Obudził
ją dzwonek do drzwi. Westchnęła i zeszła z łóżka. Powlokła się do drzwi i je
otworzyła.
-Cześć Amy – powiedziała Kate i
weszła do domu. Spojrzała na nią spod przymrużonych powiek.
-Co cię do mnie sprowadza z
samego rana? – ziewnęła brunetka, odrzucając włosy na plecy.
-Rana? Dziewczyno, już po 14 –
zaśmiała się blondyna, przechodząc do salonu. Wyglądała na szczęśliwą i pełną
życia. Zupełne przeciwieństwo Amy.
-No i co z tego? Wróciłam dość
późno, ledwo żyję, a ty mi robisz pobudkę. Mogłaś chociaż zadzwonić, to bym się
jakoś ogarnęła – westchnęła wlokąc swoje cztery litery za przyjaciółką do
salonu.
-Och przestań marudzić. Mam dla ciebie
bombę – powiedziała uśmiechnięta.
-Mam dzwonić po saperów? –
usiadła na kanapie, po czym głośno i przeciągle ziewnęła.
-Bardzo zabawne – wywróciła
oczyma.
-No to o co chodzi?
-Załatwiłam nam robotę –
wyszczerzyła się blondyna. Amy uniosła brwi.
-Gdzie?
- W jakiejś restauracji. Całkiem
dobrze płacą, będziemy tam chodzić od września. Fajnie, nie? – zaczęła się cieszyć
Kate.
-Cudownie. – uśmiechnęła się Amy.
Zamknęła oczy i już miała zasypiać, gdy Kate walnęła ją w ramię.
-Amelie Evo Harris. Jeżeli się
natychmiast nie obudzisz, to wyjem ci wszystko co masz w lodówce –zagroziła jej
Kate.
-Spoko i tak tam nic nie ma –
wzruszyła ramionami Amy. Blondyna westchnęła i kopnęła ją w tyłek– No co?! –
oburzyła się, otwierając gwałtownie oczy.
-W końcu – wyszczerzyła się Kate.
– Okej. Robimy tak. Ja idę po zakupy, bo znając ciebie, to ty nigdy tego nie
zrobisz, a ty idziesz wziąć długą, gorącą kąpiel, a potem idziemy na miasto.
Dawno nie byłyśmy razem na zakupach.
-Dobra – westchnęła Amy i
podniosła się z kanapy, już całkiem rozbudzona. Zadowolona Kate wyszła z domu,
nucąc sobie pod nosem jakąś piosenkę.
***
Dwie
godziny później dwie przyjaciółki weszły do ogromnego centrum handlowego. Kate
od razu pociągnęła Amy w stronę swojego ulubionego sklepu. Przymierzały ciuchy,
wygłupiały się i śmiały. Przeszły wszystkie sklepy w galerii i każda z nich
miała po kilka siatek z zakupami.
-To
teraz… gorąca czekolada! – wrzasnęła Kate, a Amy pacnęła ją jedną siatką w
głowę.
-Ciszej wariatko – zaczęła się
śmiać. Blondynka pociągnęła ją w stronę swojej ulubionej kawiarni. W drzwiach
Amy wpadła na jakiegoś chłopaka.
-Przepraszam, mam koleżankę
wariatkę, która mnie ciągnie wszędzie, a potem ja jestem poobijana –
powiedziała Am i zaczęła zbierać swoje siatki.
-Nie szkodzi Amy – powiedział
chłopak. Brunetka podniosła wzrok i ujrzała Harry’ego.
-Harry? A co ty tu robisz? –
zdziwiła się.
-Nie wiem czy wiesz, ale to
miejsce publiczne. Nawet ja tu czasem przychodzę. Mają tu bardzo dobrą gorącą
czekoladę – mrugnął zielonooki, zaśmiewając się cicho.
-No tak – zaśmiała się – Sam
jesteś?
-Amy z kim ty tam rozmawiasz? –
podeszła do nich Kate. Spojrzała na Harry’ego i stanęła jak słup soli.
-Nie sam, z chłopakami. –
uśmiechnął się chłopak. Odwrócił się w stronę blondynki. – Cześć, jestem…
-Harry Styles. – dokończyła za
niego Kate, z rozdziawionymi ustami. Hazza spojrzał na brunetkę z uśmiechem,
jakby chciał powiedzieć „Ach te fanki.”
-Katie głupku, zamknij tą buźkę, bo ci coś tam wpadnie – zaczęła się
śmiać Amy – Harry, kochanie, to moja przyjaciółka Kate – wskazała na blondynkę,
która już zamknęła swe usta. Pomachała nieśmiało swojemu idolowi, opierając się
o drzwi, by przypadkiem nie zemdleć z wrażenia.
-Cześć Kate – uśmiechnął się
Harry, po czym zwrócił swój wzrok na Amy – Muszę lecieć Am, ach no i koniecznie
musisz do nas wpaść. Chłopcy wiecznie o tobie nadają, a i mi brakuje twojej
obecności w naszym domu. Zawsze jest wesoło, ale z tobą było weselej –
uśmiechnął się.
-Harry…
-Hm?
-Nie mów chłopakom, że mnie spotkałeś
– szepnęła, tak, by Kate jej nie usłyszała.
-Dlaczego? – zdziwił się.
-Po prostu… Chcę spędzić trochę
czasu z tym debilkiem – wskazała na Kate, która śledziła każdy ruch Stylesa z
nieskrywanym uwielbieniem.
-Nie ma problemu – uśmiechnął się
Harry – Ale co ja z tego będę miał?
-Ech… Materialiści... Wszędzie
materialiści – stanęła na palcach i pocałowała przyjaciela w policzek.
-Oj tam od razu materialiści –
ucieszył się, szczerząc swe zęby– Wcale cię nie widziałem. To cześć – pomachał
im i poszedł w swoją stronę.
-Kate, stoi tam banda cieszących
się debili? – zapytała, uparcie wpatrując się w ludzi znajdujących się w środku
pomieszczenia. Kate otrząsnęła się z szoku.
-One Direction? – upewniła się
blondyna, a ta skinęła głową. – Stoją.
-To chodź – wepchnęła
przyjaciółkę do środka i usiadła tyłem do wyjścia.
-Skąd
znasz Harry’ego ? – zapytała Kate znad swojej filiżanki, w której znajdował się
przepyszny, gorący i słodki płyn.
-Mieszkam obok nich – wzruszyła
ramionami, zanurzając swe malinowe usta w gorącej czekoladzie.
-Serio? – wybałuszyła oczy jej
przyjaciółka.
-Tak – upiła łyk gorącej
czekolady.
-Chyba u ciebie zamieszkam–
rozmarzyła się blondynka.
-Chyba cię coś boli – zaśmiała
się Amy – Kate, to tylko normalni faceci. – powiedziała, a blondynka spojrzała
na nią dziwnym wzrokiem. –Okej, może nie są całkiem normalni, ale nie widzę
sensu, żeby piszczeć na ich widok, tak jak ty, czy inne napalone fanki.
-Spadaj – prychnęła Kate i zajęła
się swoją gorącą czekoladą.
***
Wieczorem
Amy siedziała wygodnie na swojej kanapie i czytała jakieś romansidło. Za oknem padał
rzęsisty deszcz, co było w Londynie zupełnie normalne.
Owinęła
się szczelniej kocem i przewróciła stronę w książce. Po chwili jednak ją
odłożyła, ponieważ nudziła ją ta lektura. Zakochana dziewczyna, chłopak nie widzący
świata poza własną dumą. Wyszła przez drzwi balkonowe na taras i usiadła na
schodach. Za nią wybiegł jej pies. Zaczął latać po deszczu jak wariat.
-Shaggy! – krzyknęła, by go
przywołać, ponieważ deszcz wciąż przybierał na sile. Jednak pies nie reagował,
tylko dalej bawił się na podwórku. Westchnęła i zaczęła biegać za psem, by go
złapać. Owczarek chyba pomyślał, że to zabawa i uciekał przed nią.
W
końcu po półgodzinnej gonitwie Amy dorwała psa w rogu posesji.
-Mam cię– uśmiechnęła się. Niebo
co jakiś czas rozdzierały pojedyncze błyskawice. Amy wzięła psa za obrożę i
delikatnie pociągnęła go do salonu. Zamknęła drzwi balkonowe i poszła po duży
ręcznik.
Wytarła
psa dokładnie i nasypała mu karmy do miski, a do drugiej nalała wodę. Szczeniak
dorwał się do nich i zajadał się tak jakby nigdy nie jadł, chociaż dwie godziny
wcześniej dawała mu jeść. Westchnęła i poszła do łazienki. Wzięła ciepły
prysznic i przebrała się w piżamę. Wróciła na kanapę i zagłębiła się w
lekturze.
Późnym
wieczorem nie chciało jej się wracać do łóżka, więc zasnęła na kanapie.
***
Następnego
dnia, gdy się obudziła na dworze nadal padał deszcz. Skrzywiła się, ponieważ
czuła przeszywający ból gardła, który łączył się z uczuciem zimna, oraz
całkowitego wyczerpania. Podniosła się z kanapy i obolała poszła otworzyć
drzwi, ponieważ ktoś się do nich dobijał.
-Cześć Amy – uśmiechnął się Liam.
-Cześć – wychrypiała. No to się załatwiłam, skwitowała w
myślach. Wpuściła Liama do środka i wróciła z nim do salonu.
-Dawno cię u nas nie było–
stwierdził.
-Jakoś nie było okazji –
powiedziała cicho, ponieważ wtedy nie było aż tak słychać irytującej ją
chrypki.
-Chłopcy przysłali mnie tutaj
żebym cię zaprosił na ognisko wieczorem.
-W taki deszcz? – zapytała, po
czym kaszlnęła.
-Już prawie nie pada – uśmiechnął
się Li. Pokiwała głową.
-Kto będzie? – wciąż mówiła
szeptem.
-Ja z Danielle, Louis z Eleanor,
Zayn, Harry i Niall z Victorią.
-Wiesz co Li, może innym razem. –
powiedziała, po czym oparła swoją głowę o kanapę, przymykając oczy.
-Dobrze się czujesz? – zapytał.
Kiwnęła głową i uśmiechnęła się lekko. Przyłożył jej dłoń do czoła.
-Nie wyspałam się po prostu –
wzruszyła ramionami.
-Dziewczyno, przecież ty masz
gorączkę – powiedział oburzony.
-To tylko gorączka. – uśmiechnęła
się, spoglądając na przyjaciela – Jak mi do wieczora przejdzie, to przyjdę.
-Li, daj spokój. Nic mi nie jest
– wzruszyła ponownie ramionami, poprawiając włosy. Z całej siły powstrzymywała
się, żeby nie dać po sobie poznać, jak źle się czuje.
-Gdzie ty się tak załatwiłaś? –
zapytał, patrząc na nią z troską.
-Nie wiem. Spokojnie, do wieczora
mi przejdzie –uśmiechnęła się. Liam wstał.
-Muszę jechać po Dan. Jak
będziesz się źle czuła to dzwoń. Przyjadę.
-Tak jest – zasalutowała.
-Kurczę, nie powinienem cię tu
samej zostawiać – westchnął.
- Mówisz tak, jakbym była
nieodpowiedzialnym gówniarzem– uśmiechnęła się lekko.
-Będę dzwonił, co godzinę. Okej? –
zapytał.
- Jasne panie kapitanie –
westchnęła. Odprowadziła bruneta do drzwi i obiecała jeszcze raz, że jak będzie
się źle czuć to zadzwoni. Zamknęła za nim drzwi i przeszła do kuchni. Wzięła
aspirynę i coś na zbicie gorączki, oraz ból gardła. Zrobiła sobie herbatę z
cytryną, po czym wróciła do salonu. Włączyła telewizor i otuliła się kocem.
Zażyła lekarstwa i wypiła gorącą herbatę. Zasnęła, oglądając wiadomości.
Siema siema. Dziękuję za 22 komentarze. To naprawdę miłe *.*
17 komentarzy = nowy rozdział.
Dumne z naszych chłopców na MSG?
Ja bardzo . :)
17 komentarzy = nowy rozdział.
Dumne z naszych chłopców na MSG?
Ja bardzo . :)
nie kończ tak szybko rozdziałów! :D ten był o wiele za krótki!
OdpowiedzUsuńi tak wgl... ja ci dam Niall z Victorią. NOGI Z DUPY POWYRYWAM za takie coś.
dodaj szybko kolejny, proszeee *_*
wspominałam kiedyś, że twoje opowiadanie należy do moich ulubionych? :D jeśli nie to teraz wspominam. ; )
naprawdę je lubie. szkoda tylko, że te rozdziały są takie krótkie! wiem, że znowu marudze, ale nie lubie czekać. a teraz czekac musze bo chce siee dowiedzieć co bedzie dalej
zlituj siee nade mną! :D
Jestem bardzo dumna! Tylko teraz jakoś mi smutno co wiąże się z tymi wszystkimi układami itd. Harry z Taylor (a podobno są tylko znajomymi) Liam znow z Dan i ta laska która aresztowano za te groźby na omlege...masakra... Ale streszczam się... Rozdział! Pojawiła się Kate :-P i zle samopoczucie Am. Skąd ja to znam?? Gardło boli mnie niemiłosiernie :-( Liam misiek zawsze zaangażowany <3 świetny ten rozdział mimo ze malo się dzieje :-P ciekawe czy przyjdzie do nich na to ognisko xD. Czekam na następny i zapraszam też do mnie na nowy :-D buziaki <3 Hania.
OdpowiedzUsuńCudo.Cudeńko.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne <33
Jak zawsze :) A dokładniej CUDOWNIE ! Czekam na kolejny rozdział :> Już nie mogę się doczekać :]
OdpowiedzUsuńKrótko, bardzo krótko. Nie zdążyłam się porządnie rozczytać, a tu nagle koniec. Och... Chciałabym zobaczyć minę przyjaciółki Amy na widok Harry'ego, gdyż musiała być bezcenna. Ha ha. Szkoda tylko, że Amy nie zgodziła się na wspólne ognisko z chłopakami, mogłoby być ciekawie. Uch, i ten Niall z Victorią. Co prawda nie przedstawiłaś nam dokładniej jej postaci, nic o niej nie wiem, ale i tak nie lubię. Zdecydowanie wolałabym, żeby na jej miejscu pojawiła się Amy. Chociaż po ostatnich częściach widzę, że i coś z Zaynem... a zresztą nie ważne. :) Czekam na następną część.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :*
www.trzynasty-dzien-milosci.blogspot.com
Kurde nie wiem który już raz pisze ten komentarz no ale może tym razem się uda...
OdpowiedzUsuńrozdział jak zwykle świetny<3 i coś mi się wydaje że Am jednak nie pójdzie na to ognisko no ale pożyjemy zobaczymy: )
wiem że ciągle ci to mówię gdyż nie możesz o tym zapomnieć więc pisz, pisz, pisz i jeszcze raz pisz bo jesteś świetna w tym<3 Kocham Cię Skarbuś:* i dodawaj szybko kolejny rozdział<3
Tak jak powyżej - rozdział jest za krótki. Bo opowiadanie bardzo wciąga i chciałoby się czytać dalej. Wszyscy mówią, że nie lubią Nialla i Victorii, a ja jeszcze nie mogę tak dokładnie wypowiedzieć się na jej temat, ponieważ nie doszukałam się konkretniejszych fragmentów o niej. Więc jeżeli pojawi się kolejny rozdział i powiesz nam coś o niej, na pewno się określę. :> Ale naprawdę wolałabym widzieć go z Amy. Proszę szybko o następny rozdział. :D
OdpowiedzUsuńRozdział za krótki! o wieleeee za krótki. Ale tak poza tym fajny :) Tak się teraz zastanawiam i jakoś mi się nie widzi, że Am może być z Niall'em, tylko Liam'em. Pomimo że on ma dziewczynę. Chyba że się mylę. Zobaczymy później ;) Choć blondasek do niej pasuje ;> Szczerze denerwuje mnie trochę Am uciekając przed spotkaniem Niall'a i Victorii. Przecież będzie musiała ich kiedyś spotkać ;p no nic czekam na nowy :*
OdpowiedzUsuńFajny rozdział. Czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńNiall i Victoria.. Nie znamy dobrze tej postaci, ale bardzo bym chciała mimo wszystko żeby to Amy była z blondynem.. Rozdział czytało się strasznie szybko a tu już koniec :( Liaś oczywiście jak zawsze kochany, martwi się o wszystko i wszystkich :) Ja ja zawsze czekam z niecierpliwością na kolejny :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że w komentarzu za bardzo się nie wysiliłam, ale źle się czuję :( Buziaki!xx
Kocham twoje opowiadanie..! <3 Ciebie też ;*
OdpowiedzUsuńCzytam każdy rozdział i twierdzę że jesteś genialna. Masz pisać dalej.! Bo jak zawiesisz bloga to walnę na Ciebie focha.! :P
I proszę Cie o jedno... Dodawaj rozdziały szybciej, bo już nie wytrzymuję z czekaniem na kolejne.! :)
super :) jestem strasznie ciekawa jak potoczą się dale ich losy i nie mogę się doczekać następnego :*
OdpowiedzUsuńZajebiste ;****
OdpowiedzUsuńSuper! :) Jak zawsze z resztą ;> Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńświetny , czekam na nn ! ;)
OdpowiedzUsuńSuper! Bvahahaha teraz wstawiaj następny rozdział bo jest 17 komentarzy *-* Nie no..sorry xD Czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńŚwietny !!!!
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko że ta cała Victoria jest z Niallem
Jej nowy rozdział.!:D Zarąbisty.!!:P Jesteś świetna.!:D
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.!;)
http://1d-mycreazystory.blogspot.com/
Super :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego ;)
Normalnie mam ochotę zęby ci z dupy powyrywać! Prawie wszystkie Victorie to suki. WEŹ WEŹ WEŹ JAK MOGŁAŚ COŚ TAKIEGO W OGÓLE NAPISAĆ?!
OdpowiedzUsuń