piątek, 16 listopada 2012

6 "Sam jesteś baran!"


    -Jak myślicie. Śpi, czy udaje? – zapytał szeptem Harry, nachylając się nad śliczną dziewczyną.
-Śpi baranie. – odpowiedział mu Zayn
-Sam jesteś baran! – podniósł głos loczek.
-Zamknij się, bo ją obudzisz. – mruknął Liam.
-Sorry - zmieszał się Hazz.
    Amy otworzyła z trudem zaspane oczy i ujrzała nad sobą cztery głowy chłopaków z One Direction.
-Cześć. – wyszczerzył się zielonooki.
-Hej. – powiedziała zaspana. Pierwsze, co rzuciło jej się w oczy to to, że nadal nie ma z nimi Niall'a
-Już myśleliśmy, że się nigdy nie obudzisz śpiochu – zaśmiał się Zayn.
-Która jest godzina? - spytała, odgarniając grzywkę z czoła.
-Chyba 14. – odparł Liam, po czym wzruszył ramionami. Na jego twarzy malował się przeuroczy uśmiech. Ten, który uwielbiało miliony fanek, a Amy była w tym gronie.
-O cholera. – zatkała dłonią usta i się podniosła.
-Co?- zapytał Zayn, unosząc jedną brew. Wyglądało to odrobinę komicznie.
-Powinnam już wracać. – odparła Am. Chciała dodać, że babcia się będzie martwić, ale kompletnie zapomniała, że jej już nie ma. Westchnęła cicho i posmutniała. Nadal nie mogła się z tym pogodzić.
-Zostań u nas. – powiedział Liam. – Powiedziałem, że nie zostawię cię samej. – drugą część wypowiedzi szepnął jej wprost do ucha.
-Okej. – westchnęła. – Ale oddajcie mi moje ubrania. – zmierzyła ich wzrokiem. Loczek ze smutną miną podał jej ciuchy. – Gdzie tu jest łazienka? – zapytała.
-Jak wyjdziesz z mojego pokoju, to drzwi naprzeciwko. – powiedział Liam.
-Amy… - zaczął Zayn. Spojrzała na niego, oczekując dalszej wypowiedzi. – Pozwoliłem sobie pójść do ciebie do domu i wziąć ci stamtąd parę ubrań i rzeczy niezbędne do porannej toalety. – powiedział, spoglądając na nią. Zmrużyła oczy, mierząc wzrokiem mulata.
-W porządku. – wzruszyła ramionami. Zayn uśmiechnął się szeroko i wyciągnął zza pleców średnich rozmiarów torbę sportową.
-Zgarnąłeś wszystkie kosmetyki z łazienki, czy co? – zapytała zdziwiona. Zayn pokręcił głową.
-I tu jest niespodzianka na dzisiaj. – wrzasnął uradowany loczek.
-Boże, Harry, pół tonu ciszej. – poprosiła Am.
-A no tak. Przepraszam. – powiedział ciszej Hazza. – A więc uzgodniliśmy wspólnie, że zostaniesz u nas.
-Po co? Przecież mieszkam tu nie daleko, za płotem. – oburzyła się niebieskooka.
-No to co? – Louis skrzyżował ręce na znak, że nie można im się sprzeciwić. Am westchnęła, po czym delikatnie pacnęła się otwartą dłonią w czoło.
-Ale… -zaczęła.
-Zostajesz ! – wrzasnęła czwórka chłopaków na raz. Niesamowite było to, że na ich ustach malował się ten sam, uroczy uśmiech, któremu nikt nie potrafił się oprzeć. Amelie spojrzała błagalnie na Liama, ale ten pokręcił głową.
-Kurde – westchnęła. –Dawaj tą torbę. – zwróciła się do Malika. Ten podał jej przedmiot, szczerząc się jak głupi. Brunetka wstała z łóżka naciągając koszulkę tak, żeby nie było jej widać tyłów. Wyszła z pokoju zostawiając czwórkę chłopaków, która zaczęła się cieszyć z tego, że zgodziła się zostać. Weszła do łazienki i wyciągnęła z torby potrzebne jej rzeczy. Wzięła prysznic, wysuszyła włosy, przebrała się w granatowe rurki i bluzkę w czerwone paski. Rozczesała swoje loki i zdesperowana spojrzała w lusterko. Stwierdziła, że Zayn mógłby przynieść jej prostownicę. Westchnęła i zostawiła włosy rozpuszczone, ponieważ nie miała gumki, którą mogłaby je związać. Spakowała wszystkie rzeczy z powrotem do torby i wróciła do pokoju Liama. Poza nim nikogo już tam nie było.
-Naprawdę muszę tutaj zostać? – zapytała, stawiając torbę na podłodze. Liam pokiwał głową z ogromnym, naprawdę przeogromnym uśmiechem na twarzy.
- Uwierz mi, że jak trochę z nami pomieszkasz, to nie będziesz chciała nas zostawiać. Mimo tego, że mieszkasz za płotem. Czasem fajnie jest spróbować czegoś nowego. Chodź, pokażę ci pokój, który zajmiesz na ten czas. – wstał z łóżka i wziął jej torbę, po czym wyszedł z pokoju. Amy wzruszyła ramionami i ruszyła za brunetem. Weszli do sypialni pomalowanej na czerwono, z białym dwuosobowym łóżkiem. Biurko, ogromna szafa z lustrem i regał z książkami były koloru ciemnobrązowego. Na środku pokoju leżał puchaty, beżowy dywan. Liam położył torbę obok szafy.
-Czuj się jak u siebie. – uśmiechnął się szeroko.
-Śliczny pokój. – odwzajemniła uśmiech. – Dziękuję.
-Cała przyjemność po naszej stronie. Zejdziemy na dół?
-Czemu nie. – odpowiedziała. Zeszli po schodach i skierowali się do ogromnej kuchni, gdzie loczek stał przy kuchence w czapce kucharza i fartuszku. Amy usiadła obok Liama na krześle i zaczęła się przyglądać gotującemu Stylesowi. Po chwili znów zdała sobie sprawę, że jeszcze nie spotkała piątego członka zespołu – Niall’a. Odsunęła od siebie myśli o blondynie, starając się kompletnie zignorować fakt, że chyba jej na nim zależy.
-Głodni? – zapytał loczek, stawiając przed nimi talerz z omletami.
-Jeszcze jak. – odparli na raz z Liamem, co wywołało u nich niepohamowany śmiech. Zabrali się za jedzenie, a Harry przyglądał im się z zadowoleniem. Po chwili sam sobie nałożył i usiadł razem z nimi przy stole.
    -Dziękuję. Harry, świetnie gotujesz. – oznajmiła Am
-Dziękuję. – odparł, słysząc komplement z ust dziewczyny. Amelie wstała, żeby wstawić talerze do zmywarki. Harry jednak wstał szybciej i przejął od nich naczynia.
-Ej, ja to mogłam zrobić. – oburzyła się brunetka.
-Ale jesteś naszym gościem. – wzruszył ramionami loczek. Am westchnęła.
-Kiedy wraca żarłok? – zapytał Zayn, wchodząc do kuchni.
-Nie wiem. On się nigdy dokładnie nie określi. – odparł Liam, wzruszając ramionami.
-Zayn, mógłbyś mi oddać klucze?- zapytała Am.
-A po co? – spojrzał na nią z zaciekawieniem.
-Muszę tutaj przyprowadzić mojego psa, bo zdechnie beze mnie. Ktoś go musi karmić. – odparła, uśmiechając się. Była pewna, że dostanie klucze, a wtedy będzie mogła wrócić do domu. Jednak Malik pokręcił głową i zagwizdał. Po chwili w kuchni, stanął jej pies, merdający ogonem.
-No chyba nie sądzisz, że pozwoliłbym mu zostać tam, podczas gdy tutaj jesteś? – zapytał Zayn, głaszcząc psa. Najwyraźniej się polubili, bo Shaggy polizał go po twarzy, a mulat wcale się nie wściekł, tylko zaczął się śmiać.
-Zdrajca.- powiedziała cicho do psa, jednak po chwili uśmiech znów zagościł na jej twarzy. Nie potrafiła wyjść z podziwu, jak czwórka chłopaków, potrafi wywołać u niej tyle uśmiechu.
                    ***
    Wieczorem  Amy, już przebrana położyła się na łóżko w sypialni, którą miała zajmować dopóki chłopcy nie pozwolą jej wrócić do domu. Nie, żeby miała coś przeciwko pomieszkiwaniu u nich. Byli naprawdę sympatyczni i każdy, kto ich poznał nie potrafił oprzeć się ich wrodzonemu urokowi. Nie mogła zasnąć, ponieważ spała dość długo. Podeszła do regału z książkami i wzięła pierwszą z brzegu książkę.
-Romeo i Julia? – zdziwiła się. –Boże, co oni czytają. –pokręciła głową. Odłożyła książkę i przejechała wzrokiem po tytułach. Trafiła na „Milczenie owiec”. Wzięła książkę do ręki i wróciła na łóżko. Z zainteresowaniem zagłębiła się w lekturze.
    Czytałaby dalej, gdyby ktoś nie zapukał do drzwi.
-Proszę. – powiedziała, spoglądając na zegarek. 2:44. Do pokoju wszedł Harry. Am spojrzała na niego zdziwiona.
-Czemu nie śpisz? – zapytał loczek, siadając na jej łóżku.
-Nie mogę zasnąć. A ty? 
-Byłem w kuchni napić się wody, a jak wracałem do pokoju, to zobaczyłem, że się światło świeci, więc przyszedłem. – wzruszył ramionami. Amy pokiwała głową i odłożyła książkę. –Tak właściwie to ile masz lat?
-17. – odparła, przeczesując swoje włosy palcami.
-Ładne masz loki. Prawie takie jak moje.
-Dzięki. – zaśmiała się. –Twoje też są niczego sobie. – mrugnęła.
-Dzięki. – poruszył śmiesznie brwiami. – Czemu masz rękę w gipsie? - zapytał, a ona poczuła, że się rumieni. Nie wiedziała dlaczego, ale przed oczyma stanął jej farbowany blondyn, o niesamowicie hipnotyzującym spojrzeniu.
-Wywaliłam się o krawężnik. A właśnie. Pozwolicie mi jutro wyjść z domu? Muszę iść na zdjęcie gipsu. 4 tygodnie minęły zdaje się wczoraj.
-Jasne. Ktoś z nas cię podwiezie. – wyszczerzył się chłopak.
-Zawsze coś. – westchnęła, odkładając książkę na szafkę nocną.
    Rozmawiali dość długo, opowiadali sobie nawzajem historię ich życia, wygłupiali się, śmiali, skakali po łóżku, aż w końcu zmęczeni usnęli jedno obok drugiego.
                        ***
    Amy  zeszła na dół na palcach, by nikt nie usłyszał, że wychodzi z domu. Chciała pójść na zdjęcie gipsu sama, piechotą.
-Gdzie idziesz? – zapytał głośno Louis, chrupiąc marchewkę. Am stanęła na schodku i spojrzała na niego morderczym wzrokiem. – Ups? – powiedział chłopak znikając w kuchni. Donośny śmiech, dobiegł ją w krótkim odstępie czasu.  Do przedpokoju wszedł Zayn.
-Wybierasz się gdzieś? – zapytał, opierając się o framugę drzwi. Wyglądał niemalże jak jakiś młody bóg. Chociaż równie dobrze mógłby być modelem reklamującym męską bieliznę. W każdej wersji byłby idealny.
-Na ściągnięcie gipsu.
-Liam, zawieź Amy do lekarza! – wrzasnął chłopak. Dziewczyna wywróciła oczyma. Po schodach zszedł Daddy bez koszulki z ręcznikiem przewieszonym przez ramię. Brunetka zmierzyła wzrokiem jego brzuch, na którym były widocznie zarysowane mięśnie. Zdziwiła się lekko, ponieważ nigdy wcześniej nie pomyślałaby, że osoba tak szczupła jak Liam, może mieć taką muskulaturę.
-Boli cię coś? – zapytał.
-Nie. Muszę ściągnąć gips z ręki. – wyjaśniła. – To ja idę. Wrócę później, cześć.  – pomachała im zdrową ręką i już chciała wyjść, gdy ktoś złapał ją za tył sweterka.
-Powiedziałem, że cię Liam odwiezie. Sam chętnie bym to zrobił, ale nie mam zielonego pojęcia, gdzie są moje dokumenty. Musiałem je gdzieś wczoraj zapodziać – za jej plecami stał Zayn, lekko się uśmiechając.
-Ale Liam jest zajęty. – odparowała brunetka.
-Nie ma sprawy, odwiozę cię. Tylko się przebiorę, poczekaj chwilę. – uśmiechnął się Payne i zniknął na górze. Zrezygnowana Amy usiadła na schodach.
-Dlaczego nie chcecie mnie nigdzie samej wypuścić? Przecież tu wrócę. – jęknęła. Obok niej usiadł Malik.
-Po prostu traktujemy cię jak przyjaciółkę, a przyjaciołom się pomaga. – wzruszył ramionami.
-A mogę dzisiaj wieczorem wrócić do domu? – zapytała trochę głośniej. Z góry usłyszała Harrego, krzyczącego głośne „NIE”. Mulat wzruszył ramionami, śmiejąc się. W sumie to nie chciała zbytnio wracać. Tu, z chłopcami było jej całkiem dobrze. Miała poczucie, że w końcu ma przyjaciół. Z góry zszedł Daddy, który wciąż miał mokre włosy.
-Ja naprawdę mogę się przejść. – oznajmiła, spoglądając na chłopaków z lekkim uśmiechem na twarzy.
-Daj spokój, przecież mogę cię zawieźć. Żaden problem – uśmiechnął się Liam. – Idziemy? – zapytał. Amy skinęła głową i wyszła za nim z domu, ostatni raz spoglądając na rozbawionego Malika.



Czeeść. Wstawiam wam oto rozdział numer 6.
Tak jak już mówiłam, wcześniej nie mogłam.
Rozdział dedykuję HanceRbk1D - najlepszej osobie pod słońcem. <3 Mam nadzieję kochana, że z wynikami u ciebie dobrze, bo u mnie nie bardzo. Kocham Ciebie i twojego bloga, pamiętaj <3 
Wstawiam dzisiaj, bo.. Nie wiem. Tzn, próbuję sobie poprawić humor pisaniem. 
Ale nie wyszło. Nadal ryczę.. 
Poprawicie mi humor dużą ilością komentarzy? Proszę.. 
Do następnego. Kocham was najbardziej na świecie <3
PS zmieniłam zdjęcie Amy. Zajrzyjcie do podstrony "Bohaterzy" ;)

13 komentarzy:

  1. Jaki fajny rozdział! :) Jacy oni są wszyscy kochani.. *.* Ale powiedz mi, gdzie jest nasz Nialler? ;> Gdzie on się podziewa.. :) Cieszę się, że w końcu dodałaś nowy rozdział :) Oczywiście czekam teraz na kolejny ! Mam nadzieję, że znajdzie się nasz blondasek :)
    I zapraszam na nowy rozdział: http://my-mysterious-love.blogspot.com/ a także na nowego bloga, gdzie pojawili się już bohaterowie i prolog: http://sensitive-loving-nasty.blogspot.com/ :)
    + I nie smuć się kochana, bo masz naaaas! :) xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja się cieszę, że w końcu pojawił się nowy rozdział, który oczywiście jest świetny. Przez cały czas pochłaniania treści, uśmiechałam się jak kilkuletnie dziecko na wieść o nowej zabawce. Momentami jednak nie mogłam powstrzymać przypływu radości, chociażby gdy Amy zapytała "A mogę dzisiaj wieczorem wrócić do domu?" na co Harry oczywiście musiał się wypowiedzieć. :) Co do porównania Zayna do Młodego Boga - zgadzam się! *-* I nie przeczę, że mógłby zostać modelem. God, miałabym całe ściany poobklejane jego zdjęciami w bieliźnie, awww. Haha, tak wiem, mam nierówno pod sufitem. :D I wiesz co, wciąż nurtuje mnie pytanie, gdzie podziewa się Horan? Ale mam nadzieję, że w następnej części zaszczyci nas swoją obecnością. :) Ach, i jeszcze jedno, niech ona nie odsuwa myśli o nim na szary koniec. po poprzednich częściach można dopatrzyć się chemii między nimi. Ale zaczynam mieć dziwne podejrzenia co do Liama. Hm, a może tylko mam dziwne urojenia? No cóż, w każdym bądź razie z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy losów Amy. x

    www.trzynasty-dzien-milosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. O! Ten wygląd bloga fajny ;D
    Rozdział genialny! Najlepszy loczek ze swoim "NIE" XD
    Ciekawe kiedy przyjedzie Niall? Hmmmm :D Nie mogę się doczekać :3

    http://from-hatred-to-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Naprawdę to dla mnie?? :) ''Najlepszej osoby pod słońcem''? Ojejku... Hania głupku nie płacz :P hahha serio się rozkleiłam bo takie słowa... ohh :) Kocham cię siostrzyczko wiesz o tym?? :PP A co do wyników to nie mam siły nawet o tym pisać... Tak bardzo się na sobie zawiodłam. Miałam totalną załamke bo przyrodnicze wyszły mi okropnie... naprawdę mata to będę miała chyba dwóję jak nie jedyne. Już się nasłuchałam przez nauczycieli że taka wzorowa uczennica, inteligentna dziewczyna a tu tyle punktów... Polski i historia to dość dobrze :)) No angiel też :) W końcu wiesz mam pięć mężów w Londynie :)) No i biologia też całkiem nieźle. Fizyki pozwolę sobie nie skomentować. Ale coś czuję że przez te próbne moje średnie z przedmiotów z których byłam dość dumna gwałtownie spadną. Pociesza mnie fakt, że jest weekend!! huurrrra :)) Jutro idę na dżąmprę więc wyluzuję się :P Dzisiaj byłam sobie u fryzjerka :) hahha moje włosy nie mieściły się już w gumkę :) Mówisz fryzjerce 2 centymetry, ona ścina 10!!! ARRRR!!! :(( HANA JEST ZŁA ale wygląda całkiem całkiem więc jej nie ochrzaniłam :P Chyba każdej kobiecie się poprawia humor po wizycie u fryzjera :) Polecam skarbie. Nie płacz. Wiem, że ostatnio sama płakałam i pewnie w przysłżym tygodniu też łzy się poleją, ale teraz mamy te dwa dni wolne. Korzystajmy i czerpmy ile wlezie! :P A co do rozdziału to genialny jak każdy napisany przez ciebie :P ojejku fajnie, że chłopcy ją zaprosili do siebie. no a raczej przekonali :P tylko gdzie ten Niall? zaginął czy co? Ojejku Harry gotujący dla mnie śniadanie, Liam paradujący bez koszulki :)) Arrr :) marzenie... Kurde. wydaje mi się, że coś jest między nią a Harrym i Liamem też :) No ale jest jeszcze Niallerek :) Będzie ciekawie... CZEKAM NA KOLEJNY :0 jeszcze raz dziękuję za te słowa powyżej. Cieszę się, że mimo, że wszystkie nie znamy sie na żywo to łączy nas więź i przynależność do jednej wielkiej rodziny dzięki One Direction :)) Zawsze będę im dużo zawdzięczać... To, że poznałam Ciebie i inne wspaniałe dziewczyny :)) Teraz nie wyobrażam sobie dnia bez wejścia na bloga :) Na szczęście mam internet na telefonie bo nie wiem co bym zrobiła :) hahha :) Uzależnienie :) Dobra nei wiem czy ten komentarz ma sens ale niech będzie... Ty wiesz co miałam na myśli. Jednym słowem: perfect!!! :***
    Kocham, Hanka ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowne. Już sama nie wiem jak mam to ująć. Brak słów. Po prostu kocham to opowiadanie. Bardzo < 3 Już się nie mogę doczekać aż Niall wróci i jak się potoczą ich sprawy :D

    [theonlyexceptionx.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaaaa! Zajebisty.!:D Nie no ja nie mogę twoje opowiadanie jest po prostu cudowne.!!!!! Z niecierpliwością czekam na następy rozdział.:)
    http://1d-mycreazystory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. rozdział cudowny <3 też chcę być zmuszona do mieszkania z One Direction ;D uuu i czekam aż Amy spotka Nialla, ciekawe co będzie się działo ;P z niecierpliwością czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział wspaniały.
    Już się nie mogę doczekać kiedy Amy spotka się z Niallem .

    OdpowiedzUsuń
  9. gdzie jest mój Niall? no weź!!! ile on może wracać do tego domu? :d
    ja tu na niego czekam już, któryś rozdział ; dd po prostu nie moge doczekać siee jego reakcji, gdy zobaczy Amy u siebie w domu ; d
    i wgl rozdział tak przyjemnie siee czytało. nie był on o niczym szczególnym, ale mimo wszystko był dobry :D
    oby takich więcej :D czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak ja się cieszę, że dodałaś ten rozdział :)
    Czytając go, nie mogłam powstrzymać uśmiechu, oni wszyscy są tak kochani ;d Traktują ją jak młodszą siostrę, mimo tego, że prawie jej nie znają, to takie urocze ;d
    Poza tym, Zayn - młody bóg, zgadzam się w 100 *.* ! Nie wiem dlaczego, ale czuję, że może być coś między Liamem a Amy.. albo Zaynem! Chociaż przecież pozostaje Niall. No właśnie, gdzie on się zapodział?: o
    Mam nadzieję, że w końcu się pojawi!
    No cóż, pozostaje mi czekać na kolejny rozdział, może właśnie wtedy Niall się nam pokaże?:)
    pozdrawiam :)

    scars-future.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział jest wspaniały i cudowny, zresztą jak zwykle :)
    Czekam na następny
    Pozdrawiam;p

    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  12. Pamiętam jak to pierwszy raz czytałam i kurwicy dostawałam, bo Niall'a nie było xD
    jak czytam twoje opowiadanie po raz któryś zwracam uwagę na to, jak poprawiła się twoja dojrzałość pisarska gnomie XD

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy