-Zdradziła.
Mnie. – powiedział przez zaciśnięte zęby.
-Kto? – zapytała brunetka, nie
orientując się o co chodzi
-A kto?! Danielle! – spojrzał na
nią wściekły. Amy rzuciła mu
zdezorientowane spojrzenie. Nigdy nie widziała go w takim stanie. Furii, załamania?
Żadne słowo chyba nie potrafiło opisać tego, co widać było w oczach jej
najlepszego przyjaciela – Przepraszam – mruknął i znów rzucił kamieniem w wodę.
-Li…
-Nie pocieszaj mnie – przerwał jej
w pół słowa.
-Ale… - próbowała coś powiedzieć.
-Po prostu nic nie mów – spojrzał
na nią błagalnie. W jego pięknych brązowych oczach czaiły się łzy. Łzy bólu,
smutku, upokorzenia, zawodu… – Ufałem
jej, kochałem ją. Całym swoim sercem… A ona mi taki numer wycięła. A po tym
wszystkim, po tym długim związku, który dla mnie był po prostu… cudowny, ona
stwierdziła, że to było nic nie znaczącego w jej życiu. Rozumiesz? – spuścił
głowę – Nic – powtórzył cicho. – W życiu bym jej nie zdradził! – znów się
uniósł. Amy spojrzała na niego z współczuciem.
-Liam… - zaczęła, a on jej nie
przerwał. Uznała to za dobry znak, więc ciągnęła dalej – Nie wiem co czujesz i
nie mam zamiaru ci wmawiać, że będzie dobrze. Bo wiem jak to boli, gdy kogoś
kochasz, a ta osoba cię rani. Chociaż w moim przypadku zupełnie nieświadomie,
ale jednak. I powiem ci, że nie warto cierpieć przez osobę, która ci zadaje ból
psychiczny. Bo prędzej czy później znajdzie się swoje szczęście, a tej osobie
to się odbije głośną i bolesną czkawką..
-Tak? – spojrzał na nią smutnym
wzrokiem.
-Oczywiście, Li – przytuliła się
do niego. Przez ułamek sekundy siedział nieruchomo, lecz po chwili wzmocnił
uścisk swoimi ramionami – Zobaczysz, znajdziesz kogoś, kto będzie odwzajemniać
twoje uczucie, które jest naprawdę bardzo wiele warte. Mało jest teraz ludzi o
takim sercu jak twoje, Liam. Życzę ci z
całego serca, żeby następna osoba, którą pokochasz naprawdę mocno, była tą
wyjątkową, niepowtarzalną i jedyną w swoim rodzaju.
-Dziękuję – powiedział, odsuwając
się od niej, by móc na nią spojrzeć. Amy nie ujrzała w brązowych tęczówkach
łez, lecz cień ulgi, że ich właściciel mógł z siebie to wszystko wyrzucić.
-Jestem twoją przyjaciółką.
Ukazywanie ci prawdy, to poniekąd moje zadanie – uśmiechnęła się delikatnie.
Chłopak skinął głową i również się uśmiechnął. Co prawda smutno, ale jednak.
Amy poprawiła swoją spódniczkę i objęła się ramionami. Nad jeziorem zawsze było
kilka stopni zimniej, a ona tego nie przewidziała i nie wzięła sweterka.
-Przyjechałaś
z Niallem, prawda? – zapytał Liam po chwili ciszy, która w żadnym stopniu nie
była dla nich krępująca.
-Skąd wiesz? – zdziwiła się. Liam
uśmiechnął się delikatnie i spojrzał na nią.
-Zawsze jak coś się dzieje, nie
ważne co, to pierwszy chłopak z zespołu jakiego widzę to Niall. To taki
pocieszny chłopak i jego uściski są najlepsze pod słońcem – powiedział. Amy uśmiechnęła się delikatnie.
-Zaraz wracam – powiedziała i
wstała. Przeszła pomostem, a później po piasku wprost do samochodu blondyna.
-I co? –
zapytał, ściszając muzykę. Usiadła obok niego, na miejscu pasażera.
-Idź do niego – uśmiechnęła się delikatnie.
Niall wyskoczył z samochodu i obejrzał się za siebie, z pytającym wzrokiem.
Wychyliła się przez okno – Jest na pomoście – mrugnęła do niego i wróciła do
środka. Objęła się ramionami i oparła głowę o zagłówek. Nie wiedziała jak to
jest, gdy ktoś zdradza drugą osobę, ale wiedziała co czuje do uroczego,
farbowanego blondynka. Czuła, że z każdą chwilą, którą spędza w jego
towarzystwie jej uczucie się nasila.
Westchnęła i
wyciągnęła z dużej torby telefon. Wybrała numer do Louisa. Odebrał po pierwszym
sygnale.
-Znaleźliście go? – zapytał na
wstępie. Amy wywróciła oczyma, ale uśmiechnęła się pod nosem. Cieszyła się, że Liam
miał takich wspaniałych i niezawodnych przyjaciół.
-Tak – wyłączyła radio, które
Niall pozostawił włączone. W tym momencie irytowała ją jakakolwiek muzyka.
-No i ?
-Co „no i” ? – zapytała, grzebiąc
w torbie. Miała nadzieję, że znajdzie tam jakieś wierzchnie okrycie.
-Co z nim ? – cierpliwie zapytał
Lou. Amy postanowiła się z nim podroczyć.
-Z kim? – zdziwiła się.
-Z Liamem!
-Jakim znowu Liamem?
-Och Am, ja cię zaraz uduszę –
jęknął zniecierpliwiony Louis.
-Okej okej – westchnęła - Myślę, że jak Liam będzie chciał, to sam wam
powie.
-To nam dużo powiedziałaś –
mruknął Lou. Amy zdusiła w sobie chichot.
-Teraz rozmawia z nim Niall, może
się dogadają i dzisiaj wrócimy z powrotem – wyjaśniła. Usłyszała trzy głośne
westchnięcia. Chłopcom najwyraźniej ulżyło. Amy utwierdziła się w przekonaniu,
że są najlepszymi przyjaciółmi pod słońcem – Także, jeśli będziemy wracać, to
przygotujecie dużo komedii, nie romantycznych, jedzenie i coś do picia. Musimy
poprawić Daddy’emu humorek – oznajmiła Amy.
-Jasne – przytaknął Lou.
-No to ja kończę, jak coś to
napiszę sms’a – powiedziała Am. Chłopcy przytaknęli, więc pożegnała się i
rozłączyła.
Biedny Liam, westchnęła, obejmując się
ramionami. Nie wyobrażam sobie, jakim
trzeba być człowiekiem, by tak zranić tak cudownego mężczyznę, jakim jest Liam.
Gdybym to ja była z nim, w życiu bym go nie skrzywdziła! Boże, przecież on nic
nie zrobił. Jest przykładny, ułożony, przyjacielski… Czego chcieć więcej? Jak
spotkam Danielle to chyba jej wygarnę. Ale w sumie to nie moja sprawa, prawda?
Siedziała
skulona ponad dwie godziny, aż w końcu nie wytrzymała. Wyszła z auta i trzęsąc
się z zimna, skierowała się na pomost, gdzie siedzieli Liam i Niall w
kompletnej ciszy.
-Ja nie wiem co wy tu tyle
omawiacie, ale jeśli teraz nie wrócimy do domu, to będziecie mieli martwą i
zimną przyjaciółkę. Wiem, przeżywacie kryzys, ale jestem w tym momencie
samolubna i zaraz zamarznę! – tupnęła nogą i skrzyżowała ręce na
piersiach. Liam i Niall odwrócili się i
spojrzeli na nią. Pierwszy wstał Niall i założył jej na ramiona swoją bluzę.
Cudowna woń jego perfum owionęła jej delikatne nozdrza – Dzięki – spojrzała
wdzięcznie na blondyna. Ten tylko posłał jej krótki uśmiech.
-Li, chodź. Jedziemy do domu –
spojrzała błagalnie na swojego przyjaciela.
-Ale… - zaczął brunet, wstając.
Amy pokręciła głową i podeszła do niego, po czym mocno go przytuliła.
-Liam – powiedziała błagalnie,
odsuwając się od niego. Liam wywrócił oczyma, po czym rozczochrał jej włosy.
Brunetka roześmiała się melodyjnie, sprawiając, że Liam uśmiechnął się szeroko.
-Amy, ale ja chcę tu zostać.
Przemyśleć – powiedział, poważniejąc.
-Stary, nie wygłupiaj się. Bez
ciebie to nie to samo – poprosił Niall. Liam westchnął, mamrocząc coś pod nosem
o ludziach, którzy nie szanują prywatności. Jednak wciąż miał delikatny uśmiech
na ustach.
-Okej. Tylko wezmę swoje rzeczy –
mruknął i poszedł do małego domku, w którym się zakwaterował. Gdy zniknął z ich
pola widzenia Amy uśmiechnęła się lekko.
-Przynajmniej nie zamarznę –
powiedziała zadowolona, ale dalej było jej zimno. Poczuła jak Niall obejmuje ją
od tyłu i przytula do siebie. Po jej ciele rozeszło się przyjemne ciepło,
dreszcze powoli słabły, a jej serce znów zaczyna szybko bić, jakby chciało się
wyrwać z jej piersi i krzyknąć blondynowi, że pokochało go od pierwszego
wejrzenia. Niall odwrócił Amy w swoją stronę i spojrzał w jej oczy. Brunetka
przygryzła dolną wargę, spuszczając wzrok na dół. Czarne rzęsy rzucały cień na
jej blade policzki. Niall uniósł jej podbródek i spojrzał w jej oczy szukając
odpowiedzi na nurtujące go pytanie.
-Amy…
Ja… To znaczy – zaczął się plątać. Brunetka delikatnie ułożyła swoje dłonie na
jego ramionach i uśmiechnęła się delikatnie.
-Spokojnie – szepnęła, wodząc
palcem po jego policzku. Niall wziął jej dłoń w swoje palce i przyłożył ją do
swojego serca. Amy poczuła jego mocne i równe bicie.
-Czujesz? – zapytał. Brunetka
skinęła głową – Bije tylko dla ciebie – szepnął. Amy poczuła, że jej serce bije
równie mocno, co jego. Wspięła się na palce i musnęła usta Niall’a. Jego wargi
były miękkie i spragnione jej pocałunku.
Nachylił
się nad nią i objął ją w pasie, odwzajemniając jej pocałunek. Językiem
rozchylił jej wargi i delikatnie wdarł się w jej prywatną przestrzeń. Rozpoczęli
zaciętą walkę, na pocałunki, która trwała dobrych kilka, pięknych, chwil. Amy
wyczuła, że Niall się uśmiechnął. Przycisnął ją bardziej do siebie i odchylił
swą twarz, by móc się jej przyjrzeć, w blasku księżyca. Cmoknął ją w nos i przycisnął
do siebie.
-Amy,
kocham cię – szepnął jej do ucha. Brunetka zagryzła dolną wargę, uśmiechając
się.
-Niall, ja też cię kocham –
wyznała, przymykając oczy. Wciąż czuła jego wargi na swoich, jego dłonie na
swojej talii, jego mocne bicie serca. To wszystko było takie nierealne, a
jednak się wydarzyło. Wydawało jej się, że to wszystko to jakiś sen.
-Ciepło
ci? – zapytał po chwili ciszy. Brunetka zaśmiała się cicho – No co?
-Właśnie wyznałeś mi, że mnie
kochasz… Jestem najszczęśliwszą osobą pod słońcem, a ty mi każesz zastanawiać
się, czy jest mi zimno? – zapytała. Niall odsunął ją od siebie i uśmiechnął
się.
-Nie pozwolę, by miłość mojego
życia marzła – cmoknął ją w nos, a po chwili w usta.
-Ehm, nie chcę wam przeszkadzać, ale
mieliśmy wracać do domu – mruknął Liam. Amy odskoczyła od Nialla, odrobinę
speszona, że jej najlepszy przyjaciel widział, jak całowała się z Niallem,
zaraz po tym, jak przeżył zdradzę swojej dziewczyny. Wywnioskowała, że to musi być okropne
uczucie.
-Jasne, chodźmy – skinął głową
Niall, po czym wziął Amy za rękę i ruszyli razem, tuż za Liamem, który ruszył w
stronę auta, bez żadnego słowa.
*
Przez
całą drogę powrotną, Liam nie odezwał się ani słowem. Amy próbowała nawiązać z
nim rozmowę, ale zbywał ją krótkim ‘mhm’. Jeszcze nigdy nie widziała go, aż w tak
złej kondycji psychicznej. Musi ją bardzo
kochać, westchnęła cicho, po czym otuliła się szczelniej bluzą Niallera.
*
Wysiedli
z samochodu i ruszyli w kierunku drzwi wejściowych. Amy weszła pierwsza, za nią
Liam, a na końcu Niall, który był w zadziwiająco dobrym humorze. Brunetka też
się cieszyła, że jej marzenie się spełniło, ale miała wyrzuty sumienia, gdyż
bała się o stan psychiczny swojego najlepszego przyjaciela.
Weszli
do salonu, gdzie siedział Lou z El, Harry i Zayn. Czekali na nich, zawzięcie
kłócąc się o jakiś mało konkretny szczegół, dotyczący maratonu filmowego.
-O, żyjecie – ucieszył się Harry – Zrobiłem twoje ulubione
danie, Liam. Jesteś głodny? – podszedł do przyjaciela, kładąc mu rękę na
ramieniu. Liam strącił dłoń Hazzy, po czym odwrócił się w stronę drzwi.
-Jestem zmęczony, idę spać – mruknął, po czym wszedł na
górę. Urażony Harry, stał z ręką w powietrzu, nie wiedząc co zrobić. Amy
posłała mu smutne spojrzenie.
-Nie przejmuj się, przejdzie mu – westchnęła, uśmiechając
się smutno.
-A co się tak w ogóle stało? – zapytał Lou, podchodząc do
nich. Eleanor odłożyła płyty na stolik i wraz z Zaynem również stanęli obok
nich.
-Rozstał się z Danielle – wyjaśniła, rozglądając się po
salonie. Nie wiedziała czemu, ale czuła się podle. Wzięła swojego psa na smycz,
oddała bluzę Niallerowi, po czym posłała im przepraszające spojrzenie.
-Pójdę już, przyjdę jutro – przytuliła każdego obecnego w
salonie, po czym opuściła ich dom. Zamiast wchodząc do swojego mieszkania,
usiadła na schodach i wbiła swój wzrok przed siebie, w ciemność, która
rozpościerała się przed nią. Nie wiedziała co zrobić, czuła, że zawodzi swojego
przyjaciela.
Hej :) Nie było 18 komentarzy, ale naszła mnie wena, więc... :)
Jak tam leci? Jak święta?
Podoba się rozdział?
Zadowolone z takiego obrotu spraw Niall-Amy, Amy-Niall?
Mogę wam tylko powiedzieć, że mi się fajnie pisało :D
A teraz na poważnie 18 komentarzy od 18 różnych osób (anonimki, proszę, podpisujcie się:) ), a wtedy dodam rozdział 14.
Rozdział oczywiście jest przecudny *.*
OdpowiedzUsuńKomentujcie ludzie! Komentujcie !
Czekam na kolejne :PP
http://i-can-be-your-shelter.blogspot.com/
Rozdział jest świetny ;) Nawet nie wiesz jak mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńNo i .... zgadnij ?
Pocałowali się!!
No, ale Ty to już wiesz XD
Czekam na NN :)
Pozdrawiam
http://and-little-things-1d.blogspot.com/
Ale cudowny rozdział *__* Jej Amy i Niall <3 Ale fajnie że wyznali sobie uczucia do siebie :D Szkoda mi Liama...:'( Z niecierpliwością czekam na nn rozdział ;**
OdpowiedzUsuńOjej Cudny rozdział <3
OdpowiedzUsuńNareszcie Amy i Niall zrobili jakiś krok tylko szkoda Liama...:'(
Z niecierpliwością czekam na nexta :***
Wiedziałam, ja to po prostu wiedziałam! No bo przecież nie zrobiłabys mi tak okrutniejszego świństwa, prawda? Oczywiście mam na myśli to, że Am i Niall nie byliby razem: )
OdpowiedzUsuńTylko strasznie szkoda Liama...: (
ale jemu napewno także się ułoży: )
Kurde jestem tak szczęśliwa, że aż zapomniałam co miałam jeszcze napisać xD no nic, wybacz: )
Dodawaj szybko bo jak zwykle czekam na następny: ))
mam się podpisać? no przecież wiesz, że to ja:D no ale mus to mus, Goś:***<333
Boski rozdział *__*
OdpowiedzUsuńJestem Bardzoo zadowolona z tego, że Niall i Amy są razem :)
Ale jest mi bardzo szkoda Liam'a :(( Biedaczek :(
Mam nadzieje, że przez związek Amy i Niall'a ,Liam nie pokłóci się z Amy :((
No nic, tego dowiem się w następnych częściach :))
Do zobaczenia ;*
- Jula ;** ♥
mam dziwne przeczucia. Liam już był w lepszym humorze, a jednak kiedy zobaczył Nialla i Amy razem znowu nastrój mu siee pogorszył.
OdpowiedzUsuńwiem, że może to być spowodowane takim nagłym nalotem wspomnień z Danielle, że oni też siee kiedyś tak przytulali i wgl, ale do głowy przyszła mi taka myśl, że może Am też spodobała siee Liamowi... wiem, może mało realistyczne to jest, ale może jednak? :D
dobra. czekam na następny
Awww, pierwszy raz odwiedzam Twojego bloga, a już jestem oszołomiona! ♥
OdpowiedzUsuńJestem pod ogromnym wrażeniem Tego rozdziału! *.*
Już za chwilę zamierzam przeczytać poprzednie...
No i z niecierpliwością czekam na kolejne!
Życzę Ci jeszcze większych sukcesów i standardowo WENY. ;)
Pozdrawiam i ściskam mocno! ♥
marrymeharrystyles.blogspot.com/
kochana szybko dopisuj następny !
OdpowiedzUsuńumieram z ciekawości
Po przeczytaniu tego rozdziału, siedzę i powtarzam sobie w myślach 'wdech i wydech, pamiętaj. będzie dobrze'. Nie mogę uwierzyć, że w końcu nadszedł moment wyznania głównej bohaterki i Nialla. Po prostu przeżyłam zgon, kiedy chłopak wypowiedział te dwa magiczne słowa. Normalnie awww do entej. *-* A jednakże boję się, że w następnej części przeczytam, iż był to tylko sen i dupa. Ale nie; tę opcję odsuwam na bok z dala od siebie.
OdpowiedzUsuńI niby wszystko pięknie, ładnie, wyznania miłości, a naszemu liamowi serce pęka. na miejscu Amy znalazłabym Dan i przetrzepała jej tyłek. Nie wiem, jak mogła mu to zrobić. Czym sobie zasłużył? Ech, liczę, że dziewczynie uda się doprowadzić chłopaka do pierwotnego stanu, kiedy to znowu będzie się uśmiechał. :) Tak, tak właśnie będzie.
Czekam na następną część. xxx
www.trzynasty-dzien-milosci.blogspot.com
dopisuj szybko ! :D
OdpowiedzUsuńJeeet! (Tak, to mój nieopisany okrzyk radości :D) W końcu się doczekałam! W końcu doczekałam się pocałunku Amy i Nialla i tego, że wyznali sobie miłość *.* Jestem taka szczęśliwa, że dzisiaj zasnę z uśmiechem na twarzy :) Najbardziej szkoda mi Liama.. Biedny, musi na prawdę cierpieć.. Mam nadzieję, że w końcu się ułoży.. Rozdział genialny! Uwielbiam Cię, ale to już wiesz :) Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńBuziaki! xx
Nastepny ;)
OdpowiedzUsuńOla
Sprawiłaś mi radość ! Bo Niall i Am są razem. Czekałam na tą chwilę pomimo iż myślałam, że się to nie zdarzy :D Vic zbyt długo nie zabawiła tutaj haha
OdpowiedzUsuńSzkoda najbardziej jest Liama, chłopak cierpi. Biedaczyna :c
Czekam na kolejny xx
Zapraszam do siebie na 11 :D
http://three-meters-above-the-sky-x.blogspot.com/
dawaj kolejny już ! :D
OdpowiedzUsuńno więc zaczynam pisać mój meeegadługgaśnny komentarz :P
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale inaczej nie potrafię :P Jestem tak podekscytowana tym rozdziałem, że chyba zacznę skakać, muszę się uspokoić :P
AAAAAAAAAAAaaaaa... Dobra już :P
Po pierwsze, Danielle... Nie będę tu pisać brzydkich słów, ale jak można zdradzić Liama? Naszego przystojnego, słodkiego, romantycznego Liama? Nie wyobrażam sobie tego! Brak słow! :OO Biedny nasz Liaś ma złamane serduszko, był tak dobry dla niej, a ona wbiła mu nóż w plecy! Skąd ja to znam?! ARRR! To uczucie jest straszne, starasz się a ktoś... bezsensu.
Po drugie, Niall i Amy, Niall i Amy! Hurra! To było takie słodkie keidy powiedział, że nie pozwoli żeby miłość jego życia marzła! ahhh. Ten ich pocałunek: coś pięknego.. się rozmarzyłam, ale szkoda mi dalej Liama bo to pewnie dla niego ciężkie uczucie kiedy widzi szczęście innych a sam jest załamany i rozumiem to, że Amy było go żal... Dobrzy z nich przyjaciele... Ten rozdział jest mistrzowski i ciesze sie ze mialas wene i czas żeby go napisac! Teraz Hania siedzi uśmiechnięta od ucha do ucha i wgapia się w ekran :)) Czekam na nastepny :P LiCze ze dodasz szybko :P Kocham bardzo mocno!!! H.
NIE JEST NAWET TAKI DŁUGI :oo BUZIAKII :***
UsuńWciągające to Twoje opowiadanie. Dawaj szybko następny rozdział ;D
OdpowiedzUsuńNoooo, ŚWIEEETNY!! :D nareszcie NIAMY razem :D bo już myślałam, że Niall jest naprawdę skończonym idiotą i że nie kocha Amy a tu o! Niespodzianka :D
OdpowiedzUsuńDobra dawaj szybciutko następny TALENCIARO! :*
Pozdrawiam Asha :)
idealny rozdzial po prostu :) w kazdym calu :p czekam ma kolejny i zapraszam http://ifindyourlips.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJEZUUUU SRAM ZE SZCZĘŚCIA, RZYGAM TĘCZĄ ITD.
OdpowiedzUsuńKOOOCHAM ICH NORMALNIE NO KOCCHAAAAAM