na talerz. W sumie
to nie chciało jej się jeść. Jadła z przyzwyczajenia. Wyrzuciła swoją porcję do
worka na odpadki. Umyła talerz i wróciła do stołu.
-Kobieto, ty masz talent!
Gotujesz lepiej ode mnie! – powiedział Harry, kończąc jedzenie jajecznicy.
-To faktycznie muszę być niezła–
uśmiechnęła się.
-Wyjdź za mnie. Będę najlepszym
mężem pod słońcem, a ty będziesz mi gotować cudowne obiadki. Będzie sielanka po
prostu! – wyszczerzył się.
-Harry, ja myślę, że z tym ślubem
to raczej do Kate, a nie do mnie – zaśmiała się Amy.
-A Kate też tak gotuje? –
zapytał, bawiąc się szklanką.
-No, powiem śmiało, że ja jestem
w te klocki lepsza, ale ona też daje radę. Zapytaj jej ojca, który smaży
jajecznicę w garnku– uśmiechnęła się.
-Serio? – zakrztusił się sokiem.
-Jasne – zaśmiała się – A
wracając do naszej nocnej rozmowy. Zaproś ją w jej ulubione miejsce, mówiłam ci
w jakie. Tam porozmawiajcie. Jestem pewna w dwustu procentach, że ona też coś
do ciebie czuje.
-Dzięki za radę – odstawił pustą
już szklankę- I za przepyszne śniadanie.
-Nie ma za co Harry. W końcu
jesteśmy sąsiadami, a do tego przyjaciółmi. Musimy sobie pomagać – poprawiła
swoje włosy, a wzrok Harry’ego padł na jej nadgarstki. W mig oka delikatnie
złapał jej rękę i przyjrzał się jej obrażeniom.
-Nie podoba mi się to – pokręcił
głową, spoglądając na nią.
-Powiedziałam, że upadłam –
syknęła, po czym zabrała swoją rękę i schowała ją pod stół. Jej policzki się
zarumieniły, wbrew jej woli.
-Amy, widzę, że coś się stało.
Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć? Ktoś cię skrzywdził? – drążył. Brunetka
wstała z miejsca i odstawiła jego talerz oraz szklankę do zlewu. Oparła się o
blat i spojrzała w dół, oddychając miarowo.
-Nikt mnie nie skrzywdził –
powiedziała cicho. Harry podszedł do niej i odwrócił ją w swoją stronę.
Spojrzał jej w oczy, widząc jak zbierają się w nich łzy.
-Wiesz, doskonale wiesz, że
możesz mi o wszystkim powiedzieć. Dlaczego nie chcesz tego zrobić? Nie ufasz
mi? – zapytał niepewnie. Brunetka pośpiesznie starła łzę i uśmiechnęła się
najszczerzej jak tylko potrafiła.
-Po prostu trzymajmy się wersji,
że upadłam i narobiłam sobie małych obrażeń, okej? Nie chcę o tym rozmawiać –
poprosiła. Harry skinął głową, lecz widać było, że dręczy go ta sprawa. W tym samym
momencie otrzymał sms’a.
-Przepraszam,
muszę iść – pocałował ją delikatnie w policzek po czym spojrzał w jej
niebieskie oczy – Na pewno wszystko gra?
-No jasne. Leć – mrugnęła do
niego. Harry skinął głową, złapał swoją bluzę po czym opuścił jej dom. Amy
udała się do łazienki i stojąc przed lustrem podniosła swoją bluzkę do góry. Na
prawym boku miała siniaki, od mocnego uścisku. Zagryzła dolną wargę, po czym
opuściła podkoszulek i opuściła łazienkę. Nie chciała na to patrzeć.
*
-Amy,
nie zgadniesz co się stało! – krzyknęła Kate, wbiegając do salonu, w którym
znajdowała się brunetka. Dziewczyna uniosła wzrok znad czytanej książki i
westchnęła cicho.
-Czy ja nigdy w życiu nie nauczę
cię dzwonić do drzwi? – mruknęła, odkładając książkę. Kate wzruszyła ramionami,
po czym usiadła obok niej na kanapie. Ręce jej drżały, oczy błyszczały i
wyglądała na podekscytowaną – Niech zgadnę. Dzisiaj wieczorem wychodzisz z
Harry’m na kolację, ale jak zwykle nie masz się w co ubrać, więc przyszłaś
wywrócić moją szafę do góry nogami. Zgadłam?
-Skąd wiedziałaś? - zdziwiła się blondynka, a na jej ustach
czaił się uśmiech.
-Jakoś tak wyszło – zachichotała –
Bierz co chcesz.
-Wiesz, że… - zaczęła, ale Amy
jej przerwała.
-Wiem, ja ciebie też –
uśmiechnęła się, a Kate wywróciła oczyma, cmoknęła ją w policzek, po czym
zniknęła w przedpokoju.
*
-I
jak? – zapytała, stawiając na nocnej szafce dwa kubki z gorącym kakao. Blondynka usiadła niepocieszona na łóżku,
uprzednio biorąc swój napój i upijając mały łyk.
-Nie mogę nic znaleźć, zaraz mnie
coś trafi – westchnęła. Amy wywróciła oczyma.
-A jak kazał ci się ubrać? –
zapytała, stając przed lusterkiem i poprawiając swoje włosy.
-Wieczorowo. Najchętniej
poszłabym w dżinsach, ale nie chcę z siebie robić kretynki – Kate odstawiła
kubek, położyła się na łóżku i zaczęła się przyglądać sufitowi. Amy podążyła za jej wzrokiem i skrzywiła się,
gdyż kolor jej ścian zaczął blaknąć.
-Muszę tu zrobić malowanie –
postanowiła – Wolisz czerwoną, czy czarną? – zapytała nagle.
-Farbę? – zapytała Kate, nadal
patrząc na sufit.
-Sukienkę kretynko – zaśmiała się
Amy.
-Ach – zachichotała Kate – Zdaję
się na ciebie.
-Sama chciałaś – wzruszyła ramionami
brunetka, po czym przeszła na korytarz i z ogromnej szafy, wyciągnęła czarny
pokrowiec. Z górnych szafek wyciągnęła białe, prostokątne pudełko. Z
przedmiotami w dłoniach wróciła do swojej sypialni. Rzuciła wszystko na łóżko,
po czym z podręcznej kosmetyczki wyciągnęła czarny lakier do paznokci, eyeliner
oraz tusz. Położyła kosmetyki obok jej przyjaciółki i zadowolona usiadła na
parapecie, wcześniej biorąc kubek z parującym napojem w swoje zmarznięte
dłonie.
Kate
z zainteresowaniem rozpięła zamek, po czym wyciągnęła z pokrowca sukienkę.
Miała ona na gorsecie mnóstwo małych kamyczków, a dół był czarny, zwiewny, luźny
i z delikatnego materiału. Całość prezentowała się subtelnie i ślicznie.
-Dziewczyno, ona jest śliczna! –
wydusiła z siebie blondynka – Skąd ty ją masz?
-Byłam w niej kilka miesięcy temu
na weselu z kolegą – przyznała, uśmiechając się delikatnie.
-Z tym czarnowłosym
przystojniakiem? – rozmarzyła się Kate.
-Tak tym – uśmiechnęła się Amy.
Doskonale pamiętała, jak przetańczyła z nim wszystkie utwory, nie mając czasu
by napić się choćby drinka. Daniel, bo tak miał na imię, doskonale prowadził w
tańcu, a jego ramiona nigdy nie pozwalały jej czuć się inaczej, niż
bezpiecznie. Był ideałem mężczyzny, ale niestety nie w jej typie.
Brunetka
wyrwała się z zamyślenia i spojrzała na swoją przyjaciółkę.
-Na co czekasz? – oburzyła się
Amy – Marsz pod prysznic, a potem będę się bawić w wizażystkę. Raz, raz, raz! –
popędziła swoją przyjaciółkę. Blondynka zerwała się z łóżka i pobiegła do
łazienki – Weź sobie nowy ręcznik z tej szafki na górze! – krzyknęła za nią, po
czym wyciągnęła, z tylnej kieszeni swoich spodenek, telefon.
‘Brawo. Mama jest z ciebie dumna. Po Kate
przyjdź do mnie, bo właśnie ją porwałam. Oczywiście o umówionej przez was
porze. Ani minuty wcześniej, ani później! Też cię kocham x ‘ napisała, po czym wysłała wiadomość do
swojego przyjaciela o kręconych włosach. Odłożyła telefon, na parapet, po czym
wstała i wzięła pudełko z łóżka w swoje dłonie. Przelotnie zerknęła na swoje
nadgarstki. Na szczęście sine pręgi robiły się coraz mniej widoczne. Otworzyła
pudełko i wyciągnęła z niego parę czarnych botków na naprawdę wysokich i
cienkich obcasach. Zważając na to, że Harry jest mężczyzną wysokim, a Kate
należała do osób niskich, Amy musiała dobrać dla swojej przyjaciółki buty o
dość dużym obcasie. Mało ważne było w tym momencie to, że jej blond włosa przyjaciółka
nienawidziła się stroić. Musiała wyglądać idealnie.
*
-Przestań
się tak wiercić, bo zamiast wsuwek, zacznę ci wpinać szpilki! – warknęła Amy.
Kate od ponad 10 minut wierciła się podekscytowana, siedząc w samej bieliźnie
na krześle, przed ogromną toaletką, w drugim pokoju Amy.
-Boję się, że nie spodobam się mu
– przygryzła dolną wargę. Amy wywróciła oczyma i wpięła ostatnią wsuwkę w blond
włosy swej przyjaciółki.
-Gotowe – oznajmiła. Kate
odwróciła głowę bokiem i kątem oka oceniła pracę swojej przyjaciółki.
-Idealny – uśmiechnęła się.
-No wiem. Przecież ja robiłam –
zaśmiała się Amy – A teraz make up – ucieszyła się, po czym usiadła na białym
blacie toaletki. Włączyła wszystkie lampki, które otaczały mebel. Wzięła z
blatu podkład, o najjaśniejszym odcieniu. Miała z Kate taką samą karnację, więc
wiedziała jaki makijaż jej zrobić.
Po
nałożeniu podkładu nałożyła dwa cienie: cielisty oraz drugi odrobinę ciemniejszy
od poprzedniego do ząłamania. Następnie namalowała swojej przyjaciółce kreski
eyelinerem. Ostatnią czynnością było wytuszowanie rzęs blondwłosej.
Po
skończonych czynnościach, Amy krytycznym wzrokiem przyjrzała się swojej
przyjaciółce. Wyciągnęła z szufladki bladoróżową szminkę i pomalowała usta
przyjaciółki. Po chwili wydobyła różową konturówkę i nałożyła ją na kontury
warg Kate.
-No. I gotowe – uśmiechnęła się,
zeskakując z blatu. Kate przejrzała się i uśmiechnęła sama do siebie.
-Dziękuję. Nie wiem co bym bez ciebie
zrobiła – przyznała.
-Pewnie nic – zaśmiała się Amy. W
tym samym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi.
-O boże, Harry?! – przeraziła się
Kate – Nie, Amy. Ja nie chcę. Proszę powiedz, że się rozchorowałam, umarłam i
właśnie mnie chowasz w ogródku. Błagam – wyjąkała.
-Cicho siedź. Pójdę sprawdzić –
oznajmiła Amy, po czym wyszła z pokoju i podeszła do drzwi. Odsunęła zamek i
otworzyła. W progu ujrzała uśmiechniętego od ucha do ucha, Nialla.
-Postanowiłem,
że wyciągnę cię na sp… - zaczął, ale nie dokończył – Coś się stało?
-Siedzi w łazience i wylewa na
siebie tonę wody kolońskiej – zaśmiał się Horan. Amy wywróciła oczyma i
pociągnęła Niall’a za koszulkę i wciągnęła go do środka, po czym zamknęła
drzwi. Pocałowała swojego chłopaka przelotnie w usta, po czym ruszyła szybkim
krokiem w stronę pokoju.
-Poczekaj na mnie w salonie! –
rzuciła przez swoje ramię, po czym weszła do pomieszczenia i zamknęła drzwi.
Kate
stała przy oknie, opierając się dłońmi o parapet. Była już całkowicie ubrana i
z niecierpliwością wyczekiwała na ten moment. Widać było, że się boi spotkania,
ale jest gotowa na wyjście z Harrym. Zależało jej, co jej przyjaciółkę bardzo
cieszyło. Amy spojrzała na zegarek, stojący na szafce nocnej. Wskazówki ukazywały godzinę 17, a dzwonek do
drzwi właśnie zadzwonił ,po raz kolejny, tego wyjątkowego i cudownego wieczoru.
I jak, zaskoczone tym, o co tak właściwie chodziło loczkowi? :D
18 rozdział = 18 komentarzy.
KOMENTUJCIE, DLA WAS TO CHWILA, A DLA MNIE TO UŚMIECH I MOTYWACJA!
głupie pytanie ! Jasne że się podoba !!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńkochana masz talent !
Chce szybko następny !
Wspaniały rozdział i na prawdę nie można przejrzeć co będzie w kolejnym rozdziale, więc czekam na kolejny i mam nadzieję, że pojawi się on dość szybko :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) Jestem ciekawa jak przebiegnie randka Harry'ego i Kate. Mam nadzieję, że w kolejnym rozdziale opiszesz ich randkę i ukaże się on jak najszybciej :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na 12 rozdział http://three-meters-above-the-sky-x.blogspot.com/
Bloga znalazłam dopiero wczoraj i przeczytałam wszystkie rozdziały. Byłam zawiedziona jak ona tak po prostu rozmawiała z Liamem po tym co chcieli jej zrobić jego koledzy, miałam cichą nadzieję, że mu powie coś typu, że nie jest już jej przyjacielem i ucieknie, a on zrozumie błąd i tak dalej... A teraz za każdym razem miałam nadzieję że powie Harremu co się stało. Haha, ale się wczuwam :D no ale cóż, teraz czekam na następny rozdział, bo opowiadanie strasznie wciąga i jest świetne :)
OdpowiedzUsuńniema takiego określenia którego mogłabym użyć żeby opisać jak bardzo cudowny jest twój blog, bo nawet słowo zajebisty jest za słabe ♥♥♥
OdpowiedzUsuńJak weszłam dzisiaj, pierwszy raz na Twojego bloga, to przez pierwsze minuty zastanawiałam się czy dobrze trafiłam, ponieważ wygląd bloga jest zupełnie inny. Tak samo jak i Twoje zdjęcia oraz nazwa, więc nie byłam pewna xd Ale gdy tylko zaczęłam czytać byłam pewna, ponieważ tylko Ty masz taki unikatowy styl pisania ;) No i jesteś chyba jedyną osobą, której blog czytam i pisze w trzeciej osobie ;P
OdpowiedzUsuńRozdział rewelacyjny :) Jestem bardzo ciekawa co się wydarzy na randce Harrego oraz Kate ;)
Moim zdaniem Amy powinna komuś powiedzieć skąd ma te sine pręgi na nadgarstku.
Chciałbym też, aby stary Liam wrócił. Ten troskliwi i wgl. No, bo co musi się stać, aby on wrócił ? Jego koledzy prawie nie zgwałcili Amy, a on na dal się z nimi zadaje .. Pff...
Czekam na nn i na to co Twoja szalona główka wymyśli :P
+ serdecznie zapraszam na jednej z ostatnich rozdziałów na blogu: 4ever-onedirection.blogspot.com. Jeżeli już przeczytasz, wyraź proszę swoją opinię, która jest dla mnie ważna. Z góry dziękuje i przepraszam za spam ;*
O matko. No i konczysz w takim momencie :'( rozdzial cudowny i jestem strasznie ciekawa jak ta ich randka przebiegnie :p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam *.*
CUDO *____* KOCHAM TO OPOWIADANIE :D
OdpowiedzUsuńDopiero co skończyłam czytać całość jest nieziemskie <3
Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :D
Mam nadzieje że już nie długo go przeczytam
Zux <3
OMG to jest ZAJEBISTE. Czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuńW końcu doczekałam się kolejnego genialnego rozdziału, na który wyczekiwałam z utęsknieniem. Wcięło mnie, i to dosłownie, po tym jak doszedł do mnie sens zdania Harry'ego. Dlaczego byłam święcie przekonana, że chodzi tu o Amy? Nie wiem, naprawdę nie mam bladego pojęcia. W każdym bądź razie cieszę się ogromnie, że kolejne ziarenko miłości kwietnie nam w opowiadaniu. Co prawda było kiedyś wspominane, że Kate lubi Hazzę i w ogóle, ale nie sądziłam, że doczekam się takiego momentu! Umiesz zaskoczyć czytelnika. :) Jestem ciekawa jak to wszystko się potoczy. Jak minie spotkanie i co się po nim wydarzy. Oczywiście trzymam kciuki za parę Kate-Harry. :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że Amy powinna powiedzieć komuś o tym co się stało. Nie chować tego dłużej w sobie, bo na dłuższą metę to nie ma sensu. Ma przecież wspaniałych przyjaciół i chłopaka, którzy ją wesprą w każdej chwili. Powinna to wykorzystać w tym momencie. Ach, no ale oczywiście to moje zdanie na ten temat. :)
Czekam na ciąg dalszy, Kochana. :*
www.trzynasty-dzien-milosci.blogspot.com
Przepraszam, że dopiero teraz, ale po raz kolejny miałam zaległości...
OdpowiedzUsuńW końcu rozdział :) Już zaczęłam się martwić, czy się pojawi, ale wiedziałam, że nas nie zostawisz :) Rozdział cudowny, taki.. wesoły jak dla mnie :) I kompletnie nie spodziewałam się tego, że chodziło o Kate... Miałam zupełnie inny scenariusz, ale ten jak najbardziej mi się podoba :) Amy jest cudowną osobą, bardzo mi się podoba, że każdemu pomaga i można na nią liczyć. A ja czytając to, zaczęłam sobie tworzyć obraz pięknie ubranej i umalowanej Kate... Gdy otworzyłam link z sukienką, to wyobrażałam sobie ją dokładnie tak :) Rozdział naprawdę bardzo mi się podoba i bardzo przyjemnie mi się czytało. Jak zawsze czekam na kolejny! :)
Piszesz cudownie i dobrze o tym wiesz. Twój styl jest taki.. wyjątkowy. Uwielbiam to :) Nigdy nie przestawaj tego robić! :)
Dobra, koniec już moich wywodów.
Buziaki! xx
Jessssuuu.! Musze ci powiedziec ze narzekam na brak Nialla. Wiem ze byl ale to tylko chwile, ale poza tym rozdział zajebistyy. Czekam na nn ;**
OdpowiedzUsuńPS. Ludzie spinać dupy i napiszcie te komy nooo <33
świetne! kiedy będzie następny rodział?! (; <3
OdpowiedzUsuńJej jak ja uwielbiam twój styl pisania, jest taki lekki i wciąga jak tictaci *___*
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, Amy jest niesamowicie sympatyczną i cudowną osobą. Wnosi wiele pozytywnej energii do opowidania ;)
No i jestem słońce!! :) Przeczytałam ten rozdzialik dopiero teraz bo wcześniej nie miałam czasu!! :( To smutne tym bardziej, że ten rozdział od razu poprawił mi humor! :** Jest świetny. Może to dziwne ale myslalam ze Harry chciał powiedzieć Amy, że coś do niej czuje... Ale dobrze, że jednak chodziło mu o Kate :** hahha i znów pojawił się watek z patelnią i garnkiem :) hahha kocham to! :) Taki miły i przyjemny rozdział :)) Ciekawe jak randka loczka i naszej bohaterki się uda :)) Mam nadzieję, ze obydwoje beda mieli pozytywna opinie! :)) I czekam aż dawny Liam wróci... Nie wyobrażam sobie, że tego uroczego i opiekuńczego chłopaka już nie bedzie.. :// Wiem, że pisze już troche niezrozumiale, ale to przez to, że jestem bardzo zmęczona :( A jeszcze czeka mnie biologia i inne :( blee... Pamiętam kochana! Już tylko tydzień i nasze ferie! :) Damy rade! :** Jesteś wspaniała i to powyżej jak najbardziej jest godne uwagi! Nawet nie myśl inaczej! Wiesz jak kocham ciebie i tego bloga! :** Trzymaj się ciepło :) Posyłam buziaki i zapraszam do mnie na nowy rozdział ;) Byeeeee
OdpowiedzUsuńHej, hej! :)
OdpowiedzUsuńProsiłaś żebym wpadła... no i jestem! ;)
Przeczytałam tylko ten rozdział, ale z ręką na serduchu mogę przyznać, że o ile czas pozwoli, z przyjemnością nadrobię wcześniejsze i dalej będę śledzić losy bohaterów! :)
Co tu mogę pisać? Historia wydaje się ciekawa, Twój styl pisania zajmujący no i nie dopatrzyłam się zbytnio błędów, więc nie mam się do czego doczepić (a musisz wiedzieć, że kiedy jestem proszona o opinię, to piszę szczerze i jak najbardziej się czepiam :D)! Najzwyczajniej w świecie mi się podoba! :>
Mam nadzieję, że Ty również wpadniesz na mojego bloga, tym razem zostając na dłużej :) Tym bardziej, że jednak wolałabym, abyś kiedy już mówisz, że jestem zdolna, wcześniej przeczytała coś mojego i wtedy dopiero oceniała :)
Nie to, że się czepiam, czy teraz mam wąty.. Tak tylko uprzedzam na przyszłość ;)
Tak, więc podsumowując- świetnie piszesz, opowiadanie przypadło mi do gustu i jak tylko znajdę więcej wolnego czasu wpadnę ponownie :))
Pozdrawiam, ściskam i całuję! ;3
http://silence-tells-me-more.blogspot.com/
Świetny blog *.*
OdpowiedzUsuńDzisiaj wpadłam na tego bloga i od razu cały przeczytałam. Jest świetny... mówię Ci. Fajnie że bedę tą osiemnastą osobą, dzięki której wstawisz rozdział. :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta i dodaję się do obserwatorów ;]
Lauraxd
Meeeegaaaaa *.* Masz taleeentt *.* Pisz szybkoooo następny .
OdpowiedzUsuń____________________
Zapraszam na 1 rozdział mojego bloga http://xxxxxonedirectionxxxx.blogspot.com/
"Nie, Amy. Ja nie chcę. Proszę powiedz, że się rozchorowałam, umarłam i właśnie mnie chowasz w ogródku. Błagam" HAHAHA JEBŁAM
OdpowiedzUsuńA HORAN PRZYSZEDŁ SIĘ POOBMACYWAĆ NO NO
NIEŁADNIE TAK