środa, 24 października 2012

3 "Bez smutku nie byłoby szczęścia"

    -Am, ktoś do ciebie. – powiedział Paul, wtykając głowę do jej pokoju. Dziewczyna podniosła wzrok znad czytanej książki i z zainteresowaniem przyjrzała się bratu.
-Kto? – zapytała, odkładając książkę grzbietem do góry.
-Zejdź na dół i zobacz. – wyszczerzył się i zniknął w drzwiach. Niebieskooka westchnęła i zeszła z łóżka. Wsunęła stopy w kapcie i nie zważając na to, że jest ubrana w szeroką koszulkę, oraz spodenki, zeszła na dół. Rozejrzała się po przedpokoju, zatrzymała wzrok na drzwiach wejściowych, lecz nikogo nie zobaczyła.
-Tu jestem. – cichy głos rozległ się za jej plecami. Głos, który przyprawiał ją o szybsze bicie serca, rumieńce na policzkach i przyjemne dreszcze rozchodzące się po jej ciele. Odwróciła się w stronę Niall’a i uśmiechnęła się delikatnie.
-Co cię do mnie sprowadza?- zapytała, spoglądając w jego cudownie niebieskie tęczówki.
-Zapomniałaś bluzę wziąć wczoraj z auta, a dopiero dzisiaj mogłem ci ją przynieść, bo wczoraj nie miałem czasu.
-Okej, dziękuję. – uśmiechnęła się i wzięła swoją ulubioną bluzę w dłonie. – Chodź na górę. – zaprosiła go gestem. Chłopak ochoczo pokiwał głową, więc weszli po schodach do jej pokoju. – A oto moje tymczasowe królestwo.
-Ładnie tutaj. – uśmiechnął się Horan, a jego wzrok zatrzymał się na gitarze, która leżała na małym stoliku. –Grasz?
-Tak trochę.- spuściła wzrok i usiadła po turecku na swoim łóżku.
-Ja też gram. – mrugnął do niej i siadł obok.
-Wiem.
-Skąd? – zmarszczył brwi.
-Wiesz Niall… Jest XXI wiek, ja mam Internet, telewizor i takie tam… - zaśmiała się pogodnie dziewczyna.
-Nie sądziłem, że słuchasz naszej muzyki. – wzruszył ramionami blondyn. – Wyglądasz mi bardziej na taką dziewczynę, która słucha metalu, rocka itp.
-Bo słucham. – odparła brunetka, uśmiechając się delikatnie. – Ale lubię posłuchać tak fajnej muzyki, jaką gracie wy. Mogę śmiało powiedzieć, że jestem waszą oddaną fanką.
-Serio? To dlaczego nie piszczysz na mój widok, nie mdlejesz, nie prosisz żebym się z tobą ożenił czy coś w tym stylu? – zapytał Niall, unosząc lekko brwi.
-Bo ja jestem inna niż te wasze rozwrzeszczane fanki. A tak poza tym, to znam cię nie od dziś, więc nie widzę sensu krzyczeć na widok sąsiada, który, gdy byłam mała zawsze mi dokuczał. – Amy wzruszyła ramionami i znów się zaśmiała. W głębi duszy chciała rzucić mu się na szyję, ale nie dlatego, że kochała go jako gwiazdę, tylko dlatego, że uwielbiała patrzeć kiedy się śmieje, czy rumieni. Uwielbiała jego spojrzenie, gdy coś go martwiło, denerwowało, bądź gdy był szczęśliwy.
-Słuchaj… Ja przepraszam za te moje szczeniackie zaczepki, docinki. Wiesz… Byłem głupim dzieciakiem.  – zaczął Nialler, dłonią przejeżdżając po swojej blond czuprynie.
-Daj spokój, przecież to przeszłość. – położyła dłoń na jego ramieniu, uśmiechając się ciepło. Chłopak spojrzał na nią i również się uśmiechnął.
-Mimo to przepraszam.
-A ja wybaczam. – zaśmiała się Amy. – O której masz samolot?
-Wieczorem. – westchnął. – Tak bardzo nie chce mi się wracać.
-Głupoty gadasz. Na pewno zmienisz zdanie jak będziesz już z chłopakami. Przecież robisz to co kochasz.
-Wiem. Ale czasem mam takie wrażenie,  że coś mnie omija. Łapię wtedy doła i nawet spanie nie pomaga. A jedzenie ani tyle. – spojrzał na nią, jakby chciał znaleźć odpowiedź na jakieś dręczące go pytanie.
-Każdy ma takie chwile. Ale nie przejmuj się. Bez smutku nie byłoby szczęścia. – uśmiechnęła się delikatnie.
-Masz rację. To co, może dasz się wyciągnąć na dobre, pożegnalne ciacho? – zapytał, a na jego twarz wkroczył szeroki uśmiech.
-Jasne. Daj mi pięć minut i będę gotowa.
                        ***
    -Masz tu coś. – zachichotała Amy, pokazując palcem na czubek nosa Niall’a.
-Gdzie? – zapytał, wycierając serwetką wszystkie miejsca, tylko nie tam gdzie trzeba. Dziewczyna pokręciła głową z uśmiechem i wzięła serwetkę, po czym wytarła usmarowanego kremówką chłopaka. Niall zatopił swój wzrok w jej cudownych tęczówkach. Amy uśmiechnęła się i wróciła na swoje poprzednie miejsce.
-Dzięki.
-Niema za co. – powiedziała Amy, upijając łyk soku ze szklanki. Niall spojrzał na zegarek.
-O cholera. Zasiedziałem się. Muszę lecieć do domu. Idziesz ze mną? – wyrzucił z siebie na jednym wdechu.
-Jasne.- odparła brunetka. Niall wstał i poszedł zapłacić. Po chwili wrócił z szerokim uśmiechem na ustach. Amy podniosła się z krzesła.
    -Myślisz, że są szczęśliwi? – zapytała, gdy przechodzili obok pary, która siedziała na ławce. Dziewczyna wtulała się w swojego ukochanego, a ten gładził ją po ramieniu.
-Nie wiem. – wzruszył ramionami.
–Ale pewnie tak. Chociaż nie wszystkie związki są idealne. – dodał Niall po chwili. Brunetka pokiwała głową ze zrozumieniem i zapatrzyła się przed siebie, zastanawiając się dlaczego nie zawsze wszystko jest tak jak być powinno.
-Kiedy jeszcze przyjedziesz do Mullingar? – zapytała, gdy byli już pod jej domem.
-Nie wiem. Pewnie wtedy, kiedy będziemy mieli wolne od wywiadów, audycji  itd. Pracujemy nad nową płytą, a to trochę potrwa. – odpowiedział zgodnie z prawdą. Amy posmutniała, lecz po chwili na jej usta znów wrócił uśmiech, by blondyn niczego się nie domyślił.
-Fajnie było cię znów widzieć.
-Ciebie też. – uśmiechnął się chłopak. –To… Do zobaczenia, kiedyś tam… -przejechał ręką po swoim karku.
-Mam nadzieję. Miłego lotu, Niall.
-Dziękuję. To cześć.
-Cześć. – powiedziała Am i weszła do domu. Nagle zrobiło jej się strasznie smutno. Zdała sobie sprawę, że prawdopodobnie już nigdy na żywo nie zobaczy jego uśmiechu, tych rumieńców, którymi się oblewał, gdy czegoś się wstydził, donośnego śmiechu, którym zawsze ją zarażał. Tego optymizmu, który od niego bił w promieniu paru kilometrów. Ogarnij się dziewczyno. To tylko twój wakacyjny sąsiad. Nic więcej. Skarciła się w myślach. Weszła po schodach na górę i od razu skierowała się do swojego pokoju. Spojrzała tęsknie na gitarę, która w dalszym ciągu leżała na biurko. Jednak nie mogła na niej zagrać, przez gips na ręce.  Wyciągnęła z szafy szare spodnie dresowe i granatową bokserkę. Z szafki zabrała swoją mp4 razem ze słuchawkami. Z ubraniami w ręku i urządzeniem skierowała się do łazienki. Napuściła gorącej wody do wanny, dolała swojego ulubionego grejpfrutowego płynu do kąpieli. Rozebrała się, po czym wrzuciła swoje ciuchy do kosza na brudną bieliznę. Weszła do wanny i ułożyła się wygodnie, rękę w gipsie trzymając z dala od wody.  Włożyła słuchawki od mp4 i włączyła piosenkę Nickelback’a „When we stand together”. Zamknęła oczy, rozkoszując się ciepłem rozchodzącym się po jej ciele i cudownym zapachem unoszącym się w łazience.
Wyszła z wanny, kiedy uznała, że woda zrobiła się całkiem zimna. Wytarła się dokładnie, po czym nasmarowała się balsamem do ciała, o takim samym zapachu, co płyn do kąpieli. Ubrała się i usiadła na brzegu wanny, bez zainteresowania wpatrując się w znikającą gdzieś w odpływie wodę. Kiedy wanna była już pusta, opłukała ją starannie. Podeszła do lustra i przyjrzała się sobie. Duże niebieskie oczy, brązowe włosy, które gdy wyschną kręcą się w niesamowite loki. Rumiana twarz, praktycznie zawsze roześmiana, teraz była smutna.
Zmarszczyła swoje czoło. Nie lubiła tego jak wygląda. Uważała się za osobę brzydką i nie miała zamiaru zmienić zdania na ten temat. Wysuszyła swoje włosy, tym razem bez problemu odnajdując suszarkę, po czym związała je w wysokiego kucyka. Wzięła mp4 z brzegu wanny i wyszła z łazienki. Skierowała się do swojego pokoju, rzuciła urządzenie na łóżko i zeszła na dół. Zajrzała do salonu, gdzie siedziała prawie cała rodzinka. Paul oczywiście był poza domem. Usiadła na kanapie koło Nick’iego, który zawzięcie oglądał Auta 2. Uśmiechnęła się i zmierzwiła jego krótkie włosy.
-Gdzie Po? –zapytała Sophie, która zszywała właśnie koszulkę swojego małego synka.
-Poszedł pożegnać się z Niallem. Bardzo się lubią. – uśmiechnęła się delikatnie. Amy pokiwała głową i podniosła się z kanapy. – Gdzie idziesz?
-Posiedzieć sobie w ogrodzie. – oznajmiła i wyszła przez taras na dwór. Od razu dopadł ją Lucky – pies jej ojca i jego rodziny. Podrapała go za uchem i usiadła pod drzewem. Lucky położył jej głowę na kolanach, a ona delikatnie go głaskała. Zaczęła się zastanawiać, jakby to było, gdyby Niall też był w niej zakochany.


Dzień Doberek! :3 
Jestem tutaj z nowym rozdziałem, dziękuję za 8 komentarzy, to naprawdę dużo <3
Przepraszam, że nie dodałam rozdziału wcześniej, ale jakoś zleciało, a dzisiaj po pogrzebie uświadomiłam sobie, że nie zaglądałam tu trochę czasu, za co przepraszam : *
Aww, jesteście dumne z BooBear'a ? Bo ja bardzo. Nawet skarpetki założył, ha! ;D
Tommo you are my hero! : * 
Do następnego <3 
 

16 komentarzy:

  1. Świetny rozdział też jestem dumną z Louiska

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział <33
    Jak dla mnie za krótki :P A to tylko dlatego, że kocham czytać Twoją twórczość :*
    Mam nadzieje, że nasza Am i Niall się jeszcze spotkają .. I to szybko ^^
    Czekam na nn, a i ja również jestem dumna z naszego pasiastego przystojniaka <333 :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne... Tyle uczuć :-] szkoda ze nasz blondynek wyjeżdża :( mam nadzieje ze on i Amy za niedługo się znow spotkają i coś zaiskrzy <3 bardzo się cieszę ze zalozylas tego bloga bo jest naprawdę cudowny :-D czekam na kolejny baardzo :-] dodawaj szybko i jak najdłuższy :-P

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział, kocham twoje opowiadanie ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest rozdział, zajebisty rozdział. Więc jestem szczęśliwa :) Nie no jak już wcześniej mówiłam, rozdziały są za krótkie.
    Jakie to słodkie- ta chemia między Amy i Niallem :D Nie mogę się już doczekać jak ona i on będą razem. Chyba, że zrobisz nagle taki zwrot akcji i nie będą parą. ;c Chyba bym padła trupem ;) Czekam na nowy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Niall wyjeżdża, oj nie. ;< I co teraz będzie? Mam nadzieję, że mimo to będą utrzymywali jakiś kontakt, albo chłopak wróci po kilku dniach. No nie wiem co tam kombinujesz, ale rozdział jest naprawdę świetny. wszystkie te sceny z Horanem - wymiękam. I ten moment, gdy Amy wyciera mu nos z kremu od ciastka, aww. <3 Już myślałam, że się pocałują, ale nie. najwidoczniej poczekam sobie zanim nastąpi ten moment. Jednakże oby nie za długo. :D
    Czekam na ciąg dalszy. <3

    www.trzynasty-dzien-milosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Awww<3 pięknie piszesz! Tak ten blog jest wciągające, że jestem zrozpaczona, że koniec tego rozdziału:( Dodawaj szybko następny!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. przeczytałam wszystkie rozdziały od początku.
    i stwierdzam, że świetnie piszesz + zazdroszczę ci talentu ; )
    świetna historia! za moment musowo wręcz ją zaobserwuje ; dd jejciujecjiujejciu...
    po prostu genialny pomysł. tak to wszystko ładnie opisujesz...
    ciekawi mnie co siee teraz stanie. po tym wyjeździe Nialla. przecież ta promocja kupe czasu może zająć. a Amy na stałe przecież tu nie zostanie. wraca przecież do babci. do Londynu... może tam siee znowu spotkają? ;D
    nie moge siee doczekać następnego ; dd
    i tak wgl to dzięki za miły komentarz na moim blogu. zaobserwuje... może rewanż? ; )

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja również przeczytałam od początku, ale nie miałam okazji wcześniej skomentować :) Super piszesz, bardzo przyjemnie się czyta :) Aa, jakie z nich słodziaki <3 Czekam na kolejny! :)
    I zapraszam do mnie na nowy rozdział: http://my-mysterious-love.blogspot.com/ :) x

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojej, jak fajnie, że trafiłam na tego bloga, przeczytałam dziś wszystko od początku i muszę przyznac, że mi się podoba :) Zarówno pomysł jak i styl pisania, bardzo fajnie się czyta :)
    To było takie kochane, gdy Niall przeprosił Amy, że kiedyś jej dokuczał itd ^^
    Ale tak się zastanawiam, co będzie po wyjeździe chłopaka, czy wróci gdy ona będzie jeszcze w Irlandi? Przecież przyjechała tylko na miesiąc.. Ale mam nadzieję, że jak nie tu, to już w Londynie się zobaczą ^^ Czekam na następny, Informuj w spamie :)
    scars-future.blogspot.com <-- w wolnym czasie zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. hej hej :) na początku chciałam Ci bardzo podziękować za przemiły komentarz na moim blogu ;) bardzo mi miło czytając tak pozytywne opinie :* prosiłaś, żebym wpadła do Ciebie więc jestem i rzeczywiście masz świetny styl pisania i bardzo mi sie podoba cała opowiesc, troche szkoda bo najchetniej czyta mi sie kiedy głównym bohaterem jest ZAYN bo to Jego uwielbiam najbardziej ale to tez jest swietne a moze nastanie jakas zmiana akcji ? kto wie ?:) buziaczki!:*

    OdpowiedzUsuń
  12. No zakochałam się w tym rozdziale po prostu. Jestem ciekawa jak się potoczą dalsze losy Niebieskookiej. Pisz szybko następny rozdział :)

    [theonlyexceptionx.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten rozdział jest bossowy jak każdy. Uwielbiam twój styl pisania, tak lekko i przyjemnie sie czyta i wyobraża;) Czekam na nastepny;P

    OdpowiedzUsuń
  14. Mrauu , jaram się tym opowiadaniem .
    Jest takie lekkie i i i, no po prostu zajebiste *,* masz świetlną rękę do pisania ;D
    czekam na następny rozdział *,*
    http://makethislifeeasier.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytam to po raz 691176118681481 a wciąga mnie jak spłuczka od kibla (przepraszam za mało elokwentne wyrażenie, ale to było jedyne, na które o tej godzinie wpadłam) i czuję ciągłą potrzebę czytania tego.
    ŁAJZA NO

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy