piątek, 7 grudnia 2012

10 "Mówisz tak, jakbym była nieodpowiedzialnym gówniarzem"



                Obudził ją dzwonek do drzwi. Westchnęła i zeszła z łóżka. Powlokła się do drzwi i je otworzyła.

-Cześć Amy – powiedziała Kate i weszła do domu. Spojrzała na nią spod przymrużonych powiek.

-Co cię do mnie sprowadza z samego rana? – ziewnęła brunetka, odrzucając włosy na plecy.

-Rana? Dziewczyno, już po 14 – zaśmiała się blondyna, przechodząc do salonu. Wyglądała na szczęśliwą i pełną życia. Zupełne przeciwieństwo Amy.

-No i co z tego? Wróciłam dość późno, ledwo żyję, a ty mi robisz pobudkę. Mogłaś chociaż zadzwonić, to bym się jakoś ogarnęła – westchnęła wlokąc swoje cztery litery za przyjaciółką do salonu.

-Och przestań marudzić. Mam dla ciebie bombę – powiedziała uśmiechnięta.

-Mam dzwonić po saperów? – usiadła na kanapie, po czym głośno i przeciągle  ziewnęła.

-Bardzo zabawne – wywróciła oczyma.

-No to o co chodzi?

-Załatwiłam nam robotę – wyszczerzyła się blondyna. Amy uniosła brwi.

-Gdzie?

- W jakiejś restauracji. Całkiem dobrze płacą, będziemy tam chodzić od września. Fajnie, nie? – zaczęła się cieszyć Kate.

-Cudownie. – uśmiechnęła się Amy. Zamknęła oczy i już miała zasypiać, gdy Kate walnęła ją w ramię.

-Amelie Evo Harris. Jeżeli się natychmiast nie obudzisz, to wyjem ci wszystko co masz w lodówce –zagroziła jej Kate.

-Spoko i tak tam nic nie ma – wzruszyła ramionami Amy. Blondyna westchnęła i kopnęła ją w tyłek– No co?! – oburzyła się, otwierając gwałtownie oczy.

-W końcu – wyszczerzyła się Kate. – Okej. Robimy tak. Ja idę po zakupy, bo znając ciebie, to ty nigdy tego nie zrobisz, a ty idziesz wziąć długą, gorącą kąpiel, a potem idziemy na miasto. Dawno nie byłyśmy razem na zakupach.

-Dobra – westchnęła Amy i podniosła się z kanapy, już całkiem rozbudzona. Zadowolona Kate wyszła z domu, nucąc sobie pod nosem jakąś piosenkę.

                                                                                              ***

                Dwie godziny później dwie przyjaciółki weszły do ogromnego centrum handlowego. Kate od razu pociągnęła Amy w stronę swojego ulubionego sklepu. Przymierzały ciuchy, wygłupiały się i śmiały. Przeszły wszystkie sklepy w galerii i każda z nich miała po kilka siatek z zakupami.

                -To teraz… gorąca czekolada! – wrzasnęła Kate, a Amy pacnęła ją jedną siatką w głowę.

-Ciszej wariatko – zaczęła się śmiać. Blondynka pociągnęła ją w stronę swojej ulubionej kawiarni. W drzwiach Amy wpadła na jakiegoś chłopaka.

-Przepraszam, mam koleżankę wariatkę, która mnie ciągnie wszędzie, a potem ja jestem poobijana – powiedziała Am i zaczęła zbierać swoje siatki.

-Nie szkodzi Amy – powiedział chłopak. Brunetka podniosła wzrok i ujrzała Harry’ego.

-Harry? A co ty tu robisz? – zdziwiła się.

-Nie wiem czy wiesz, ale to miejsce publiczne. Nawet ja tu czasem przychodzę. Mają tu bardzo dobrą gorącą czekoladę – mrugnął zielonooki, zaśmiewając się cicho.

-No tak – zaśmiała się – Sam jesteś?

-Amy z kim ty tam rozmawiasz? – podeszła do nich Kate. Spojrzała na Harry’ego i stanęła jak słup soli.

-Nie sam, z chłopakami. – uśmiechnął się chłopak. Odwrócił się w stronę blondynki. – Cześć, jestem…

-Harry Styles. – dokończyła za niego Kate, z rozdziawionymi ustami. Hazza spojrzał na brunetkę z uśmiechem, jakby chciał powiedzieć „Ach te fanki.”

-Katie głupku, zamknij  tą buźkę, bo ci coś tam wpadnie – zaczęła się śmiać Amy – Harry, kochanie, to moja przyjaciółka Kate – wskazała na blondynkę, która już zamknęła swe usta. Pomachała nieśmiało swojemu idolowi, opierając się o drzwi, by przypadkiem nie zemdleć z wrażenia.

-Cześć Kate – uśmiechnął się Harry, po czym zwrócił swój wzrok na Amy – Muszę lecieć Am, ach no i koniecznie musisz do nas wpaść. Chłopcy wiecznie o tobie nadają, a i mi brakuje twojej obecności w naszym domu. Zawsze jest wesoło, ale z tobą było weselej – uśmiechnął się.

-Harry…

-Hm?

-Nie mów chłopakom, że mnie spotkałeś – szepnęła, tak, by Kate jej nie usłyszała.

-Dlaczego? – zdziwił się.

-Po prostu… Chcę spędzić trochę czasu z tym debilkiem – wskazała na Kate, która śledziła każdy ruch Stylesa z nieskrywanym uwielbieniem.

-Nie ma problemu – uśmiechnął się Harry – Ale co ja z tego będę miał?

-Ech… Materialiści... Wszędzie materialiści – stanęła na palcach i pocałowała przyjaciela w policzek.

-Oj tam od razu materialiści – ucieszył się, szczerząc swe zęby– Wcale cię nie widziałem. To cześć – pomachał im i poszedł w swoją stronę.

-Kate, stoi tam banda cieszących się debili? – zapytała, uparcie wpatrując się w ludzi znajdujących się w środku pomieszczenia. Kate otrząsnęła się z szoku.

-One Direction? – upewniła się blondyna, a ta skinęła głową. – Stoją.

-To chodź – wepchnęła przyjaciółkę do środka i usiadła tyłem do wyjścia.

                -Skąd znasz Harry’ego ? – zapytała Kate znad swojej filiżanki, w której znajdował się przepyszny, gorący i słodki płyn.

-Mieszkam obok nich – wzruszyła ramionami, zanurzając swe malinowe usta w gorącej czekoladzie.

-Serio? – wybałuszyła oczy jej przyjaciółka.

-Tak – upiła łyk gorącej czekolady.

-Chyba u ciebie zamieszkam– rozmarzyła się blondynka.

-Chyba cię coś boli – zaśmiała się Amy – Kate, to tylko normalni faceci. – powiedziała, a blondynka spojrzała na nią dziwnym wzrokiem. –Okej, może nie są całkiem normalni, ale nie widzę sensu, żeby piszczeć na ich widok, tak jak ty, czy inne napalone fanki.

-Spadaj – prychnęła Kate i zajęła się swoją gorącą czekoladą.

                                                                                              ***

                Wieczorem Amy siedziała wygodnie na swojej kanapie i czytała jakieś romansidło. Za oknem padał rzęsisty deszcz, co było w Londynie zupełnie normalne.

                Owinęła się szczelniej kocem i przewróciła stronę w książce. Po chwili jednak ją odłożyła, ponieważ nudziła ją ta lektura. Zakochana dziewczyna, chłopak nie widzący świata poza własną dumą. Wyszła przez drzwi balkonowe na taras i usiadła na schodach. Za nią wybiegł jej pies. Zaczął latać po deszczu jak wariat.

-Shaggy! – krzyknęła, by go przywołać, ponieważ deszcz wciąż przybierał na sile. Jednak pies nie reagował, tylko dalej bawił się na podwórku. Westchnęła i zaczęła biegać za psem, by go złapać. Owczarek chyba pomyślał, że to zabawa i uciekał przed nią.

                W końcu po półgodzinnej gonitwie Amy dorwała psa w rogu posesji.

-Mam cię– uśmiechnęła się. Niebo co jakiś czas rozdzierały pojedyncze błyskawice. Amy wzięła psa za obrożę i delikatnie pociągnęła go do salonu. Zamknęła drzwi balkonowe i poszła po duży ręcznik.

                Wytarła psa dokładnie i nasypała mu karmy do miski, a do drugiej nalała wodę. Szczeniak dorwał się do nich i zajadał się tak jakby nigdy nie jadł, chociaż dwie godziny wcześniej dawała mu jeść. Westchnęła i poszła do łazienki. Wzięła ciepły prysznic i przebrała się w piżamę. Wróciła na kanapę i zagłębiła się w lekturze.

                Późnym wieczorem nie chciało jej się wracać do łóżka, więc zasnęła na kanapie.

                                                                                              ***

                Następnego dnia, gdy się obudziła na dworze nadal padał deszcz. Skrzywiła się, ponieważ czuła przeszywający ból gardła, który łączył się z uczuciem zimna, oraz całkowitego wyczerpania. Podniosła się z kanapy i obolała poszła otworzyć drzwi, ponieważ ktoś się do nich dobijał.

-Cześć Amy – uśmiechnął się Liam.

-Cześć – wychrypiała. No to się załatwiłam, skwitowała w myślach. Wpuściła Liama do środka i wróciła z nim do salonu.

-Dawno cię u nas nie było– stwierdził.

-Jakoś nie było okazji – powiedziała cicho, ponieważ wtedy nie było aż tak słychać irytującej ją chrypki.

-Chłopcy przysłali mnie tutaj żebym cię zaprosił na ognisko wieczorem.

-W taki deszcz? – zapytała, po czym kaszlnęła.

-Już prawie nie pada – uśmiechnął się Li. Pokiwała głową.

-Kto będzie? – wciąż mówiła szeptem.

-Ja z Danielle, Louis z Eleanor, Zayn, Harry i Niall z Victorią.

-Wiesz co Li, może innym razem. – powiedziała, po czym oparła swoją głowę o kanapę, przymykając oczy.

-Dobrze się czujesz? – zapytał. Kiwnęła głową i uśmiechnęła się lekko. Przyłożył jej dłoń do czoła.

-Nie wyspałam się po prostu – wzruszyła ramionami.

-Dziewczyno, przecież ty masz gorączkę – powiedział oburzony.

-To tylko gorączka. – uśmiechnęła się, spoglądając na przyjaciela – Jak mi do wieczora przejdzie, to przyjdę.

-Ale… - zaczął chłopak.

-Li, daj spokój. Nic mi nie jest – wzruszyła ponownie ramionami, poprawiając włosy. Z całej siły powstrzymywała się, żeby nie dać po sobie poznać, jak źle się czuje.

-Gdzie ty się tak załatwiłaś? – zapytał, patrząc na nią z troską.

-Nie wiem. Spokojnie, do wieczora mi przejdzie –uśmiechnęła się. Liam wstał.

-Muszę jechać po Dan. Jak będziesz się źle czuła to dzwoń. Przyjadę.

-Tak jest – zasalutowała.

-Kurczę, nie powinienem cię tu samej zostawiać – westchnął.

- Mówisz tak, jakbym była nieodpowiedzialnym gówniarzem– uśmiechnęła się lekko.

-Będę dzwonił, co godzinę. Okej? – zapytał.

- Jasne panie kapitanie – westchnęła. Odprowadziła bruneta do drzwi i obiecała jeszcze raz, że jak będzie się źle czuć to zadzwoni. Zamknęła za nim drzwi i przeszła do kuchni. Wzięła aspirynę i coś na zbicie gorączki, oraz ból gardła. Zrobiła sobie herbatę z cytryną, po czym wróciła do salonu. Włączyła telewizor i otuliła się kocem. Zażyła lekarstwa i wypiła gorącą herbatę. Zasnęła, oglądając wiadomości. 


Siema siema. Dziękuję za 22 komentarze. To naprawdę miłe *.*
17 komentarzy = nowy rozdział.
Dumne z naszych chłopców na MSG?
Ja bardzo . :)

20 komentarzy:

  1. nie kończ tak szybko rozdziałów! :D ten był o wiele za krótki!
    i tak wgl... ja ci dam Niall z Victorią. NOGI Z DUPY POWYRYWAM za takie coś.
    dodaj szybko kolejny, proszeee *_*
    wspominałam kiedyś, że twoje opowiadanie należy do moich ulubionych? :D jeśli nie to teraz wspominam. ; )
    naprawdę je lubie. szkoda tylko, że te rozdziały są takie krótkie! wiem, że znowu marudze, ale nie lubie czekać. a teraz czekac musze bo chce siee dowiedzieć co bedzie dalej
    zlituj siee nade mną! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem bardzo dumna! Tylko teraz jakoś mi smutno co wiąże się z tymi wszystkimi układami itd. Harry z Taylor (a podobno są tylko znajomymi) Liam znow z Dan i ta laska która aresztowano za te groźby na omlege...masakra... Ale streszczam się... Rozdział! Pojawiła się Kate :-P i zle samopoczucie Am. Skąd ja to znam?? Gardło boli mnie niemiłosiernie :-( Liam misiek zawsze zaangażowany <3 świetny ten rozdział mimo ze malo się dzieje :-P ciekawe czy przyjdzie do nich na to ognisko xD. Czekam na następny i zapraszam też do mnie na nowy :-D buziaki <3 Hania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo.Cudeńko.
    Czekam na kolejne <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zawsze :) A dokładniej CUDOWNIE ! Czekam na kolejny rozdział :> Już nie mogę się doczekać :]

    OdpowiedzUsuń
  5. Krótko, bardzo krótko. Nie zdążyłam się porządnie rozczytać, a tu nagle koniec. Och... Chciałabym zobaczyć minę przyjaciółki Amy na widok Harry'ego, gdyż musiała być bezcenna. Ha ha. Szkoda tylko, że Amy nie zgodziła się na wspólne ognisko z chłopakami, mogłoby być ciekawie. Uch, i ten Niall z Victorią. Co prawda nie przedstawiłaś nam dokładniej jej postaci, nic o niej nie wiem, ale i tak nie lubię. Zdecydowanie wolałabym, żeby na jej miejscu pojawiła się Amy. Chociaż po ostatnich częściach widzę, że i coś z Zaynem... a zresztą nie ważne. :) Czekam na następną część.
    Pozdrawiam. :*

    www.trzynasty-dzien-milosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurde nie wiem który już raz pisze ten komentarz no ale może tym razem się uda...
    rozdział jak zwykle świetny<3 i coś mi się wydaje że Am jednak nie pójdzie na to ognisko no ale pożyjemy zobaczymy: )
    wiem że ciągle ci to mówię gdyż nie możesz o tym zapomnieć więc pisz, pisz, pisz i jeszcze raz pisz bo jesteś świetna w tym<3 Kocham Cię Skarbuś:* i dodawaj szybko kolejny rozdział<3

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak jak powyżej - rozdział jest za krótki. Bo opowiadanie bardzo wciąga i chciałoby się czytać dalej. Wszyscy mówią, że nie lubią Nialla i Victorii, a ja jeszcze nie mogę tak dokładnie wypowiedzieć się na jej temat, ponieważ nie doszukałam się konkretniejszych fragmentów o niej. Więc jeżeli pojawi się kolejny rozdział i powiesz nam coś o niej, na pewno się określę. :> Ale naprawdę wolałabym widzieć go z Amy. Proszę szybko o następny rozdział. :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział za krótki! o wieleeee za krótki. Ale tak poza tym fajny :) Tak się teraz zastanawiam i jakoś mi się nie widzi, że Am może być z Niall'em, tylko Liam'em. Pomimo że on ma dziewczynę. Chyba że się mylę. Zobaczymy później ;) Choć blondasek do niej pasuje ;> Szczerze denerwuje mnie trochę Am uciekając przed spotkaniem Niall'a i Victorii. Przecież będzie musiała ich kiedyś spotkać ;p no nic czekam na nowy :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny rozdział. Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Niall i Victoria.. Nie znamy dobrze tej postaci, ale bardzo bym chciała mimo wszystko żeby to Amy była z blondynem.. Rozdział czytało się strasznie szybko a tu już koniec :( Liaś oczywiście jak zawsze kochany, martwi się o wszystko i wszystkich :) Ja ja zawsze czekam z niecierpliwością na kolejny :)
    Przepraszam, że w komentarzu za bardzo się nie wysiliłam, ale źle się czuję :( Buziaki!xx

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham twoje opowiadanie..! <3 Ciebie też ;*
    Czytam każdy rozdział i twierdzę że jesteś genialna. Masz pisać dalej.! Bo jak zawiesisz bloga to walnę na Ciebie focha.! :P
    I proszę Cie o jedno... Dodawaj rozdziały szybciej, bo już nie wytrzymuję z czekaniem na kolejne.! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. super :) jestem strasznie ciekawa jak potoczą się dale ich losy i nie mogę się doczekać następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Zajebiste ;****

    OdpowiedzUsuń
  14. Super! :) Jak zawsze z resztą ;> Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  15. świetny , czekam na nn ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Super! Bvahahaha teraz wstawiaj następny rozdział bo jest 17 komentarzy *-* Nie no..sorry xD Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny !!!!
    Szkoda tylko że ta cała Victoria jest z Niallem

    OdpowiedzUsuń
  18. Jej nowy rozdział.!:D Zarąbisty.!!:P Jesteś świetna.!:D
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.!;)
    http://1d-mycreazystory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Super :)
    Nie mogę się doczekać kolejnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Normalnie mam ochotę zęby ci z dupy powyrywać! Prawie wszystkie Victorie to suki. WEŹ WEŹ WEŹ JAK MOGŁAŚ COŚ TAKIEGO W OGÓLE NAPISAĆ?!

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy